few month later...

140 2 0
                                    

Kilka miesięcy później...

W końcu skończyliśmy pierwszą trasę i powiem szczerze, że było to nie lada wyzwanie. Przede wszystkim dla zespołu, który w każdy koncert wkładał całe swoje serce. Jestem szczęśliwa, że mamy to za sobą i w końcu możemy odpocząć w domu w naszym pięknym kraju. Weszliśmy do naszego mieszkania od razu rzucając się na kanapę. 

- Co za trasa... - powiedziałam uśmiechając się. 

- Oj tak, było cudownie... - odpowiedziała Vic przytulając się do mnie. Resztę dnia spędziliśmy na wspominaniu całej trasy. W między czasie Damiano gdzieś wyszedł mówiąc, że musi załatwić coś ważnego. 

- Cori? - usłyszałam głos mojego chłopaka dochodzący zza moich pleców, więc odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam go stojącego z bukietem czerwonych róż w dłoni. - Chciałabyś dziś wyskoczyć na randkę o 19:00? Zwykły spacer po plaży przy zachodzie słońca. 

- Oczywiście. - odpowiedziałam wstając z kanapy i podeszłam dać mu buziaka. Wzięłam kwiaty i popędziłam z nimi do kuchni chwytając za wazon i nalewając do niego wody. Włożyłam bukiet do środka i odłożyłam. Jako, że była już godzina 17:00 postanowiłam iść się ogarnąć. Wzięłam prysznic oraz umyłam włosy wysuszając je i delikatnie prostując. Ubrałam na siebie czarną prążkowaną sukienkę i zrobiłam makijaż. Byłam już gotowa i akurat wybijała godzina 19:00. Zeszłam do salonu gdzie czekał na mnie już chłopak ubrany w koszule zapiętą do połowy i czarne eleganckie spodnie. 

- Gotowa? - zapytał wyciągając do mnie rękę za którą złapałam. 

- Tak. - powiedziałam uśmiechając się i wyszliśmy z domu. Weszliśmy do samochodu i skierowaliśmy się w stronę plaży. Kiedy do niej dojechaliśmy wysiedliśmy z samochodu i poszliśmy spacerować. Na niebie słońce zachodziło i tworzyło piękny krajobraz w który byłam wpatrzona jak w obrazek, usłyszałam za sobą chrząknięcie, więc odwróciłam się i zauważyłam Damiano klęczącego na piasku z małym pudełkiem w dłoni. 

- Coraline, kocham cię każdego dnia coraz mocniej. Jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało. - zaczął mówić lekko zestresowany a w moich oczach zbierały się łzy wzruszenia. - Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i zostaniesz moją żoną? 

- Oczywiście, że tak! - odpowiedziałam a łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Chłopak wziął moją dłoń i założył na nią piękny złoty pierścionek. Wstał z piasku i podszedł do mnie żeby mnie pocałować. Mogę przyznać szczerze, że byłam w tym momencie najszczęśliwszą kobietą na świecie. Spędziliśmy jeszcze trochę czasu spacerując po plaży, ale kiedy robiło się coraz zimniej postanowiliśmy wracać do domu. Wsiedliśmy do samochodu i wróciliśmy do domu. 

- Jak randka? - zapytała uśmiechnięta Vic siedząc na kanapie z chłopakami. 

- Dobrze... - powiedziałam wyciągając dłoń z pierścionkiem w ich stronę na co zrobili zdziwione wyrazy twarzy a po chwili zaczęli piszczeć z radości. 

- Co ty gadasz!! - krzyknęła blondynka wstając i rzucając mi się w ramiona gratulując nam. 

- Gratulacje! - powiedział Thomas podchodząc do nas i przytulając nas. 

- Ale się ciesze, gratulacje! - powiedział Ethan również zamykając nas w uścisku. Postanowiliśmy uczcić to i spędziliśmy resztę dnia przy winie i rozmowach. 


















Old Love || Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz