#14 ' Demoralizuje cię. '

1.4K 69 32
                                    

Tamtego dnia przegadaliśmy parę godzin, huśtając się w miejscu, o którym raczej nikt inny nie wiedział. Tak blisko odnaleźliśmy swoje miejsce, w którym czuliśmy spokój i swobodę. Trudno było mi się otworzyć, ale coś w tym kierunku poczyniłam. Chciałabym mi też na nim zależało.

Trudno cokolwiek było mi powiedzieć o tym dniu. Spędziłam go powolnie i mroźnie. Dosłownie wszystkie kończyny zamarzły mi i po powrocie do pokoju dopiero odczułam to, jak bardzo przesadziłam. Uważałam, że jednak było warto, bo przynajmniej na chwilę zapomniałam o zmartwieniach i nakładzie pracy, który mnie czekał.

Nazajutrz miałam się stawić w pracy, co już samo w sobie mnie dość niepokoiło. Nigdy nie wiedziałam w końcu, kto mi się trafi, jako klient, a ludzie byli zbyt nieprzewidywalni, by cokolwiek sobie założyć. Przede mną były też w planie dwie lekcje baletu, możliwe odpytanie z chemii i kartkówka z fizyki. Musiałam dopilnować, by nie spaść ocenami w dół, by rodzice nie uszczknęli mi kolejnych pieniędzy z kieszonkowego.

Po powrocie nie zastałam ani Aurory, ani Sadie w pokoju. Obie wybyły, ale był to jedynie plus. Poszłam wsiąć naprawdę gorący prysznic, a później miałam zabrać się za naukę, ale przypomniałam sobie o telefonie, który wibrował przed moim wyjściem. Nawet zapomniałam o tym, że go nie użyłam przez parę dobrych godzin.

Chciałam jedynie przejrzeć wiadomości na wyświetlaczu, ale coś mi nie pasowało. Napisał do mnie numer nieznany.

NIEZNANY:
Pieniądze, które dostałaś i premia za dobre wykonywanie roboty, sprawiły, że teraz jest ci lepiej?

Zmarszczyłam brwi, lekko się wzdrygając. Dość niepokojące było dostawanie takich wiadomości, a w szczególności od nieznanych numerów.

JA:
Przepraszam, z kim rozmawiam?

Nieznany:
Leonel Price moja droga The Blue Storm.

    Nabrałam mocniej powietrza w płuca, czując się dość mocno skonfundowana. Skąd ten mężczyzna miał mój numer i czemu chciał się ze mną skontaktować? Strasznie dużo osób ostatnimi czasy interesowało się moją osobą i jak wcześniej mi to w żaden sposób nie przeszkadzało, a nawet schlebiało, tak teraz czułam się niepewnie i dziwnie z tym faktem.

LEONEL:
Widzę w tobie potencjał. Jak nie będziesz chciała się już męczyć w tej agencji, skontaktuj się ze mną, a z pewnością znajdę dla ciebie chwilę. Może miałabyś ochotę na kolację? Ja postawię.

    Czułam się dziwnie i nienaturalnie. Z tego co wiedziałam, to mężczyzna był bogatym biznesmanem i wymagającym szefem. Nie miałam jednak bladego pojęcia, co zauważył we mnie, gdy traktowałam go jako klienta. Napisał w końcu, że coś we mnie ujrzał, ale nie miałam zielonego pojęcia, kiedy to zrobił i co to tak właściwie było.

JA:
Dobrze, tylko bez żadnych przekrętów. Ustalmy teraz datę. Pamiętaj, że będę wtedy już po pracy, nie miej żadnych oczekiwań.

    Wolałam postawić sprawę jasno, gdyby się okazało, że mężczyźnie zależało jedynie na stosunku. Mogło w końcu tak być, że zrobiłam to najlepiej i chciał to powtórzyć, ale po co w takim razie miałby się fatygować po mój numer, skoro mógłby zapłacić za kolejną sesję w agencji? Miał przecież od cholery pieniędzy, nie był to dla niego problem.

    Choć kobiety pewnie też nie były, w czym więc był problem?

Wolałam o tym za dużo nie myśleć, to mnie stresowało i niemożliwie mocno stresowało. Gość był dobrze znanym biznesmanem, a zainteresował się jakąś poprzeczną dziewczyną z agencji towarzyskiej. Coś mi nie grało, mogłam spodziewać się nawet handlu ludźmi.

The StormOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz