37. Tato to takie trudne

593 20 3
                                    

Kiedy wysiadłam z vana BTS od razu poszłam do domu jutro a raczej już dziś miałam mieć wolne popołudnie abym mogła zadławić swoje sprawy. Nikt nie wiedział, gdzie chciałam iść i co zrobić. Serce bolało mnie coraz mocniej.
-Tato co ja mam teraz zrobić?

Z samego rana pojechałyśmy do wytwórni sprawdzić, jak wygląda końcowy etap realizacji płyty i podpisać kilka egzemplarzy. Nawet nie spodziewałam się, że może to zając aż tyle czasu. Zaśmiałam się w duchu, bo doskonale wiedziałam, że fani ucieszą się z takiego niespodziewanego prezentu. Kiedy skończyłyśmy byłą już 16. Szybko wiec wróciłyśmy do domu, bo miałyśmy udać się na film do chłopaków.

Dziewczyny poszły się przebrać i poszły do chłopaków z BTS, aby świętować ich powrót, a ja przebrałam się w czarną sukienkę z kołnierzykiem, założyłam czarne kozaki i karmelowy długi płaszcz do torebki wrzuciłam telefon, portfel oraz klucze i ruszyłam do kwiaciarni a później na cmentarz.
Dziś wiało niesamowicie a temperatura na zewnątrz wynosiła -15°C niebo pokryte było ciemnymi chmurami mimo dość wczesnej pory na zewnątrz robiło się ciemno.

Weszłam do pobliskiej kwiaciarni, gdzie kupiłam bukiet białych kwiatów które ten uwielbiał i zawsze po koncertach je dostawał, a później skierowałam się prosto do alejki, na której leżał mój ojciec. Było zimno a grób znajdował się z małej górce niczym nie osłoniętej przez co było tam zimniej niż na dole.
Stanęłam przy grobie i odgarnęłam liście oraz wypalone już znicze. W tedy pierwszy raz zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz nieznany. Kolejny raz ten sam numer jednak po chwili dźwięki ustały a telefon poprostu się wyłączył.

- Cześć tato, nawet nie wiesz, ile się u mnie zmieniło jestem idolką, ja rozumiesz. Zawsze mówiłeś, że mam talent muzyczny i w końcu się na coś przydał. Mam chłopaka, którego nie do końca kocham, ale to się zmieni postaram się o to, ale najgorsze jest to, że ten którego kocham kocha inną. Kocha tą która go zostawiła. Mimo że on doprowadza mnie do szaleństwa to nie potrafię o nim zapomnieć po prostu chce go mieć przy sobie a nie mogę.
Czemu to jest takie trudne?

Pov Suga

Wstałem albo raczej zostałem obudzony około 15 byliśmy po trasie a mi dokuczała zmiana strefy czasowej. Chłopacy na dole zaczęli tłuc się po kuchni i pokojach, woda lała się strumieniami, a ja naprawdę chciałem odespać te kilka godzin. No ale cóż nie mogłem już zasnąć. Wyszedłem z pokoju i zahaczyłem Tae który wracał do siebie po ubrania.
- Co się dzieje? Co się stało, że wszyscy są dziś aż tak pobudzeni?
[V]-Nic, wpadają do nas dziewczyny z SN.
- Wszystkie?
[V]- Chyba tak. A co już tęsknisz za    T/I.- Poruszył brwiami.
- Wcale nie dobra leć się ogarniać, bo Anny jak cię zobaczy to ucieknie z krzykiem.
[V]- No bardzo śmieszne.

Wróciłem do swojego pokoju i zacząłem szykować się na przybycie naszych gości w końcu musze jakoś wyglądać. Wyjąłem z szafki ciemne spodnie i ubrałem również czarna bluzę. Zerknąłem przez okno i wydaje mi się, że zobaczyłem T/I w sukience.

Tylko po co ona by się tak stroiła na spotkanie z nami. Zresztą czemu ja się nad tym zastanawiam przecież to nic wielkiego, ale wygląda ładnie i tak grzecznie. Wziąłem telefon do ręki i zacząłem przeglądać social media. Nie zorientowałam się nawet kiedy minęła godzina a do naszych drzwi zadzwoniły dziewczyny z SN. Wybiegłem z pokoju jak poparzony i zbiegłem na dół przywitać naszych gości. Do salonu weszło 5 dziewczyn ja wyczekiwałem na T/I.

Nie ma jej nie przyszła.

W końcu nie wytrzymałem i poszedłem do kuchni podpytać się dziewczyn, gdzie ona się podziewa. Postanowiłem podpytać ich liderkę i MinJi. One jako jedyne wydawały mi się ogarnięte i mogące wiedzieć co z T/I.
- Hej Suzi i jak tam, gdzie macie tego małego wrednego krasnala?
[Suzi]- Chodzi ci o T/I?
- Tak.
[Suzi]- Poszła gdzieś się przejść.
- Sama
[Suzi]- No tak mówiła że musi coś załatwić czy jakoś tak.
- Czy wy zwariowałyście jest już ciemno a ona chodzi gdzieś sama i pewnie powiecie mi zaraz że nie wzięła ani samochodu ani nie poszedł z nią żaden ochroniarz.
[Suzi]- Nooo... tak. - zwiesiła głowę.
- Powaliło was do końca jest zima a ona w sukience wyszła na miasto. Wiecie w ogóle, dokąd mogła pójść.
[Suzi]- Nie, każda z nas ma dowolność w wychodzeniu.
- Cholera!!- wrzasnąłem wściekły

Złapałem telefon i wybrałem numer do dziewczyny i nic jeden drugi trzeci raz, nie odbierała. Nie powiem wystraszyłem się nie na żarty wziąłem też telefony od chłopaków i próbowałem się do niej dodzwonić. Co jeśli miała wypadek? Co jeśli coś jej się stało? Jest zima, może się rozchorować. Zabrałem moją kurtkę z wieszaka i założyłem buty wybiegając na zewnątrz. Wziąłem mój samochód i wyjechałem na ulice całkiem nie wiedziałem, gdzie może być dziewczyna. Włączyłem radio klasyczne i wsłuchałem się w dźwięk pianina. Wtedy mnie olśniło zjechałem na pobocze i odpaliłem telefon wpisując imię i nazwisko ojca T/I w wyszukiwarkę. Mężczyzna był znanym pianista wic bez problemy znalazłem informacje, gdzie, kiedy miał miejsce wypadek spojrzałem na datę w telefonie i już wiedziałem, gdzie się udać. To było dzisiaj rocznica śmierci jej ojca. Ona nie może być sama w ten dzień, to ja dobije.

Nie patrzyłem na ograniczenia prędkości po prostu jechałem na cmentarz. Zignorowałem telefon od moich przyjaciół pobiegłem do wejścia na cmentarz. Było już szarawo a ja jak dziecko we mgle mijałem alejki cmentarza w poszukiwaniu dziewczyny. Gdzie jesteś mała? W końcu ja zauważyłem stała tam sam jej włosy rozwiewał wiatr. Podszedłem bliżej i stanąłem nie pokazując swoje obecności. Nagle dziewczyna upadłą na ziemie koło pomnika i zaniosła się płaczem głośnym duszącym się płaczem jakiego jeszcze nigdy nie słyszałem. Podbiegłem do niej i przytuliłem ją do siebie mocno opierając jej wątłe ciało na moim.

Zacząłem gładzić jej włosy i delikatnie klepać ją po plecach. Jednak to nie pomagało. Delikatnie bujnąłem moim ciałem w przód i w tył dalej przytulając dziewczynę do siebie.
- Już dobrze kochanie, wszystko się ułoży nie jesteś sama.... masz mnie ja zawsze będę nieopodal ciebie.

W końcu dziewczyna się uspokoiła i spojrzała w moje oczy swoimi lekko opuchniętymi. Yoongi...- szepnęła a ja nie wytrzymałem i pocałowałem ją delikatnie przelewając całą tęsknotę za nią. Wtedy oboje poczuliśmy jak czas się zatrzymuje a na nas spadają jedynie białe zimne płatki śniegu.

Pierwszy śnieg w tym roku z ukochaną dziewczyną. Yoongi nie spierdol tego!

-----------------------------
Kiedy to pisałam na dworze było 30°C. Więc na ochłodę rozdziały z zimy.

Dobra a teraz z innej beczki jak wam się podoba nowa piosenka chłopaków?


ZakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz