Podeszłam do niego, czując, jak nogi mi się same zapadają. Co ja mogłam począć w końcu na to, że niemożliwie było przejście obojętnie obok takowej jegomości.
– Jednak przyszłaś. Już bałem się, że przyszedłem tutaj na marne. – Powiedział delikatnie i spokojnie, patrząc mi prosto w oczy.
Nie wyglądał zbyt dobrze pod względem zdrowotnym. Był jakiś blady, zmęczony. Całkowicie było możliwe to, że stres go zjadał z każdej strony, ale przerażające było to, jak mocno musiał go on poturbować.
– To ja myślałam, że nie przyjdziesz po tym wszystkim. W końcu to mój bal, nie musiałeś tutaj przychodzić, a ja nie dałam ci nawet potwierdzenia... im dłużej o tym myślę, tym bardziej zdaje sobie sprawę z tego, jak głupio się zachowałam.
– Było wiadome, że przyjdę. Dla ciebie zrobię wszystko Strom.
Moje serce znów kołatało. Nie wiedziałam, jak reagować na takie słowa i co robić, bo cieszyły mnie i stresowały w tym samym momencie. Dlaczego mi zależało aż na dwóch chłopakach?
– Zatańczymy? Wszystko opowiesz mi na spokojnie i na tyle, na ile będziesz chciała lub potrzebowała. Ja nie mam już więcej kłamstw przed sobą. Bardzo mi zależy na tym, by poznać tę prawdziwą Stormy Dovner.
Wyciągnął w moją stronę rękę, a ja za nią złapałam śmiało. Wiedziałam, że chcę i w pewnym sensie muszę mu to wytłumaczyć, bo on nie był niczemu winny. To ja wszystko zepsułam i powinnam była się tłumaczyć.
Dj grał teraz wolniejszy numer „Us" od Jamesa Baya. Był on dosłownie idealny do takiej rozmowy, praktycznie wpływał na typ rozumowania i na emocje, a my w tym momencie byliśmy dosłownie pochłonięci sobą i prawdą, którą należałoby ujawnić.
Oplótł delikatnie dłonie na mojej talii, jakby nie wiedząc, czy może się posunąć w takim kierunku tak szybko. Wyraziłam jednak aprobatę i zadziałam na jego bark ręce. To wszystko działo się naprawdę, nie mogłam w to uwierzyć.
– Zacznijmy od tego, że przepraszam, iż nie powiedziałam ci prawdy. Ja nie chciałam ci mówić, że pracuję, jako prostytutka, bo większość ludzi uważa, że ta praca hańbi. Dodatkowo powiedziałeś kiedyś, że dziwisz się Lorenzo, że może być z dziewczyną, która pracuje właśnie tak, a ja odebrałam to automatycznie, jak coś, co można by jednoznacznie odczytać jako niechęć do ludzi w tym zawodzie.
– Szczerze? Domyślałem się. Miałaś nagły zastrzyk gotówki, znikałaś, posiadałaś naprawdę duży rozstrzał piżam erotycznych, a gdy zajrzałem raz z tobą i chłopakami na stronę agencji, to widziałem twój stres w oczach. Nazwa The Blue Storm też była dość jednoznaczna, ale nie zamierzałem pytać, ani oceniać, a szczególnie wywierać presji. W końcu ty miałaś być szczęśliwa i tylko na tym mi zależało.
Dziwnie było mi słuchać o tym, że ktoś chciał, bym była szczęśliwa nawet kosztem swojego własnego szczęścia. Zapewne zżerała go codziennie ciekawość, ale nie zamierzał pytać. Dlaczego ci chłopacy byli tak dziwnie idealni, niepasujący do mnie i dobrzy.
– Drugą sprawą jest moja znajomość z Leonelem Pricem, która ciągnie się już od dłuższego czasu. Był początkowo moim klientem, ale później zostawił mi wielki napiwek z numerem swojego telefonu. Nie wiedziałam, kim był, ale później zaczęliśmy się ze sobą bardziej poznawać i wyszło tak, że nie wiem, kim dla siebie jesteśmy.
Trochę go to zabolało, było widać ten fakt w jego oczach. Najzwyklej w świecie go to bolało. Chciałam jednak być z nim szczera i nie okłamywać go tak, jak robiłam to cały czas wcześniej.
CZYTASZ
The Storm
Teen FictionKażdy w życiu popełnię błędy. Są one nieuniknione, gdyż nikt z nas nie jest nieomylny. Niestety niektórzy popełniają błędy tak wielkie i znaczące, że nie da się już ich naprawić, a one same ciągną na nas lawinę niepowodzeń, która zmienia diametralni...