#35 ' Zapomnij o tym, co powiedziałam. '

774 49 13
                                    

Niektóre chwile w naszym życiu wywierały ogromny nacisk na naszą psychikę. Niektóre były dobre, gdyż dostaliśmy upragnioną rolę w filmie, wzięliśmy ślub lub pojechaliśmy na festiwal z przyjaciółmi. Niektóre sytuacje jednak nie były tak pozytywne, jak wcześniejsze i zdecydowanie zmieniały wszystko w naszym życiu łącznie z zachowaniem i psychiką.

To była właśnie taka rzecz.

Leżałam na tym łóżku, czując napływające do moich oczu łzy. Nie miałam siły się podnieść, nie miałam siły nic zrobić. Czułam się brudna i pusta.

Nie wiedziałam, czy w ogóle powinnam była o tym wspominać komukolwiek. W końcu zrobiłam to, co należało do mojej pracy. Jednak była ta różnica, gdy ja byłam traktowana jako człowiek, a nie przedmiot.

Płakałam w pościel, nie zmieniając pozycji już od ponad godziny. Wiedziałam, że czas mijał nieubłaganie, a ja nie mam możliwości poruszenia się w żadnym kierunku. Możliwe było, że mój telefon już dzwonił, ale nie miałam zielonego pojęcia, czy było to pewne. Nie wiedziałam, co dzieje się wokoło mnie. Moją głowę rozsadzał ból, którego nie dało się wyrazić słowami.

Chciałam wziąć telefon i wezwać Leonela. Gdzieś z tyłu głowy wiedziałam, że się o mnie martwił, a także zastanawiał, gdzie jestem, ale nie potrafiłam wezwać pomocy. Nie potrafiłam.

Nie miałam bladego pojęcia, jak długo leżałam na tym łóżku, chowając głowę w pościel, ale w pewnym momencie usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam siły otworzyć, nie wiedziałam, kto to był i samo podniesienie mnie było nierealne.

Usłyszałam, że drzwi się otwierają. Moja bielizna nadal była opuszczona, bo nie byłam w stanie jej podnieść. Ktoś wszedł, a ja nie wiedziałam, kto to był i moja głowa podpowiadała mi już, że to mój oprawca. Dosłownie zaczęłam szybciej oddychać, ale gdy usłyszałam głos Leonela przepłynęła przeze mnie ulga.

– Stormy... – Westchnął ze zwątpieniem i bólem w głosie.

Z mojego serca spadł dosłownie wielki kamień, gdy go usłyszałam. Poczułam dotyk na udach, a ja się wzdrygnęłam. Od razu to zauważył, ale ja po chwili dopiero zrozumiałam, że chciał podnieść moją bieliznę.

– Mogę? – Zapytał.

Nie wiedziałam, jak odpowiedzieć, gdyż moje gardło ścisnęło się dosłownie tak mocno, że nie byłam w stanie wypuścić z siebie żadnego wyrazu. Nie miałam siły się ruszać i mówić. Ja nie miałam siły, by żyć.

Podniósł mnie, złapał pod kolanami i w talii. Czułam się jak lalka, którą ktoś miota. Widziałam jednak wszystko bardzo dokładnie, a moje zapłakane oczy wszystkie emocje odwzorowywały. Leonel patrzył w nie i widział, że umieram. Widział, że moja dusza już umarła.

Usiadł pod ścianą, a moje wiotkie ciało posadził sobie na kolanach. Oparł moją głowę o jego ramię i przytulił, otaczając ramionami, w których czułam się bezpiecznie.

– Przepraszam Stormy, że cię tam puściłem. Zabije tego gnoja, przysięgam.

Żadne słowa nie potrafiły oddać zgorzknienia i bólu, który odczuwałam przy każdym ruchu. Czułam wszędzie jego dotyk, ból od klapsów na pośladkach i samo wejście, które zniszczyło moją duszę.

Byłam silna już za długo. To było zdecydowanie za dużo nawet jak na mnie.

– Nie obchodzi mnie już to, czy ty chcesz, czy nie, ale nie pozwolę ci już pracować w tej agencji. Mogę na ciebie wybulić miliony, których mam pod dostatkiem, bylebyś tylko była bezpieczna i szczęśliwa. Nie pozwolę cię już więcej skrzywdzić.

The StormOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz