ROZDZIAŁ 16 cz.2

150 24 12
                                    

MIRA

Za oknem padał śnieg. W końcu mieliśmy już połowę grudnia. Noce przychodziły szybko i zdawały się zasiewać chłód, jakby nigdy nie miała nadejść wiosna.

Leżałam na łóżku w swoim pokoju i wpatrywałam się w okno przybita wydarzeniami ostatnich tygodni.

Tiffany dotrzymała słowa. Przestała się do mnie odzywać, zrywając ostatecznie naszą przyjaźń. Odcięła się ode mnie stanowczo, nie zamierzająć pójść na kompromis w kwestii Zane'a. Wbrew pozorom było mi z tego powodu ogromnie przykro. Musiałam się jednak przyznać, że sama byłam sobie winna.

Nawaliłam. A zrozumiałam to dopiero z czasem, gdy na stałe zakorzeniło się we mnie dobrze znane poczucie smutku i osamotnienia, któremu tym razem było mi dużo ciężej sprostać, bo...

Z zamyślenia wybił mnie dźwięk otrzymanej właśnie wiadomości na telefonie, który leżał na pościeli obok mnie. Napisała do mnie mama.

„Kochanie. Wiedz, że z przykrością piszę ci tę wiadomość, ale nie wrócę do kraju na święta Bożego Narodzenia. Jeszcze przed Nowym Rokiem organizuję ważny pokaz. To dla mnie wielka szansa. Mam nadzieję, że zrozumiesz. Nadrobimy to innym razem".

Odłożyłam telefon na bok, chłodno przyjmując fakt do wiadomości. Nie. Tak naprawdę chciałam cisnąć urządzeniem prosto w ścianę. Wzięłam głęboki oddech, czując jak moje oczy zalewały się ciepłymi łzami, a podbródek drżał od emocji.

– No jasne. To oczywiste, że wybierzesz pracę! – powiedziałam w pustą przestrzeń, kierując słowa do Brendy, choć ich przecież nie słyszała.

Nie marzyłam o niczym innym, jak wrócić do domu.

Myślałam, że przerwa świąteczna będzie dobrym powodem, by znowu się spotkać z mamą i wyznać jej prawdę o... Byłby to też doskonały moment, by odpocząć i zdystansować się od wydarzeń minionych miesięcy.

Dlaczego tak bardzo dziwiło mnie, że ostatecznie wybrała pracę? Wybierała ją przecież już wcześniej znacznie częściej niż mnie.

Wtedy impulsywnie zerwałam się z łóżka i podeszłam do biurka, gdzie w szufladzie schowałam kupiony wcześniej bilet do Atlanty po okazyjnej cenie. Miałam już szczerze wszystkiego dość, a teraz okazało się, że ten durny świstek nie był mi już do niczego potrzebny.

Chwyciłam impulsywnie kawałek papieru i przedarłam go na pół, a potem na mniejsze kawałki i wściekła wyrzuciłam je do kosza.

Gdy wyprostowałam się, moje spojrzenie niespodziewanie zamarło w widoku mojej twarzy w lustrzanym odbiciu tuż nad komodą. Zmarszczyłam brwi.

Znajome, czarne plamki znów zalęgły się w moich tęczówkach, lecz tym razem zdawały się dużo większe niż do tej pory.

Co to mogło oznaczać? Zaczynało mnie to coraz bardziej martwić.

Wszystko zaczęło się od powrotu z Doliny Trzech Demonów. Zarówno Zane jak i Tiffany przyznali jakiś czas później, że podczas wyprawy opętał mnie demon, lecz chłopakowi udało się go ze mnie wypędzić za sprawą jego talentu błyskawicy. Nie byłam jednak przekonana, czy do końca mu się to udało, bo...

Dziwne plamki w tęczówkach moich oczu pojawiały się i znikały co jakiś czas. Na początku nie przejmowałam się tym za bardzo, ale teraz? Nie wiedziałam, co to miało oznaczać, a jednocześnie nie miałam odwagi przyznać się przed nikim, że działo się ze mną coś niepokojącego i, że być może potrzebowałam pomocy.

Co ważne wraz z czernią w tęczówkach nawiedzały mnie mroczne myśli dokładnie tak jak teraz. Wracały do mnie najgorsze wspomnienia, które prowadziły mnie ścieżkami umysłu do niepokojących wniosków, a one natomiast w stronę nieuchronnej do podjęcia decyzji.

W blasku żywiołu. Błyskawica ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz