dinner

923 56 24
                                    

- Ktoś chętny zjeść Lasagne? Kupiłam składniki.

- Oczywiście, że tak! Już mieliśmy zamawiać pizzę. Ratujesz nas. - powiedział Thomas ze śmiechem.

- To idę zrobić, za jakąś godzinkę powinna być. - powiedziałam i poszłam do kuchni. Byłam w połowie gotowania i nagle poczułam, że bardzo znajome ręce oplatają mnie w pasie.

- Co tu tak pięknie pachnie? - zapytał nachylając się.

- Lasagne. Będziesz jadł?

- Oczywiście, umieram z głodu. - powiedział i puścił mnie. Słyszałam jak siada na krześle i wiedziałam, że obserwuje mnie i to co robię bo czułam jego wzrok na sobie. Wstawiłam jedzenie do piekarnika i postanowiłam wyjść na taras zapalić, a za mną oczywiście poszedł David. - Masz siniaka na policzku. Czemu?

- Przewróciłam się dzisiaj o pudełka. Sam słyszałeś. - powiedziałam i zaśmiałam się.

- No tak, niezdaro. - powiedział wydmuchując dym z płuc i patrząc się przed siebie. Nic nie odpowiadałam tylko stałam i patrzyłam na niego jak na obrazek. Nie moja wina, że nie mogę od niego oderwać wzroku. - Znowu się gapisz. Aż tak przystojny jestem?

- I masz w chuj wysokie ego. - powiedziałam gasząc papierosa.

- Nie zaprzeczyłaś, czy to znaczy, że jestem strasznie przystojny? - zapytał i przybliżył twarz niebezpiecznie blisko do mojej.

- Może. - powiedziałam i uciekłam do kuchni. Musiałam być już cała czerwona. Damiano David, czemu nadal tak na mnie działasz? Wzięłam telefon i przeglądałam social media, po kilku minutach nasza kolacja była gotowa wiec wyjęłam ją z piekarnika. Ukroiłam dla każdego po kawałku i zaniosłam pięć talerzy do pokoju. Każdy od razu rzucił się na przygotowane przeze mnie jedzenie co było strasznie miłe.

- Jest jeszcze? - zapytał Ethan, kiedy zjadł.

- Jest w kuchni. - powiedziałam a chłopak poleciał nałożyć sobie więcej. Po zjedzonym posiłku, zabrałam talerze i włożyłam do zmywarki. Chwile jeszcze posiedzieliśmy przy winku i rozmawialiśmy na różne tematy. Kiedy dobiegała godzina 22, poszłam do swojego  pokoju w celu kupienia biletów na samolot, ale przypomniałam sobie, że wszystkie papiery mam w samochodzie Damiano. Skierowałam się do jego pokoju, zapukałam a następnie weszłam. Chłopak jak gdyby nigdy nic leżał nago na łóżku.

-Boże. - powiedziałam i zasłoniłam oczy.

- Wystarczy Damiano. - powiedział i się zaśmiał. - Co cię do mnie sprowadza?

- Chciałam poprosić żebyś poszedł ze mną do twojego samochodu bo mam tam papiery a muszę kupić bilety.

- Jasne, już idę. Aby coś na siebie założę. - powiedział i się zaśmiał, a ja wyszłam z jego pokoju i czekałam na dole.

- Co ty taka czerwona? - zapytała Vic patrząc na moją twarz.

- Nie ważne Vicki. - powiedziałam i niezręcznie się zaśmiałam. W końcu Damiano zszedł z góry i złapał kluczyki do samochodu ze stołu. Jak to on, założył na siebie tylko dresy bo po co założyć koszulkę. Otworzył samochód i ze skrytki podał mi teczkę z papierami. - Dziękuje Dam.

- Proszę bardzo. Może ci pomóc? - zapytał patrząc na mnie z nadzieją.

- W sumie jeśli chcesz to możesz, wybierzesz hotel taki jaki będzie wam odpowiadał bo ja totalnie nie mam pojęcia w jakim rezerwować pokoje. - powiedziałam i udałam się do środka a za mną szedł chłopak. Wyjęłam laptopa z torby i podłączyłam do kontaktu, usiadłam na łóżku a obok mnie wyłożył się Dam. Odpaliłam macbooka i wpisałam hasło, już na tym etapie uświadomiłam sobie, że to nie jest dobry pomysł, że tu jest. Chyba zrozumiał, że hasłem jest data naszego poznania się, a kiedy wszystko się załączyło na tapecie pojawiło się nasze wspólne zdjęcie.

Old Love || Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz