34. Muzyka mojego serca

614 25 0
                                    

Do imprezy pozostały nam 3 godziny. Już nie wiedziałem, gdzie mam ją zabrać. Wjechaliśmy do Seulu i zacząłem kręcić po ulicach kompletnie bez celu, w sumie mogłem zabrać ja do jakiegoś centrum handlowego na jedzenie lub picie, ale nie chciałem. Może to być dziwne, ale chciałem spędzić jej urodziny jak najlepiej. T/I po prostu patrzyła się w okno bez celu. Złapałem jej malutką dłoń i zacząłem gładzić jej wierzch kciukiem.
- T/I nie martw się damy radę, wszystko się ułoży. Spójrz na mnie.
[T/I] - Wiem, ale to jest ciężkie źle się z tym czuję.
- Ja też mam mętlik w głowie. Może w ramach poprawy humoru gdzieś cię zabiorę.
[T/I] - Rób co chcesz. - mruknęła przybita

Rób co chcesz. Rób co chcesz. Kurde kobieto ja już nie wiem, gdzie mam cię ciągnąć. Powiedziałabyś, gdzie chcesz jechać.

Zawróciłem samochód i ruszyłem w stronę mojej wytwórni. Jedyne miejsce, gdzie mam pewność, że niczego nie spieszę jeszcze bardziej. Postanowiłem zabrać ją do mojego studia, zawsze mogę się wykręcić tym, że skoro przegrała zakład to musi napisać mi piosenkę. Jednak plan był inny chciałem tam dać jej prezent urodzinowy i pokazać to nad czym pracuje może zrobilibyśmy jakiś duet no nie wiem zobaczy się.

Zaparkowałem auto na parkingu pod firmą i zabrałem dziewczynę do mojego drugiego domu. T/I nie protestowała i grzecznie sza za mną była jak nie ona.

Czy ona naprawdę myśli, że nikt nie pamięta o jej urodzinach? Czy może martwi się Hoseoka jak zareaguje? Ashh Min czym ty się przejmujesz co?

Wpuściłem dziewczynę do mojego królestwa co było naprawdę bardzo stresujące. Do mojej świątyni wchodzę tylko ja i może czasami chłopaki, a poza tym nikt inny nie miał tu wstępu do dziś. Weszliśmy z T/I do mojego studia i dziewczyna usiadła na kanapie a ja przy komputerze.
- Skoro nie wiedziałaś co chciałaś zrobić to pomożesz mi przy albumie.
[T/II] -Żartujesz sobie. - uśmiechnęła się
- Nie siadaj będziesz nagrywała a ja pójdę zagrać.
Włączyłem odpowiedzi program a sam poszedłem zagrać fragment do nagrania. Usiadłem przy pianinie i zacząłem grać bez żadnego składu i ładu z pozoru przypadkowe nuty razem stworzyły coś niesamowitego. T/I siedziała za mikserem i co chwile zmieniała ustawienia. Nie martwiłem się o to co może robić, bo w sumie miałem już prawie nagraną tą piosenkę byłem tylko ciekawy jak sobie z tym poradzi i jak wykona ten cover. Przyglądałem jej się za szyby i był to piękny widok, byłą skupiona a zarazem roztargniona. Szybko zmieniała sekwencje na komputerze dodając basy i perkusję. Już od pierwszego wyjrzenia pokochałem ten obraz i tak szybko nie wyrzucę go z swojej głowy.

Wyszedłem z pomieszczenia i podszedłem do dziewczyny wyjmując słuchawki z portu. Wtedy po całym pokoju rozległ się dźwięk jej bitu i mojej melodii. Musze poznać, że był on niezłe. Ja pianino dałem na drugi plan a ona wybiła je na sama górę. Chyba jej wersja była lepsza od mojej.

[t/i] - I jak ci się podoba? - zapytała niepewnie- Jakbym posiedziała nad tym trochę dłużej to wyszłoby mi to lepiej trzeba to dopracować i nie znam tekstu wiec niemiałam do czego dopasować melodii.
- Żartujesz sobie to jest świetne nawet lepsze niż moje. Jak ty to zrobiłaś i to w tak krótkim czasie.
[T/I] - Jakoś tak wyszło po prostu kocham to co robię i w każdą piosenkę wkładam serce.
- Muzyka naszego serca?- palnąłem bez namysłu
[T/I] - Tak będzie nazywał się mój album Muzyka mojego serca. Skąd wiedziałeś?
- Jestem geniuszem.
[T/I] -No tak Geniusz Min Yoongi.
-Dokładnie. Dobra zaraz 22 wracamy do domu.
[T/I] - Dobrze zatem jedziemy.
- Jeszcze minuta chciałem ci coś dać. – zacząłem nerwowo przeszukiwać kieszenie w bluzie i spodniach. Aż natknąłem się na pudełeczko z naszyjnikiem. - Proszę. Wszystkiego najlepszego.

Dziewczyna delikatnie otworzyła pudełeczko, z którego lekko wysunął się łańcuszek. Z jej oczu popłynęła łzy. Przestraszyłem się, że jej się nie podoba. Ale skąd miałem wiedzieć?
- Nie podoba ci się? - zapytałem zdenerwowany
[T/I] - Jest przepiękny, ale ja nie mogę tego przyjąć pewnie był drogi.
- Nie wydziwiaj to prezent, sam chciałem ci to kupić wiec to zrobiłem. To prezent urodzinowy.
[T/I] - Dziękuję Oppa. – pocałowała mnie w policzek, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
- Zapnę ci go, odsuń włosy. – zaproponowałem zdenerwowany

T/I odwróciła się do mnie plecami i odgarnęła włosy na bok. Uśmiechając się delikatnie. Wyjąłem z pudełka złoty łańcuszek założyłem go ostrożnie na jej szyje, muskając przy tym delikatnie jej skórę przez co na ciele dziewczyny pokazuje się gęsia skórka.

Wiec tak reaguje na mój dotyk.

Zaśmiałem się w duchu. Zbliżyłem się twarzą do jej skóry i poczułem zapach mandarynkowego szamponu do włosów i owocowego balsamu do ciała, wszystko było takie słodkie i delikatne zupełnie tak jak ona. Dmuchnąłem w miejsce na jej szyi a ta lekko się wzdrygnęła i wtedy już przestałem nad sobą panować. Wybrałem miejsce na jej szyi i wbiłem się w nie mocno i zachłannie. Ssałem i podgryzałem fragment skóry czując jak dziewczyna odlatuje pod moim dotykiem. Gdy tylko ta jęknęła cicho, ale przeciągle przestałem robić jej malinkę. Odsunąłem się o krok do tyłu i zacząłem podziwiać moje fioletowo-różowe dzieło.

 
Już jesteś moja skarbie. 

ZakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz