27

3.1K 107 29
                                    

Camzi:

Zdjęcie dla Ciebie Kochanie ❤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zdjęcie dla Ciebie Kochanie ❤


Lauren:

Nie za krótka ta sukienka jak na „urodziny u kumpla"?


Camzi:

Normalna jest 😅


Lauren:

Tak. Normalna, aby bez problemu włożyć Ci rękę między nogi.

Albo zapiąć Cię od tyłu.


Camzi:

Nie przesadzasz?😳


-Jak się czujesz Kochanie? – Normani głaskała mnie po włosach. Zwijałam się z bólu. Dwa dni wcześniej w pracy miałam ogrom rzeczy na głowie. Biegałam jak debil pomiędzy różnymi spotkaniami, na moje nieszczęście padało, a ja nie miałam kiedy się przebrać ani wysuszyć ubrań. Dinah była na mnie wściekła, wiedziała, że miałam słabą odporność, chorowałam, gdy tylko trochę mnie przewiało – DJ zaraz wróci z lekami, będzie ci lepiej – położyła dłoń na moim czole, przetarła je tak, aby ściągnąć mokre kosmyki.

-Źle i Camila mnie wkurwia – wtuliłam się mocniej w jej nogi. Cała trzęsłam się z zimna, chociaż na dworze temperatura była najwyższa od początku roku.

-Kochanie, Lauren, ciebie w tym stanie wszystko wkurwia... - miała rację. Jak źle się czułam, to byłam cholernie drażliwa – Powiedz jej, że się źle czujesz, niech się jutro odezwie.

-Jest na imprezie u jakiegoś kumpla. W sukience co ledwo jej dupę zakrywa – objęłam szczelnie biodra czarnoskórej i docisnęłam ją do siebie. Pragnęłam bliskości, ciepła i troski. Brakowało mi Dinah, chociaż wyszła niecałą godzinę wcześniej.

-Dobrze, dobra, wiem do czego to zmierza. Możesz już o tym zapomnieć i nie roztrząsać tematu. Camila jest twoja, tydzień temu uznała, że chce być z tobą, więc proszę, nie myśl, że właśnie zarywa do niej ktoś inny... - złapała mnie pod ramionami i wciągnęła tak, abym była na wysokości jej biustu. Obcałowała moje czoło i skronie. Jej usta wydawały się tak zimne – Pogadajmy o czymś innym. Na przykład o tym, że potrzebujesz wziąć sobie jutro wolne w pracy, bo nie ma szans, żebym cię wypuściła z domu w takim stanie.

-Mam jutro dwa ważne spotkania, nie mogę ich odwołać – westchnęłam głośno. Nie czułam się na siłach, ale wiedziałam, że niektórych rzeczy nie mogłam przeskoczyć. Nie miał mnie kto zastąpić, a przekładanie tak wyczekiwanych spotkań, było cholernie nie na miejscu.

-Dinah coś wymyśli, ty musisz przede wszystkim zbić tę cholerną temperaturę... - cmoknęła mnie w czoło. Bawiła się moimi włosami, relaksowało to bardziej ją niż mnie.

-Już jestem! – krzyknęła blondynka wchodząc do domu. Głośno trzasnęła drzwiami, a następnie swoimi butami, które uderzyły o drewnianą szafkę. Ciężko było nie ogarnąć, że wchodziła do mieszkania. Poruszała się jak słoń w stadzie porcelany – Jak moje szczęścia się trzymają? Lauren jeszcze żyje? Tygrysek nie podłapał od niej gorączki?

-Żyjemy! – odpowiedziała szybko Normani wiedząc, że blondynka rozwaliłaby wszystkie meble w drodze do nas, gdybyśmy się nie odezwały.

-Jak się czujecie? Lauser, Mała, mam leki dla ciebie. Weźmiesz grzecznie to dam ci lizaka – zaśmiała się wyciągając z torebki kilka opakowań.

-To źle brzmi z twoich ust Dinah, bardzo źle – cicho parsknęłam śmiechem zerkając na przyjaciółkę – Wszystko wezmę, chcę tylko, żeby przestało – podniosłam się tak, aby zejść z Mani. Głowa zaczęła mi jeszcze bardziej pulsować, przez co zmarszczyłam nos.

-Dobra, to po prostu weź leki - wyrzuciła kilka tabletek na swoją dłoń. Na chwilę zniknęła z salonu, aby przynieść mi coś do popicia. Po chwili podała mi cały zestaw, którzy szybko wzięłam – Zaraz zrobimy ci jakaś ciepłą herbatkę, co?

-Piłam przed chwilą. Mani mi zrobiła – uśmiechnęłam się lekko. Naprawdę nie wiedziałam, jak miałabym sobie bez nich poradzić, były dla mnie wszystkim. Razem tworzyłyśmy lepszą rodzinę niż tę z naszymi prawdziwymi krewnymi.

-Przebiorę się i się paniami zajmę. Camila coś pisała? – Dinah zrzuciła siebie koszulkę, aby zostać jedynie w staniku. Często chodziła tak po domu, wcale mnie to nie dziwiło. Zastanawiałam się, jak powinnyśmy zachowywać się po przyjeździe mojej dziewczyny. Chyba przydałoby się znacznie mniej gadać o seksie i chodzić bardziej poubierane. Prawda była taka, że bardzo się tego bałam. Rzadko ktoś nowy pojawiał się w naszym otoczeniu. Nawet imprezowałyśmy od lat w tym samym gronie.

-Pani doktor, proszę nie poruszać dzisiaj tego tematu. Powiedzmy, że jest drażliwy – westchnęła Mani wodząc wzrokiem po ciele swojej ukochanej.

-Pani doktor... Mogę cię dokładnie zbadać Tygrysku – zamruczała podchodząc do nas, nachyliła się nad Normani i namiętnie ją pocałowała – Jednak zanim zarucham, to spytam, co Camila zrobiła?

-Kurwi się z jakimś kumplem – pokręciłam oczami padając na jak długa. Chwyciłam poduszkę i mocno się w nią wtuliłam.

-Mówiłam, żebyś nie zaczynała tematu – czarnoskóra położyła dłoń na moim udzie i lekko je gładziła. Rozumiałam, że chciała mi pomóc, ale w tamtej chwili nic by mnie nie przekonało, że Camila była mi wierna.

-Skąd takie wnioski? – rzuciłam w Dinah moim telefonem. Chwyciła go sprawnie, przy okazji kilkukrotnie klnąc pod nosem na moją nieodpowiedzialność – Piętnaście nieodczytanych wiadomości...

-Wyżej, do zdjęcia dojdź – westchnęłam głośno.

-Camila pyta czemu się nie odzywasz, pisze, że przecież jest grzeczna, że jest twoją dziewczyną i o tym pamięta... O widzę, że nieźle cię Skarbie poniosło, ale w sumie, w tej kiecce to nic tylko oprzeć ją o jakiś stół i brać od tyłu – wtuliłam się jeszcze mocniej w poduszkę. To nie było pocieszające – Kiedyś ubierze ją dla ciebie i zrobisz z nią co tylko zechcesz, a teraz o tym nie myśl. Napiszę jej, że się źle czujesz i, że jakby coś kombinowała, to wyjebie jej słodki pyszczek i wielką dupę.

-Może jak się słodko do niej uśmiechniesz, to już da ci ten tyłek wyjebać – mamrotałam cicho.

-Widzę, że jest dzisiaj naprawdę źle. Dostała leki przeciwgorączkowe, może pomoże jej to zasnąć. Jak się wyśpi, to będzie mieć lepszy humor – Dinah podrapała się po głowie, zerkała to na mnie, to na swoją partnerkę.

-Kurwa, jestem tutaj, słyszę, że mówisz o mnie – rzuciłam w nią poduszką, aby na chwilę się zamknęła.

-Może puścimy sobie jakiś film i spędzimy miło wieczór? – spytała szybko Normani, aby zmienić temat. 

SexCam - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz