so close

993 58 9
                                    

Kiedy w końcu się ubrałam, wyszliśmy z mojego domu i podjechaliśmy pod moją prace.

- Wchodzisz ze mną? - zapytałam chłopaka siedzącego obok mnie.

- Wchodzę. - odpowiedział i wysiadł z samochodu. Przeszłam obok ochroniarzy pokazując im moją plakietkę. Z chłopakiem był lekki problem, ale wytłumaczyłam im, że jest z zespołu i będę przeprowadzać z nim wywiad co złapali. Wsiedliśmy do windy i nacisnęłam przycisk, prowadzący na najwyższe piętro, gdzie znajduje się mój gabinet oraz szefa.

- Cześć Garrett. - powiedziałam wchodząc do jego gabinetu.

- Cześć Cora. - odpowiedział i popatrzył na towarzysza za mną. - O, Witaj Damiano. Co was tu sprowadza?

- Niestety, ale muszę zerwać umowę. - powiedziałam siadając przy jego biurku co zaraz zrobił też David.

- Moja najlepsza pracownica? Jak to możliwe? - zapytał patrząc na mnie.

- Zostałam menadżerką Måneskin. - powiedziałam mu oczekując na jego reakcje.

- To bardzo dobrze. Gratulacje. - powiedział i wstał mnie przytulić. - Zaraz rozwiążemy umowę, aby przygotuje potrzebne papiery. Rzeczy będziesz chciała zabierać dziś czy przyjedziesz po nie innego dnia?

- Wolałabym to załatwić już dzisiaj. - powiedziałam na co skinął głową w kontekście tego, że zrozumiał. Wyjął papiery z jednej z teczek podając mi je. Podpisałam w odpowiednich miejscach i pożegnałam się z szefem. Udałam się z chłopakiem w stronę mojego biura i otworzyłam drzwi kartą. - Witaj w moich skromnych progach.

- Bardzo tu ładnie. - powiedział zachwycony. To akurat prawda. Było tu jedno wielkie okno pokazując nam widok na całym Rzym i oczywiście balkon. Stała mała beżowa kanapa a reszta mebli również była w jasnych odcieniach. Było tu bardzo przytulnie. Wyjęłam opakowanie fajek z torebki i wyszłam na balkon żeby zapalić tu ostatni raz. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy do pudełka i wyszliśmy z mojego gabinetu. Oddałam swoją kartę przy recepcji i kierowaliśmy się w stronę mojego samochodu.

- Teraz do jakiegoś sklepu z meblami. - powiedziałam i wystukałam Ikea w nawigacji.

- Znam skróty do Ikei, mogę prowadzić jeśli chcesz. - powiedział Damiano i bez wachania zamieniłam się z nim miejscem.

- Tylko nie rozwal mi dziecka, proszę. - powiedziałam i usiadłam na miejscu pasażera.

- Jestem dobrym kierowcą. - powiedział i odpalił samochód wyjeżdżając z podziemnego parkingu. Jechaliśmy śpiewając piosenki lecące w jakiejś z jednych stacji radiowych. Czas upłynął nam na prawdę miło i szybko. Zanim się obejrzałam już byliśmy pod sklepem. Weszliśmy do środka i ruszyliśmy w poszukiwaniu mebli. Damiano rzucił się na jedno z łóżek w celu przetestowania go i powiem szczerze, że było na prawdę ładne. Było spore i miało metalowe oparcie. Po chwili dołączyłam do Davida i tak, było mega wygodne. Od razu zrobiłam zdjęcie, żeby zapamiętać jaki to model. Chodziliśmy jeszcze chwile po sklepie i wybrałam resztę mebli. Między innymi wielką szafę z lustrem, toaletkę oraz szafkę nocną. Stwierdziłam, że dodatki będę kupowała na bierząco. Poszłam do kasy i pokazałam sprzedawcy wszystko co chce wziąć, policzył wszystko i zapłaciłam.

- Dostawa będzie na jutro około godziny 15 jeśli Państwu pasuje. - odpowiedział kasjer sprawdzając coś w systemie.

- Jasne, że pasuje. W takim razie dziękujemy. Do widzenia. - powiedziałam i wyszliśmy ze sklepu. - Odwiozę cię do domu i będę wracała do siebie.

- Nie będę robił problemu i zamówię taksówkę. - powiedział odpalając papierosa.

- To żaden problem Dam. - powiedziałam i zrobiłam to samo.

- Możesz spać u nas jeśli chcesz. - powiedział wzruszając ramionami.

- Nie mogę, muszę ogarnąć jeszcze ogłoszenia związane ze sprzedażą domu i się spakować.

- Jasne, rozumiem. - odpowiedział i wyrzucił spalonego papierosa. Po chwili sama wypaliłam i kierowałam się w stronę samochodu. Nagle ktoś mocno szarpnął mnie za łokieć i przyciągnął blisko siebie a obok nas przejechał rozpędzony motorek. Gdyby nie szybka reakcja Damiano, mogłabym już leżeć w szpitalu.

- Dziękuje. - odpowiedziałam patrząc na niego przerażona całą sytuacją.

- Uważaj na siebie. - powiedział do mnie i złapał mnie za rękę idąc w stronę samochodu. Wsiadłam za kółko i kierowałam się w stronę jego domu. Odwiozłam go i skierowałam się do siebie bo musiałam wziąć się za pakowanie. Nie wierze w to, że już jutro się wyprowadzam...

Old Love || Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz