Po dłuższej grze w uno, w które wygrywałam raz ja, a raz Jonathan, przyszedł do nas Tyler i graliśmy w trzech. Miło spędziłam czas, poznając bliżej chłopaków, nie licząc Flynna. Łatwo było mi się przekonać, że chłopacy byli o wiele szczersi. Denerwował mnie jedynie fakt, że wciąż z tyłu głowy miałam przypomnienie, że muszę wrócić do domu, jak najszybciej.
Po smutnym powrocie do rzeczywistości spędziłam półtora tygodnia w akademii, ucząc się, rozmawiając z Sadie i pisząc z chłopakiem. Nie chciałam nigdzie wychodzić, gdyż zbliżał się strasznie ważny test z matematyki, której ja nadal nie potrafiłam zbyt dobrze. Gdy go napisałam, poczułam, jak kamień spada mi x serca.
– Mógł być gorszy. – Stwierdziła brunetka, kładąc się na łóżko i wciągając laptopa na swoje kolana. – Sprawdźmy maile, bo może dostałam podwyżkę. Nie powiem, nie pogardziłabym, a chyba by mi się w końcu należała.
Sama padłam na łóżko, zamykając oczy i odpływając na chwilę. Byłam wymęczona, a codzienny trening wdawał się mocno we znaki już po paru tygodniach.
– Kurwa. – Przeklęła brunetka. Aż otworzyłam oczy, by na nią spojrzeć. – Wchodząc na ranking, to największe parcie ma jakaś dziewczyna bez zdjęcia profilowego. Nie wiem, kto to w ogóle jest The Blue Storm.
Zakaszlałam nerwowo, prawie wywracając się z łóżka na podłogę. Nie mogła to być przecież prawda, że po jednodniowej wizycie w agencji, która była dwa tygodnie temu nadal górowałam na szczycie listy.
Śmiać się, cieszyć czy kurwa płakać?
– Pokaż to. – Zażądałam, wpychając się na jej jednoosobowe łóżko.
Sadie niechętnie przesunęła się w bok, bo w innym wypadku zostałaby poturbowana przez moje ciało. Wiedziałam, o co chodziło z tą listą, ale szczerze zupełnie nie myślałam, że się na niej znajdę. Miałam w końcu jedynie dwóch klientów. To się nie przekładało.
Spojrzałam na stronę, zauważając Sadie na trzecim miejscu w hierarchii, a swój przydomek na pierwszym. Aż wytrzeszczyłam oczy, gdy to zauważyłam.
– Sadie. – Zwróciłam się do brunetki, gdy ta patrzyła na moją zdziwioną twarz jeszcze bardziej zmieszana. – Ta The Blue Storm to jestem ja.
Oczy brunetki prawie wyszły jej z orbit, gdy to usłyszała. Nie wiedziałam, co zrobić, więc na nią jedynie patrzyłam, a ona na mnie.
– Coś ty odjebała. Nie mówiłaś mi, że tam wróciłaś.
– Nie wróciłam! – od razu się zbulwersowałam, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszę i widzę. – Nie wiem, jak to się stało. Miałam jedynie tych dwóch klientów, których mi załatwiłaś.
– Chcesz mi powiedzieć, że tę podwyżkę, na którą ja pracowałam dwa miesiące ty załatwiłaś w dwa wyjścia? – Chwyciła mnie za policzki i przyciągnęła bliżej swojej twarzy, ściskając mocno. – Ja pierdolę idziemy tam odebrać twoją podwyżkę.
Dziewczyna zeszła z łóżka, prawie się wywalając. Trudno było mi wywnioskować, jaki nastrój miała, bo robiła wszystko potwornie szybko i niedokładnie. Gdy ta stała już na sztywnych nogach, ja siedziałam nadal na łóżku, nie wiedząc, co powinnam zrobić i jak się zachować.
– Ale jak to odebrać podwyżkę? Nie rozumiem. – Zapytałam.
Nie do końca byłam przekonana co do tego pomysłu. Nie wiedziałam, czy chce to kontynuować, czy zaprzestać. Niemniej nie miałam pieniędzy, a rodzice potrafili mi je i tak obciąć za największą głupotę, więc gdybym je sama zaczęła zarabiać szybką i bezbolesną metodą?
CZYTASZ
The Storm
Teen FictionKażdy w życiu popełnię błędy. Są one nieuniknione, gdyż nikt z nas nie jest nieomylny. Niestety niektórzy popełniają błędy tak wielkie i znaczące, że nie da się już ich naprawić, a one same ciągną na nas lawinę niepowodzeń, która zmienia diametralni...