honest talk

1K 60 3
                                    

Zjedliśmy śniadanie, które było na prawdę dobre i poszłam do pokoju Damiano po swoje rzeczy żeby wracać do domu. Poszłam do pokoju Vic żeby pożyczyła mi jakieś ubrania.

- Hej Vicki, pożyczyłabyś mi jakieś ubrania? Trochę niewygodnie będzie mi znów w tej sukience. - powiedziałam i się zasmiałam.

- I nie będzie kto miał cię z niej rozebrać. - powiedział Dam, który przechodził obok pokoju.

- Zamknij się. - powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką co niestety uniknął.

- Jak to rozebrać? - powiedziała Vic patrząc się na nas zdziwiona.

- A no wiesz Victoria jak to jest. - powiedział David wchodząc do pokoju i wymownie ruszając brwiami na co znów uderzyłam go poduszką i tym razem trafiłam.

- Zamknij się. - powiedziałam do niego dalej okładając go miękkim przedmiotem, który miałam w rękach.

- Sama mówiłaś, że nie pamiętasz nic z wczoraj. - powiedział i zabrał mi moją broń.

- Ale się nie przespaliśmy dupku. - powiedziałam i rzuciłam się na łóżko czekając na ubrania od Vic.

- Skąd wiesz? - zapytał pewny siebie.

- Bo mi powiedziałeś dziś rano. - powiedziałam i wystawiłam do niego język.

- Trzymaj. Tu masz spodenki i top, myśle że będzie na ciebie dobre. - powiedziała Vic dając mi ubrania.

- Dzięki kochana. - powiedziałam i wzięłam ubrania. Poszłam do pokoju w którym spałam żeby wziąć z niego jeszcze stanik. Miałam już wychodzić, ale poczułam czyjeś ręce na sobie i już wiedziałam do kogo należą. - Puść mnie, idę się przebrać.

- Możesz się ubrać tutaj. Mi to nie przeszkadza. - powiedział ze swoim uśmieszkiem.

- Podziękuje. Gdzie jest łazienka?

- W lewo i prosto, ostatnie drzwi na środku. - powiedział i udałam się w tamtą stronę. Ubrałam rzeczy od Vic, które były troszkę za duże, ale nie przejmowałam się tym aż tak bardzo. Wyszłam z łazienki i poszłam do pokoju Damiano, który stał na balkonie paląc fajkę wiec postanowiłam do niego dołączyć.

- Odwieźć cię? - zapytał nawet na mnie nie patrząc.

- Nie dzięki, jestem samochodem. - odpowiedziałam zaciągając się bardzo znanym mi dymem.

- Jesteś pewna? Co jeśli masz jeszcze w sobie jakiś alkohol? Nie chce żeby ci się coś stało. - odpowiedział już tym razem uważnie mi się przyglądając.

- Nie trzeba, nic mi nie będzie Dam. - powiedziałam i wyrzuciłam papierosa.

- Dla pewności zostań jeszcze u nasz z godzinę, dwie, okej? - powiedział wchodząc za mną do środka.

- Niech ci będzie. Tylko co my mamy robić w tym czasie? - zapytałam rzucając się na jego łóżko.

- Może pogadamy? - zapytał kładąc się obok mnie.

- Na jaki temat? - zapytałam patrząc na niego z ciekawością.

- Może mi opowiesz co robiłaś przez te dwa lata?

- Niech ci będzie. Na samym początku głównie siedziałam w domu u dziadków, przez jakieś 2 miesiące nigdzie nie wychodziłam, jedynie co to z łóżka do łazienki i tak w kółko. Potem stwierdziłam, że w końcu muszę się wziąć za siebie, znalazłam prace, właśnie jako dziennikarka. Zaprzyjaźniłam się z moim szefem i dzięki temu i oczywiście dzięki moim umiejętnościom awansowałam na zastępcę szefa. Dalej przeprowadzam wywiady bo to kocham. Po jakimś pół roku pracy miałam już na tyle pieniędzy, że kupiłam własne mieszkanie właśnie w centrum Rzymu. I to chyba tyle. Nic ciekawszego się nie działo oprócz częstych imprez i chłopaków na jedną na noc.

- Czemu tylko na jedną noc? - zapytał zaciekawiony.

- Bo żaden nie był wystarczający dobry jak ty, i nie mówię tu, że tylko w łóżku, ale to też. - powiedziałam i się zasmiałam. - Nie potrafiłam sobie z żadnym życia ułożyć, więc wystarczyli mi tacy na szybki numerek i tyle.

- Ciekawe życie miałaś. - powiedział trochę poddenerwowany.

- Teraz ty opowiadaj.

- U mnie się nie działo nic ciekawego. Zacząłem tworzyć związek z Gorgią, mimo że nie mogłem o tobie zapomnieć. Z zespołem coraz bardziej się rozwijaliśmy. Przeszliśmy do eurowizji co było dla nas na prawdę wielką radością. A kiedy ją wygraliśmy byliśmy najszczęśliwsi, wiedzieliśmy, że to jakkolwiek da nam rozpoznawalność, ale nie spodziewaliśmy się, że aż taką. Jesteśmy dumni z naszego sukcesu bo jak sama wiesz bardzo dużo na to pracowaliśmy. Teraz będziemy mieli bardzo dużo wyjazdów i koncertów bo cały czas ktoś nas gdzieś chce. Nie jest to dla mnie łatwe bo kiedy w końcu odnowiliśmy kontakt ja będę musiał wyjeżdżać.

- Spokojnie, przecież będziemy się widywać jak będziecie wracali do Włoch.

- Wiem, ale to całkiem co innego niż być tu zawsze na miejscu, obok ciebie...

Old Love || Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz