W mojej głowie szumiało, a ja sama zupełnie nie wiedziałam, co powiedzieć. Po minie Jonathana dało się odczytać to, że mówił prawdę i że naprawdę go to cholernie bolało. Nie potrafiłam odczuć nawet tego, co musiał przeżywać, a wyrzuty sumienia spowodowane moją próbą wywarcia presji na nim, by powiedział mi prawdę, paliły mnie aktualnie bardziej, niż piekło.
– Chodziłem z Aurorą trzy lata, ale niecałe. Od nieskończonych szesnastu do osiemnastu i od razu dało się odczuć, że jakkolwiek się sobą zainteresowaliśmy. – Zaczął opowiadać, w międzyczasie stukając nerwowo w kierownicę palcami. On nie chciał wcale tego mówić. – Po dwóch tygodniach od poznania się, zaczęliśmy już chodzić i było dobrze. Oczywiste było to, że się co jakiś czas kłóciliśmy, ale nigdy nie mieliśmy jakiejś poważniejszej kłótni. Po prostu było dobrze.
Jednocześnie bardzo nie chciałam, by Jonathan mówił mi o tym wszystkim, a z drugiej strony nie mogłam przestać go słuchać i kazać mu zachować to dla siebie. Chciałam tego słuchać i dowiedzieć się wszystkiego, ale nie chciałam, by cierpiał. To było najgorsze.
– Aurora jednak nigdy nie była chętna do tego, by odwiedzić mój dom rodzinny, ale zgodziła się, że na siedemnastkę pojedzie. Dogadała wszystko z rodzicami, w końcu udało nam się znaleźć wspólne wyjście i wszystko magicznie pękło. Nasze szczęście zostało całkowicie zachwiane.
Na jego twarzy widać było niepewny grymas i lekkie zaczerwienienie spowodowane emocjami. Nie był w ogóle skupiony. Cierpiał, a ja na to patrzyłam, nie próbując tego przerwać.
– Nie poleciała ona wtedy ze mną do mamy i się zaczęło gadanie na nią, a u niej w domu gadanie na mnie jakby. Nie potrafię tego wytłumaczyć, po prostu moja mama nie lubiła jej, a jej rodzice nie lubili mnie. Próbowaliśmy nie zwracać na to uwagi, próbowaliśmy żyć e szczęściu, ale przez nasze rodziny wszystko się zaczęło sypać bardziej, niż zawsze.
Warga mu drżała, a oczy się szkliły. To było dla mnie za dużo. Nie potrafiłam być uznana za kogoś wartego historii, która wywołuje łzy u chłopaka. Nie byłam na tyle ważna.
– Nasz związek zakończył się jednak nagle i nikt się tego raczej nie spodziewał. Może nawet bylibyśmy teraz nadal razem, ale nie jestem w stanie patrzeć na Aurorę bez bólu w oczach. Ona daje mi zbyt dużo wspomnień. – Pociągnął nosem. – Trochę ponad rok temu Aurora była u mnie i zarzygała mi dosłownie pół łazienki. Od razu pomyślałem o ciąży i miałem niestety rację.
Widziałam już, jak bardzo go to bolało. Po jego policzkach płynęły łzy, a głos się łamał. Jonathan West płakał przede mną, pokazując ostatnie tajemnice swojego życia i całkowicie się obnażając
– Powiedzieliśmy rodzicom, było to dość nieprzyjemne i bardzo stresujące. Nie wzięli tego na spokojnie. Kazali nam oddać dziecko zaraz po urodzeniu, by Aurora mogła rozwijać się nadal w balecie, a ja w sporcie. Nie mieliśmy nic do gadania, w końcu byliśmy zbyt młodzi i choć bardzo nie chciałem tego robić, gdyż w końcu to miało być moje dziecko, to nie miałem nic do gadania.
Jak mogłam być tak okropną osobą i wymagać od niego takiej prośby na temat powiedzenia mi tego? Jak mogłam wypominać mu jej osobę i wszystko dosłownie, za co mogłam tylko się uwiesić.
– Byłem z nią wtedy na pierwszym USG, na drugim, trzecim... to wszystko było takie realne, nasza córka była taka realna i zaczęliśmy już wymyślać imiona, kiedy nasza bańka szczęścia pękła bezpowrotnie.
Pierwszy raz widziałam, by tak młody chłopak płakał przez to, że stracił dziecko. Widziałam dosłownie niewyobrażalnie wielki ból w jego oczach, którego nie potrafiłam sobie wyobrazić. Oboje przeżyliśmy zbyt dużo, jak na swój wiek, ale na zupełnie innych płaszczyznach. Nie rozumiałam, dlaczego młodzi zawsze przeżywali najwięcej. Nie wiedziałam, dlaczego to te dobre osoby, jak Jonathan zawsze musiały cierpieć. On nie zasługiwał.
CZYTASZ
The Storm
Teen FictionKażdy w życiu popełnię błędy. Są one nieuniknione, gdyż nikt z nas nie jest nieomylny. Niestety niektórzy popełniają błędy tak wielkie i znaczące, że nie da się już ich naprawić, a one same ciągną na nas lawinę niepowodzeń, która zmienia diametralni...