Wydarzenia, które się odbyły w tej akademii, były czymś strasznym. Zapewne większość znanych mi osób, nie poradziłoby sobie z nimi, tak jak ja, co wcale im nie umniejszało. Ja byłam wyjątkowo pusta i zgorzkniała.
W ciągu paru miesięcy byłam na imprezach, na których bawiłam się z cudownym chłopakiem, na którego nie zasługiwałam nigdy i nadal na niego nie zasługuję. Poleciałam z nim do jego rodziny do Włoch. Poznałam Leonela Price'a, który przyjął mnie pod swoją opiekę. Byłam prostytutką i nakrywam swojego znajomego, że pracuje w klubie dla panów. Przeżyłam gwałt. Moi rodzice byli dla mnie prawdziwymi potworami, a ja sama czułam się totalnie wypruta, ale dawałam sobie jakoś radę.
Przez niego.
Mógł nie uważać mnie za potwora, ale ja wiedziałam, że nim właśnie jestem. Skrzywdziłam go i totalnie nie szanowałam granic, które postawił, choć on respektował każdą moją. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego byłam aż tak okropna i zmusiła go do powiedzenia czegoś, przez co skończył w tak złym stanie, jak przed szpitalem. To ja sprawiłam, że on płakał. To była moja wina, że on musiał to wypowiedzieć. To była moja wina, że się pojawiłam w jego życiu i je zachwiałam.
Właśnie byłam niczym sztorm, który wzburzał wody i zatapiał statki z ludźmi walczącymi o życie. Nie obchodziło mnie nigdy to, jak bardzo kogoś jestem w stanie zranić, skoro ja sama miałam cel i musiałam go spełnić. Jeśli przy okazji kogoś skrzywdziłam, nie i interesowało mnie to. Byłam najczystszym kataklizmem i najgorszą z możliwych rzeczy.
– Powiedział ci? – Usłyszałam nagle pytanie dochodzące z drugiego końca pokoju. – Widziałam twój wzrok, który zmienił się przez te trzy tygodnie.
Wciąż nie potrafiłam uświadomić sobie tego, że minęły kolejne tygodnie, odkąd nie gadaliśmy. Na początku potrafiliśmy codziennie pisać, ciszyć się i spotykać, w czym znajdywać różne sposoby na umilanie sobie czasu, a teraz nie byliśmy w stanie na siebie patrzeć. Przygniatałam go.
Nie miałam pojęcia, co odpowiedzieć Aurorze. Nie potrafiłam przyjść sobie do myśli tej świadomości, że ona to zrobiła. Codziennie o tym myślałam, gdy tylko ją widziałam, ale to mnie przerażało. Nie miałam siły o tym myśleć.
– Powiedział.
Czułam, jak serce zabiło mi szybciej. Dosłownie nie wiedziałam, skąd u mnie wzięła się tak nagła reakcja.
– Dało się domyśleć, że to zrobi. – Westchnęła, po czym ustanowiła ciszę, w której wyglądała tak, jakby się nad czymś zastanawiała. – Jest to prawda i tak... wiem, że źle zrobiłam i go skrzywdziłam, ale nie mogłam wybrać innej opcji. Nie mogłam teraz spędzać swoich lat młodości w inny sposób.
Uciekała od słów docelowych z uwagi na strach przed tym, że ktoś by nas usłyszał lub po prostu nie była w stanie ich wypowiedzieć na głos. Obie z tych wersji całkowicie mnie mroziły.
– Skrzywdziłam go i wiem to doskonale, że wcale nie postąpiłam idealnie. Właściwie nawet nie było to dobre dla mnie, dziwie się, że przeżyłam to i jestem w tak dobrym stanie, ale nie mogę powiedzieć, że tego żałuje.
Próbowałam jej nie oceniać. Nie wiedziałam przecież, jak ja sama zachowałabym się na jej miejscu. Dzieci są nieobliczalne i ciągle trzeba się nimi zajmować. Nie należałabym do osób, które są do takich ról stworzone, więc czemu chciałam wypominać takie rzeczy komuś innemu?
– Żałuję natomiast, że go skrzywdziłam. Tego nigdy nie będę w stanie sobie wybaczyć. Wiem, że nie zapomnę o tym i o nim nigdy, bo Jonathan jest naprawdę najwspanialszym chłopakiem, na jakiego można w życiu trafić. – Po jej twarzy dało się wyczytać to, że była potwornie smutna. Nie kłamała w tym, co mówiła i to z pewnością. – Dlatego chcę ci pomóc i powiedzieć, że on jest najlepszym z najlepszych i to, jak ja go zniszczyłam, jest wprost niewyobrażalne. Jemu na tobie zależy Storm.
CZYTASZ
The Storm
Teen FictionKażdy w życiu popełnię błędy. Są one nieuniknione, gdyż nikt z nas nie jest nieomylny. Niestety niektórzy popełniają błędy tak wielkie i znaczące, że nie da się już ich naprawić, a one same ciągną na nas lawinę niepowodzeń, która zmienia diametralni...