first quarrel

795 62 43
                                    

- Mów Coraline. - powiedział lekko zdenerwowany chłopak.

- Sądzę, że Gorgia coś ci dosypała do kawy. - powiedziałam bawiąc się swoimi palcami.

- Co?! Coraline! Jak mogłaś pomyśleć o czymś takim? Ona taka nie jest! - zaczął krzyczeć chłopak.

- Przepraszam bardzo! Nie wiem jaka jest! Znam ją tylko z tej strony, że kilka lat temu odbiła mi chłopaka!

- I dlatego ją podejrzewasz o takie rzeczy?! Kurwa zajebiscie!

- Damiano, nie mogłeś od tak nagle źle się poczuć! Poza tym miałeś rozszerzone źrenice! Zawiozłam kawę do laboratorium do badań i się przekonamy.

- Nie wierze, że mogłaś zrobić coś takiego. - powiedział i wyszedł trzaskając drzwiami na co się popłakałam i jak najszybciej poszłam do swojego pokoju. Po chwili do pomieszczenia ktoś wszedł i nawet nie miałam siły patrzeć kto to.

- Hej, wszystko dobrze? - zapytał Thomas wchodząc do środka.

- Nic nie jest dobrze. - powiedziałam odwracając się do niego i przecierając ręką mokre policzki.

- O co się pokłóciliście? Jak mogę wiedzieć. - powiedział chłopak siadając obok mnie na łóżku.

- O Gorgie. - powiedziałam a chłopak nie przerywał mi tylko czekał, aż zacznę kontynuować, co zawsze w nim lubiłam. Jest na prawdę dobrym słuchaczem. - Myśle, że dosypała mu coś do kawy. Kiedy wyszła, Dam nagle zaczął czuć się bardzo źle. Był ospały i pękała mu głowa, a dodatkowo miał rozszerzone źrenice. Wzięłam resztę kawy i zawiozłam do laboratorium na badania żeby mieć pewność. Wyniki będą jutro albo za dwa dni.

- Wcale bym się nie zdziwił jakby coś mu dosypała. Nie przejmuj się, zareagowałaś prawidłowo i powinien się cieszyć, że się o niego troszczysz.

- Dziękuje Thomas, potrzebowałam się wygadać.

- Nie ma za co młoda. - powiedział chłopak na co się zaśmiałam.

- Jesteśmy w tym samym wieku. - powiedziałam na co chłopak również się zaśmiał. Pogadaliśmy jeszcze chwile i chłopak wyszedł tłumacząc się, że idzie się umyć bo czuje, że śmierdzi, na co również się z niego śmiałam. Dochodziła powoli godzina dwudziesta, więc postanowiłam przebrać się w piżamę i włączyć jakiś film na netflixie. Postawiłam na „Aż do kości". Kiedy skończyłam oglądać wyszłam na fajkę na balkon, gdzie niestety obok stał Damiano, z którym nie miałam ochoty rozmawiać i z tego co widzę to on też bo nie odezwał się ani jednym słowem. Trochę było mi przykro, ale ja nie mam za co go przepraszać. Zrobiłam to dla jego dobra. Kiedy skończyłam weszłam do środka i położyłam się spać. O dziwo zasnęłam szybko, ale to pewnie z tych emocji. Obudził mnie dzwonek mojego telefonu, który od razu odebrałam.

- Tak słucham?

- Dzień dobry, dzwonię z laboratorium. Wyniki już są, może Pani po nie dziś przyjechać.

- Jasne, za parę godzin powinnam być. Dziękuje za informacje. - powiedziałam i zakończyłam rozmowę. Było po godzinie dziesiątej, więc poszłam wziąć prysznic i się wyszykować. Wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu kierując się w stronę laboratorium.

- Dzień dobry, Coraline Ray. Miałam być po wyniki. - powiedziałam podchodząc do recepcji.

- Dzień dobry. Tu są wyniki. - powiedziała i podała mi kopertę na co jej podziękowałam i wyszłam do swojego samochodu. Wsiadłam do środka i z trzęsącymi rękami otworzyłam kopertę. Wynik był dodatni, czego ja się spodziewałam. Ta szmata jednak coś mu dosypała.

Old Love || Damiano DavidOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz