#21 ' Nienawidzę was (...) '

1K 62 36
                                    

Po przyjeździe z kolacji, nie potrafiłam dojść do siebie mentalnie. Nie miałam bladego pojęcia, czy wybrałam odpowiednią opcję i czy nie powinnam wziąć więcej czasu do namysłu. W końcu musiałam podjąć szybką i niezaplanowaną wcześniej decyzję, która miała mieć wpływ na praktycznie całe moje życie. To było tak cholernie krępujące i stresujące.

W końcu zgłoszenie się oznaczałoby koniec kłopotów finansowych, niezależność od rodziców i odcięcie się od baletu, a na tym zależało mi niebywale mocno.

Z drugiej strony jednak miałam być kimś w rodzaju utrzymanki bez większego hobby i zainteresowania. Byłam płytka i nijaka, nic nie miałam sobą do zaoferowania poza wyglądem, ciętym językiem i wrednym charakterem.

W pokoju zastałam oczywiście leżące już w łóżkach Sadie i Aurorę, których zdziwił mój niecodzienny strój i masakryczne zmieszanie wymalowane na twarzy. Musiałam wyglądać dziwnie i może nawet lekko przerażająco, ale na szczęście nie zapytały, o co chodziło i mogłam w spokoju pójść spać.

Właściwie, mogłam w spokoju przemyśleć sytuację i moją przyszłość.

*

Trening z masą oceniania w stosunku do mojej osoby, masakryczny wzrok dziewczyn w szatni, wymagające lekcje, na których zgarnęłam dwa A i cholerny sprawdzian z języka angielskiego. Miałam wrażenie, że moja koncentracja i ogólna chęć do życia spadała coraz to bardziej z każdym dniem. Pocieszałam się jedynie faktem, że dzisiaj miałam odebrać wypłatę za wykonanie dobrej pracy od Liz, a z uwagi, że nie było to czyste zagranie, to nie mogła mi zrobić przelewu. Musiałam znaleźć dobre miejsce na te pieniądze.

– Dovner, a może byś w końcu zrobiła to, co Mone ci zalecała? Zawyżasz nam średnią wyglądową grupy, my nie wychodzimy poza pięćdziesiąt trzy kilogramy. – Usłyszałam damski głos za sobą, skierowany do mnie.

Westchnęłam i Obróciłam się na pięcie. Codziennie ostatnimi czasy dostawałam takie obelgi ze strony wychudzonych, tępych idiotek, ale przez rozdrażnienie i stres nie byłam w stanie zlać tego komentarza. Ja wybuchnęłam.

– Masz sobą coś więcej do zaoferowania, niż tylko to, że jesteś chuda? – Zapytałam, zauważając, że dziewczyna wcale nie była sama. – Mózg też ci się zmniejszył przez brak składników odżywczych, czy sama w sobie jesteś tak niepełnosprytna? Nie, lecz swoich kompleksów słońce, próbując dowartościować się byciem niemiłym w stosunku do mnie. Nie wyjdzie ci to kochanie, musiałabyś ruszyć swoją mózgownicą i wprawić ją w ruch, ale najpierw byś musiała ją w ogóle mieć.

Zarzuciłam torbę na ramię i odeszłam w kierunku swojego pokoju. Wiedziałam już, że będę mieć problemy, ale miałam już to serdecznie gdzieś. Dosłownie byłam lepem na problemy i musiałam się z tym pogodzić.

Wylądowałam książki i zeszyty, próbując zrobić sobie odpowiednią przestrzeń na pieniądze w komodzie, ale nie miałam zielonego pojęcia, jak to upcham i zrobię, by nie wydawało się podejrzane. Mogłam część pieniędzy odłożyć do szafki, a większość trzymać przy sobie w poduszce czy innych tego typu miejscach. Wolałabym jednak nie pokazywać, że nagle zarobiłam horendalną ilość pieniędzy, których nie mogę wpłacić na konto z uwagi na rodziców.

Wtedy przypomniałam sobie o torbie sportowej od Leonela, w której podał mi pierwszy raz stertę pieniędzy. Nie miałam pojęcia, czemu o nie od razu nie pomyślałam.

Wyciągnęłam ją spod łóżka i zobaczyłam już dużą i tak sumę pieniędzy, której nie zdążyłam jeszcze wydać. Chciałam ją sobie zostawić i w przyszłości zainwestować w coś, ale teraz zastanawiałam się, czy nie lepiej teraz byłoby je spożytkować, a przynajmniej daną część z nich.

The StormOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz