9. Deszcz

839 32 10
                                    

Byłem wściekły na nią. Nie na siebie. Co mnie podkusiło, aby aż tak do niej powiedzieć. Zacisnąłem mocno szczękę i potarłem dłonią policzek.

Na bank jest czerwony, ma dziewczyna siłę.

Odwróciłem się do chłopaków, oni też byli wściekli.
[J]- Suga jak mogłeś? To kobieta powinieneś postępować i zachowywać się jak należy, mimo że wpadła tutaj wściekła!
- Ale to ona zaczęła. Wysadziła mnie na skrzyżowaniu i nasłała na mnie fanki, opieprzyła mnie w aucie jak jechaliśmy do sklepu.
[JK]- Nie wydaje mi się, aby to zrobiła bez powodu. Jest miła i musiała mieć powód, aby Cię wysadzić. W ogóle jak ty się znalazłeś z nią w jednym aucie.
- No po prostu tam wsiadłem jak Hope o mało nie rozbił nam auta.- wzruszyłem ramionami
[J]- Mojego Mercedesa! - wrzasnął mi prosto do ucha
- Nie przeżywaj jak mrówka okresu nic się nie stało T/I w porę zahamowała i nawet nie ma ryski.
[J]- Hoseok masz od teraz zakaz na używanie mojego auta. Masz swoje. A ty mów co było dalej.
- No nic wsiadłem do jej auta a Hope pojechał przodem. Chciałem zacząć działać z planem wiec ja przeprosiłem za tamto i powiedziałem, że mi się podoba.
[V]- Cooo?!
- No to a ta mnie wyśmiała i powiedziała ze mi nie wierzy. Później poszliśmy za zakupy i spotkaliśmy się przy kasie co nie Hobe. - tamten kiwnął głową.
- Ta poszła po coś jeszcze a nam zostawiła koszyk więc podrzuciłem jej tą paczuszkę dla zabawy miała spalić się ze wstydu w sklepie no ale wyszło jak wyszło, a ta paczka i tak mi się przyda wiec.- usiadłem na kanapie bo czułem się jak na przesłuchaniu.
- Potem wysłałem Hobiego już do domu i chciałem spróbować jeszcze raz do niej zarywać, zawsze szło łatwo z panienkami. Nie wiem co jest z nią nie tak.
[RM]- Powinieneś ja przeprosić dla dobra zakładu i dla waszego szczęścia.
- Nie pieprzę ten zakład wymyśle inny sposób, aby ja zniszczyć.
[RM]- To już jak chcesz, ale musisz wtedy nam zapłacić po 302023.56won. (1000 zł)
- Kurwa.

Pobiegłem na górę i zamknąłem się w swoim pokoju. Otworzyłem okno i wyjąłem paczkę fajek. Nie palę często tylko w wyjątkowych sytuacjach jak się bardzo zdenerwuję. Cholerna dziewczyna siedzi mi w głowie. Musze się czymś zając usiadłem przy biurku i zacząłem tworzyć nowy tekst piosenki. Jednak szło mi to jak krew z nosa. Znów poszedłem do okna i patrzyłem przed siebie. Moje okno wychodziło wprost na okno naszych sąsiadek. Zmrużyłem oczy patrzyłem na pokój na wzrost mojego. Byłem ciekawy która dziewczyna tam mieszka?

Już od kilku dni chodzę jak struty po domu wszystko mnie drażni dodatkowo nadal czuję się jak ostatni prostak, że tak ją potraktowałem, ale nie wycofam się z zakładu.

Stop Suga przecież ona cię nie interesuj jest tylko planem do rozbicia jej zespołu nie możesz zachowywać się ja Jungkook czy J-Hope którzy robią maślane oczka od niej. Jeśli się złamiesz i wykonasz plan to i tak będziesz musiał ją rzucić, a to nie może boleć. Nie bedzie tak jak bolało po SoDan.

Zresztą nawet jej nie widziałem od naszej małej sprzeczki. Chłopaki też jak szli odwiedzić nasze sąsiadki mówili, że nie ma jej w domu. Najczęściej mówili, że jest w studiu coś tworzy albo ćwiczy taniec lub jest na jakimś treningu lub szkoleniu. Podpytywałem chłopków czy coś o niej wiedzą, ale nadal bezskutecznie. Jedyne nowe informacje jakie dobyłem to, że jej ojciec nie żyje a matka jej nie chciała i od chłopaków z SuperM wiem, że musi zaliczać teraz szkolenie dla nowoprzyjętych w wytwórni.
W ogóle jakim cudem przyjęli ją bez tego, ja musiałem przez kilka dobrych lat się szkolić, aby wejść na scenę. Z rozmyślań wyrwał mnie głos naszego lidera.
[RM]- Chłopaki dzwonił menager i jutro mamy sesje zdjęciowa dla marki Swarovski. Jest to dość ekskluzywna biżuteria wic mamy się postarać na zdjęciach. Na plan wyjeżdżamy o 7 rano tam będziemy na makijażu i dostaniemy stroje. Z tego co wiem będzie zagraniczny fotograf i połowa staffu.
- Czyli nie dość ze mamy być tam rano to jeszcze będą bili nasz fleszem po ryju to będę musiał jeszcze włączyć myślnie i tłumaczyć sobie co do mnie mówią. No zajebiści po prostu. - warknąłem
[RM]- A tobie co znowu chodzisz naburmuszony jak przedszkolak. Coś się stało?
- Nic jadę do studia mam was dość. Po prostu dom wariatów.
[J]- Tylko wróć na kolacje! - machnąłem tylko rękom na niego.

Jak zwykle trochę zeszło mi w studiu, ale przynajmniej zacząłem już nagrywać. Nie jest to na razie nic spektralnego, ale podoba mi się to co zrobiłem. Kiedy zerknąłem na zegarek było już dość grubo po 23. Jin mnie po prostu zabije na miejscu, ale przynajmniej wrócę do domu przed północą a jutro kupię mu jakieś słodkie ciastko i będzie ok jak zwykle. Wsiadłem do auta i jak najszybciej przemierzałem ulice Seulu. Na drogach nie było już tyle samochodów wiec tym przyjemniej mi się kierowało. Wjechałem na nasze osiedle i byłem już na ostatniej prostej do domu, kiedy to zobaczyłem postać z telefonem w ręku do domu zostało mi jeszcze jakieś 10 minut jazdy jednak postanowiłem zwolnić i przyjrzeć się postaci, co jak co, ale o prawie północy nikt normalny nie łazi po dworze a w szczególności, że zaraz miało się rozpadać na dobre. Po sylwetce poznałem, że to kobieta. Miałą na sobie chyba sweter a w ręku trzymałą duża wypchaną i pewnie tez ciężką torbę. Włączyłem długie światła i wtedy postać się odwróciła a ja wcisnąłem szybko hamulec. Dziewczyna jakby nigdy nic szła dalej a mnie zamurowało. Na szybie samochodu zaczęły pojawiać się coraz większe krople deszczu.
T/I zaczęła biec szybciej w stronę domu nie poznała mnie tego jestem pewien w końcu przyciemniane szyby i środek nocy umożliwiały mi to. Jednak nie chciałem zostawić jej samej na deszczu przyspieszyłem i zatarasowałem jej drogę na chodniku wjeżdżając na jeden z podjazdów.
- Wsiadaj, bo się rozchorujesz! - Krzyknąłem do niej.
[T/I] - Suga?!- słodko pisnęła
- Wsiadaj podwiozę cię do domu.
[T/I] - Nie trzeba.
- Oj wsiadaj przecież nic ci nie zrobię.

Wyszedłem z samochodu i złapałem ja za rękę pociągając do auta, niechętni, bo niechętnie, ale wsadziłem ją do środka. Sam okrążyłem auto i zająłem miejsce kierowcy. Zapaliłem lampkę w środku i spojrzałem na dziewczynę miała cienie pod oczami a włosy były całkowicie mokre od deszczu musiała wracać do domu jeszcze w trakcie poprzedniej ulewy. Nie ukrywam zmartwiłem, wyjąłem z schowka dwa ręczniki i podałem je dziewczynie jednym zaczęła się osuszać a drugi położyła na włosy, Włączyłem ogrzewanie w środku i radio, bo było tak strasznie głucho. Jednak nadal nie odjechałem. Dziewczyna unikała mojego wzroku jakby się wstydziła nie mam pojęcia. Złapałem za ręcznik na jej głowie i zacząłem delikatnie wycierać jej włosy sam nie wiem, dlaczego to robiąc.

- Dlaczego wracałeś tak późno do domu, któraś z dziewczyn nie mogą cię odebrać?-zapytałem z pretensja ale i zmartwieniem
[T/I] - To nic, były zajęte. Nie wiedziałam ze się tak rozpada już kilka dni tak wracam i nic się nie działo.
- To nie zmienia faktu ze to nie bezpieczne- Boże gadam już jak Jin.

Delikatnie przybliżyłem się do jej twarzy i popatrzyłem w jej ciemne oczy a z głośników poleciała piosenka „Sweet night" do V.
[T/I] -Możemy już jechać, jeśli to kłopot to ja wysiądę przestaje już padać.- speszyła się
- Tak jasne jedziemy będą się martwić ze nas nie ma.

Odprowadzałem T/I pod same drzwi jej domu. Było to przyjemne. Wypogodziło się a księżyc oświetlał nam drogę.
[T/I] - Dziękuję za wszystko i dobrej nocy Min Yoongi. - powiedziała szeptem i weszła do domu
- Dobrej nocy. - Powiedziałem już do zamkniętych drzwi i po raz pierwszy od tygodnia uśmiechnąłem się prawdziwie. 

Co ty kobieto że mną robisz?

ZakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz