ROZDZIAŁ 18 cz.3

181 25 21
                                    

ZANE

– Jesteście nareszcie. – Cameron spalał kolejnego papierosa, wyczekując aż wdrapiemy się po schodkach na pokryty cienką warstwą śniegu taras. Ewidentnie na nas czekał. – A ty tutaj? – Zwrócił się do Miry zaczepnie. – Jeszcze nie uciekłaś w podskokach?

Mira uniosła brwi zaskoczona, rzucając w moją stronę krótkie, porozumiewawcze spojrzenie.

– Wystarczyłoby, żebyś przeprosił – odparła.

– A, co jeśli nie zamierzam? – Kuzyn oparł się biodrami o drewnianą poręcz balustrady, krzyżując ręce na wysokości klatki piersiowej.

Mira już była gotowa mu coś odpowiedzieć, gotując się w środku ze złości, gdy w porę zareagowałem.

– Wystarczy – powiedziałem do kuzyna stanowczo. – Daj jej spokój.

Cameron wyszczerzył się rozbawiony, a mi wcale nie było do śmiechu.

– Musimy pogadać – powiedział do mnie, lecz jego spojrzenie prędko uciekło w kierunku dziewczyny. – Nie z tobą. Ty lepiej już sobie idź.

Mira zdejmowała kurtkę, stojąc jedną nogą w salonie. Wiedziałem doskonale, że tylko ze względu na mnie, nie dała mu się ostatecznie sprowokować do słownej potyczki.

– Zrobię kawy. – Uśmiechnęła się do mnie, po czym spojrzała na Cama, marszcząc brwi. – Tobie nie. Ty nie zasłużyłeś.

– Wielka mi strata.

Dziewczyna zamknęła za sobą szklane drzwi, pokazując mu na odchodne środkowy palec.

Zostaliśmy sami, tak jak życzył sobie tego kuzyn. Tylko po co? Skrzyżowałem ręce na wysokości piersi, lustrując podejrzliwie chłopaka, który dzisiaj naprawdę mnie nie oszczędzał.

Tymczasem Cam wyciągnął paczkę papierosów z kieszeni kurtki i mnie poczęstował.

– Przepraszam – powiedział pierwszy.

– Nie mnie miałeś przeprosić.

– Nie – pokręcił głową. – Chcę przeprosić właśnie ciebie. Zagalopowałem się. Cała ta rozmowa poszła w złą stronę. Dziadek mi to dobitnie wyjaśnił, gdy was nie było.

Wyjąłem zapalniczkę z kieszeni spodni, ale kuzyn uprzedził mnie, odpalając mi papierosa jednym palcem za sprawą swojego talentu ognia.

– A więc to nie są szczere przeprosiny – odparłem. – Tylko z przymusu.

– Są szczere – zapewnił. – Po prostu pewna myśl nie daje mi spokoju. – Wpatrywał mi się przeciągle w oczy, a na koniuszku jego palca wciąż grał niewielki płomyk.

– Co takiego? – spytałem niepotrzebnie.

Cameron wahał się chwilę, lecz ostatecznie zebrał się na odwagę, by zmiażdżyć mnie kolejny raz i to za sprawą jednego pytania.

– Co robiłeś w Dolinie Trzech Demonów?

– Słucham?

Zatkało mnie w ułamku sekundy. Skąd on niby wiedział o mojej wyprawie do Doliny? Niedobrze. Postanowiłem udawać głupiego, nie zdradzając przed kuzynem swoich prawdziwych myśli.

– Od kilku tygodni prowadzę pewne śledztwo dla Centrali – wyznał, cofając się o krok. – Zostałem wysłany na eskapadę, by sprawdzić, co wydarzyło się na miejscu. Tam przekonałem się jednak prędko, że ktoś nie tylko zmasakrował lokalizację, ale i po amatorsku pozostawił po sobie całkiem sporo poszlak przypominających rzadki w tych rejonach talent błyskawicy.

W blasku żywiołu. Błyskawica ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz