Do przeprowadzki do mieszkania, gdzie będziemy w tak zwanej ukrytej kamerze został tydzień. Dzisiaj nie miałam kompletnie nic do roboty. Piosenka poszła do autoryzacji koncerty skończyłyśmy wiec mamy trochę wolnego. Część dziewczyn pojechała na pokaz mody Gucci, a ja leżałam w łóżku oglądając Netflix. Bo co innego mogę zrobić w sobotni dzień. Wtedy zadzwonił do mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zdziwiłam się. J-Hope?? Co on chce ode mnie?
[JH]- Hej co porabia moja biaska z SN.
- Hej Hope oglądam serial, a co?
[JH]- No bo pomyślałem czy może nie chciałabyś wyjść gdzieś ze mną. Może na kawę, albo do parku na spacer? - zapytał lekko zestresowany
- No w sumie to czemu nie, nie mam nic lepszego do roboty.
[JH]- To co wybierasz kawa czy park.
- Jedno i drugie weżniemy kawę na wynos i pójdziemy się przejść.
[JH]- Ekstra to przyjdę po ciebie za godzinę.
- Spoko to zobaczenia. Ej Hoseok, ale to nie randka, co?
[JH]- Może tak może nie zobaczymy. - zaśmiał się.
- Dobra to do zobaczenia.
[JH]- PaWywlekłam się z łóżka i poszłam pod prysznic, mimo że nie wiedziałam czy to randka czy nie, to przecież nie mogę wyglądać jak menel spod sklepu. Ubrana tylko w ręcznik i bieliznę poszłam do swojego pokoju i zaczęłam przeglądać moją szafę. Nie wiedziałam kompletnie co mogę na siebie założyć. Przeglądałam różnego rodzaju ubrania w końcu w moje ręce wpadła delikatna zwiewna lawendowa sukienka z krótkim rękawkiem. Do tego postanowiłam założyć niewysokie sandałki na lekkim obcasie również w tym kolorze. Kiedy mój łup był już gotowy poszłam do łazienki przebrać się. Zrobiłam też sobie delikatny makijaż a włosy zalokowałam. W przeciągu 40 minut byłam już gotowa do wyjścia. Spakowała jeszcze moją mała torebkę i usiadłam w salonie.
Nie czekałam za długo, bo już po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam szybko je otworzyć. Kiedy tylko otworzyłam masywne cieme drzwi zobaczyłam chłopaka który stał w luźnych bufiastych spodniach i ogromnej koszulce. Jego lekko rudawe włosy połyskiwały w słońcu a spod ciemnych okularów jaśniały brązowe oczy.
- Hej Hoseok już jesteś aż tak ci się spieszyło na naszą „nie randkę". - zaśmiałam się
[JH]- Hej wow wyglądasz wow.
- Eee dzięki to co idziemy.
[JH]- Tak jasne znam świetną kawiarnie niedaleko.
- Super, no to chodźmy.Spokojnym krokiem ruszyliśmy w stronę naszego pierwszego punktu na liście jednak czułam na sobie czyiś ostry wzrok, postanowiłam to zignorować. Pogoda była idealna na spacer słońce lekko grzało a temperatura nie była zbyt upalna. Razem z Hobim spacerowaliśmy mało uczęszczanymi drogami jednak na twarzy mieliśmy okulary i maseczki w końcu nie możemy dać się złapać już mi wystarczy, że ten imbecyl Suga namącił w moim życiu. Jednak z tym raperem czułam się tak normalnie. Hobe nie oceniał nie wywyższał się, nie udała tego kim jest był po prostu sobą. Szliśmy w ciszy, ale nie takiej ciężkiej i niekomfortowej to raczej był ten przyjemny rodzaj.
[JH]- Nad czym się tak zastanawiasz?
- Nad tobą?
[JH]- Nade mną?
- No tak. Jesteś dobrą osobą, jesteś szczery i miły. Ty jako jedyny mnie nie osądziłeś na koncercie jesteś dla mnie miły wiec zastanawiam się, dlaczego? Jestem inna niż wy?
[JH]- To proste jestem nadzieją. Lubię cię i sadzę ze masz talent, jesteś też miła i nie zadzierasz nosa przy innych. Twoje zachowanie ruchy i to co wkładasz w muzykę jest naprawdę niesamowite i bardzo się cieszę, że poznałem taką osobę jak ty, poza tym jesteś bardzo ładna i nawet nie wiesz jak długo zbierałem się, żeby zadzwonić i zaprosić cię na tę randkę.
- Czyli jednak randka?
[JH]- No tak, nie ma co ukrywać? Mogę??- chłopak wskazał na moja dłoń, kiwnęłam głową na zgodę a ten połączył nasze dłonie na dosłownie 10 minut
[JH] - O zobacz jesteśmy na miejscu. Jaką chcesz kawę?
- Karmelowe latte.
[JH]- Jasne. Poczekaj pójdę.Usiadłam przy stoliku w otwartym ogródku kawiarnianym. Na całym tym terenie były rozstawione doniecki z kwiatami, ich słodki zapach pobudzał zmysły. Ściągnęłam na chwilę maskę i w spokoju rozkoszowałam się ich zapachem. Jednak moją sielankę przerwało nagłe szarpnięcie za rękę. Zabolało, bo uścisk był silny i dosłownie miażdżący. Odwróciłam się w stronę sprawcy z szklistymi oczyma jednak nie pozwoliłam im spłynąć.
- Co ty tu ro...Pov Suga
Siedziałem w salonie z moim zeszytem w dłoniach. Chciałem napisać jakiś nowy kawałek do solowego albumu AGUSD. Jednak nic nie przychodziło mi do głowy w dormie byłem ja, Hobe, Jimin i RM reszta gdzieś się zmyła. Położyłem się na kanapie starając się znaleźć w głowie jakąś inspirację. Wtedy do salonu wpadł Hoseok jeszcze bardziej szczęśliwy niż zwykle. Hobe zawsze ma ten swój uśmiech na twarzy rzadko można go zobaczyć wkurzonego jednak ten był jakiś inny, taki bardziej nie codzienny.
- Tobie co na laski jedziesz, czy jak?
[JH]- Mam randkę. Zaprosiłem T/I na kawę, i spacer. Za niedługo muszę po nią iść.
- Aaaa... CO Z T/I?! Nie możesz się z nią umówić, to wbrew regułom naszego domu.
[JH]- Wcale nie. Regułą jest, że nie możemy umawiać się, ani podrywać dziewczyny, która podoba się innemu członkowi zespołu, a przecież T/I cię nie obchodzi, prawda?
- No tak, ale jest zakład z nią związany.
[JH]- No i co mi się ona podoba wiec zabieram ją dziś na randkę wiec. Nara muszę iść, bo nie wypada, aby kobieta czekała. - wyszedł tryumfalnie z domu.Krew mnie w tym momencie zalała, jak on mógł, nie jak ona mogła. Miałem racę jest zwykłą szmatą i puszczalską dziwką leci na popularniejszych od siebie. Nie obchodzi mnie ona niech robi co chce i z kim chce. Rzuciłem długopisem w ścianę byłem wściekł i to jeszcze jak. Tylko dlaczego ja się nią ogóle przejmuje? Podniosłem długopis i chciałem wrócić do pisania jednak moją głowę zaprzątały inne myśli. Co oni będą robić na tej randce? Będą trzymali się za rękę, przytulali, całowali .... Cholera nie wytrzymam tutaj.
Wyszedłem z domu i skierowałem się w stronę parku i kawiarni Hopa. Zawsze zaprasza tam dziewczyny na „randki" chociaż ja się nie bawiłem z takie rzeczy to znam upodobania moich przyjaciół. Nie pomyliłem się już po chwili zobaczyłem ich spokojnie idących do po parku rozmawiających i śmiejących się. T/I wyglądała przepięknie jasno fioletowa sukienka idealnie podkreślała jej figurę lekki obcas, który nie był wulgarny dodawał jej uroku i kobiecości w ruchach. Widziałem jak faceci się za nią oglądają, a mnie krew zalewała. Wtedy zobaczyłem, że Hobe wziął ją za rękę. Dlaczego ona mu na to pozwoliła to przecież niemożliwe przecież on nie może jej się podobać. To ja powinienem być na jego miejscu. Hobe wszedł do kawiarni a T/I usiadła się przy jednym z stolików. Zdjęła maskę i uśmiechała się do siebie słońce delikatnie muskało jej skórę. W tym momencie nie wytrzymałem wyszedłem z ukrycia i zbliżyłem się do dziewczyny. Złapałem za rękę ściskając aby przypadkiem mi nie uciekła. W jej oczach zobaczyłem łzy i strach.
- Co ty tu ro...- szepnęła, ale nie dałem jej dokończyć wbiłem się mocno i zachłannie w jej wiśniowe usteczka. Smakowały tak dobrze, były tak uzależniające niczym narkotyki. Nie oddawała pocałunku.
Czemu kurwa nie oddasz tego pocałunku?
Spojrzałem w jej oczy i wystraszyłem się płakała, ja ją całowałem a ona płakała. Przestałe to robić i osunąłem się od niej. Wtedy poczułem mocne uderzenie z prawy policzek, znowu.
[T/I] - Jak mogłeś co ja ci takiego zrobiłam, że mnie nękasz? Dlaczego ty... mnie...- dotknęła palcem ust. - To był mój pierwszy... a ty mi go zabrałeś...- wybuchła płaczem.Coś ty idioto narobił, jak mogłeś?
- Ja przepraszam. - spuściłem głowę w dół - Naprawdę przepraszam.
[JH]- Co tu się stało? T/I wszystko ok. Czemu płaczesz to przez niego?
[T/I] - Możemy iść stąd. Proszę. - wtuliła się w Hoseoka który widziałem, że jest wściekły na mnie.
[JH]- Jasne kruszynko.Co ja zrobiłem przecież ona już się do mnie nie odezwie. Spieprzyłem po całości jaki ja jestem głupi.
----------------------------
Kto spodziewał się Hobisza tutaj? Może jakaś mała dramka??? Haha obiecuje będzie ciekawie. 😍💜❤️
CZYTASZ
Zakład
FanficCzy życie może się zmienić? Jednego dnia stać się beztroskie a drugiego cierpkie niczym wino. Czy można pokochać kogoś, mimo że się nie powinno i było to tylko głupim zakładem dla zemsty? Nie wiem, jak opisać tę powieść, ale mam nadzieję ze przypad...