Przygotowania do spektaklu były coraz to intensywniejsze. Po dwóch tygodniach miałyśmy już ograniczone korzystanie ze skryptu i wszystkie ruchy musiały być odpowiednio zagrane. Taryfa ulgowa nie istniała, a to, jak ktoś się czuł w danym momencie, było drugorzędnym problemem.
Leonel zapisał mnie do psychologa i opłacił mi go. Byłam u tej kobiety na razie dwa razy i za każdym razem wpadałam w napad płaczu, więc niezbyt mi to odpowiadało. Miałam ochotę przestać tam chodzić, a jednocześnie wiedziałam, że nie mogę i jeśli zaprzestanę, to już zupełnie nic mi nie pomoże.
Robiliśmy układ trzy razy, zawsze najgorsze było końcowe podnoszenie, w którym musiałam nagle wszystkim zaufać, że wcale mnie nie puszczą. Ilekroć je robiłam, czułam niesamowity lęk, ale udawało mi się go przezwyciężyć i zrobić to, co do mnie należy.
– Dziękuję dziewczyny. Jeszcze trochę popracujemy i będzie dobrze. Może nie zadowalacie mnie, bo nie mam efektu wow, ale byście nie oblały. Mamy jeszcze jakieś trzy miesiące i musicie być perfekcyjne. Innej możliwości nie widzę.
Szumiło mi w uszach i kolejny raz poczułam ukłucie w głowie, które przypomniało mi o przeszłości. Wciąż w głowie wyświetlały mi się wspomnienia z tamtego sylwestrowego dnia. Nie było dnia, minuty czy sekundy bym o tym nie myślała.
Zastopowałam jednak całkowicie moje życie seksualne i towarzyskie. Praktycznie z nikim nigdzie nie wychodziłam, nie mówiłam nic do Sadie i czułam się po prostu jak całkowicie inna osoba. Na początku, jak tu przyjechałam, byłam rozbrykana i pragnęłam imprez, zabaw i wszystkiego, co było z tym związane, a teraz chciałam jedynie spokoju. Nie zamierzałam z nikim się spoufalać czy zaprzyjaźniać. To miejsce sprawiło mi już zbyt dużo bólu.
Nie potrafiłam pracować, nadal mój dotyk nie pozwalał na jakieś większe zbliżenia i każdego dnia z całego serca dziękowałam Leonelowi, że to w pełni rozumiał i akceptował. Z tego, co było mi wiadome, to nie spotykał się w międzyczasie z żadnymi dziewczynami. Nie dość, że sprawiałam mu ubytek ze strony finansowej, to jeszcze psychiczno-fizycznej pod względem seksualnym.
Po prostu jesteś nic niewartym wrakiem.
– To już koniec zajęć na dziś, możecie wrócić do swoich pokojów.
Spakowałam się, po raz kolejny wychodząc z klasy bez jakiejkolwiek wiedzy. Nie powiedziałam nic do Sadie, nie wiedziałam, co robiliśmy na lekcji i czy cokolwiek spisałam. Moja koncentracja była na poziomie zerowym, a to oczywiście nie uszło bez jakiś wrednych komentarzy w moją stronę.
Ponoć byłam „nawiedzona", „nieobecna" lub „niedopchnięta". Kiedy usłyszałam na korytarzu tydzień po samym incydencie, że pewnie ktoś mnie tak przeruchał, że aż zaniemówiłem, poczułam jak całkowity ból różności się po duszy i ciele.
Podeszłam do dziewczyny, zamachnęłam się i uderzyłam ją w twarz z całej siły. Niczego nie żałowałam i przypominałam sobie rozmowę z panią Mone. Nikt nie musiał znać przyczyny mojego zachowania, nikt nie musiał znać prawdy, ale nie mogłam dać sobą pomiatać.
– Idę na imprezę do Hughersów dzisiaj. Jedziesz z nami do Jonathana?
Mój kontakt z Sadie był okropny ostatnimi czasy i wiedziałyśmy to obie, więc jej pytanie w moim kierunku było dość szokujące. Niemniej nie do końca wiedziałam, czy byłam już gotowa na tak radykalny krok i próbę wrócenia. Minęły przecież dwa tygodnie, nadal bałam się wszystkiego, mój terapeuta...
– Dobrze. – Wyplułam.
Nie był to dobry pomysł, nie chciałam nawet tam iść, ja nie miałam siły. Wiązało się to z alkoholem, seksem, dotykiem w tańcu, a ja tego najbardziej chciałam uniknąć. Dlaczego musiałam być aż tak głupia? Wiedziałam, że teraz się nie wykręcę, choć bym chciała. Po prostu musiałam iść na imprezę, a raz cieszyłam się, że tam idę, bo w końcu wychodzę ze swojej strefy komfortu, a raz w ogóle się nie cieszyłam i panikowałam.
CZYTASZ
The Storm
Teen FictionKażdy w życiu popełnię błędy. Są one nieuniknione, gdyż nikt z nas nie jest nieomylny. Niestety niektórzy popełniają błędy tak wielkie i znaczące, że nie da się już ich naprawić, a one same ciągną na nas lawinę niepowodzeń, która zmienia diametralni...