29

3.2K 112 15
                                    


Praktycznie nosiło mnie, gdy czekałam na samolot. Chodziłam wokół auta, jakbym wypiła kilkadziesiąt kaw. Moje kochane przyjaciółki poszły do sklepu, aby zrobić jakieś zakupy. W ostatnich dniach za mało byłyśmy w domu, aby o to zadbać. Ciągle coś robiłyśmy. Ogarniałyśmy pracę tak, aby było jej jak najmniej chociaż na pierwsze dni Camili w naszym domu. Chciałam spędzać z nią czas, mieć ją stale w swoich ramionach, tulić, całować, szeptać, jak bardzo mi na niej zależało. Przyszłość sobie z nią planowałam, chociaż spędziłyśmy razem kilka godzin. Dinah próbowała delikatnie mnie stawiać do pionu. Tłumaczyła, że życie nie jest tak idealne, że Camila będzie u nas kilka miesięcy, że może okazać się wiele rzeczy nie tak, jak sobie wyobrażałam. Nie chciałam jednak jej słuchać, moje serce biło dla tej małe cudownej piękności.

W końcu ją zobaczyłam. Cudem nie zemdlałam, gdy słodko się uśmiechnęła i zamrugała tymi swoimi długimi rzęsami. Nie mogłam wytrzymać, gdy tylko się zbliżyła, złapałam ją za uda i szybko wzięłam na ręce. Dziewczyna krzyknęłam głośno, ale od razu owinęła ramionami moją szyję. Zaciągnęłam się jej zapachem. Tym razem pachniała słodkimi owocowymi perfumami, to znacznie bardziej do niej pasowało.

-Cześć Kochanie – pisnęła wsuwając dłonie w moje włosy. Połączyła nasze usta w czułym, ale namiętnym pocałunku. Tęskniłam za tymi ustami. Mogłabym je całować całe życie.

-Cześć Słoneczko – wymruczałam w jej usta pieszcząc je raz za razem. Dociskałam jej zgrabne ciało do swojego. Dziwiłam się, że przy takich kształtach, mogła być tak lekka, ale nie była obiektywna, miałam sporo siły, a do tego uwielbiałam nosić kobiety – Jak się leciało?

-Dobrze, ale chyba za bardzo korzystałam z dobroci strefy VIP... Objadłam się – zachichotała zerkając w moje oczy. Od razu uśmiechnęłam się jeszcze szerzej – Długo na mnie czekałaś? – lekko gładziła moją głowę opuszkami palców. Praktycznie mruczałam z rozkoszy i szczęścia.

-Zdecydowanie za długo Słoneczko, za długo – ujęłam jej usta swoimi wargami. Całowałam ją czule, nie przejmując się otaczającymi nas ludźmi, których na szczęście nie było za wiele.

-Ej, laski. Czas do domu – DJ lekko uderzyła mnie w plecy. Nie wiedziałam, kiedy znalazły się w naszej okolicy. Gdy od nic odeszłam, to akurat dobierały się do siebie w moim aucie.

-A co, doszłaś już, że tak nas poganiasz? – mruknęłam umożliwiając ukochanej zejście ze swoich rąk. Camila od razu wtuliła się w moje ramię. Odruchowo cmoknęłam ją w czoło. Stale zachwycałam się jej zapachem. Może przypadkiem kupiłam jej perfumy w prezencie, ale to tylko dla mojego i jej dobra.

-Nie, dokończymy sobie w domu – poruszyła wymownie brwiami, a ja praktycznie strzeliłam sobie w twarz.

-To moje auto... - westchnęłam zerkając na swoją przyjaciółkę. Dinah uśmiechnęła się bezczelnie.

-Dobrze cię widzieć Camiśka – Mani wyciągnęła ręce w kierunku mojej dziewczyny. Niechętnie puściłam Camilę, aby przytuliła się do czarnoskórej. Nie byłam zazdrosna, po prostu chciałam mieć ją całą dla siebie. Dinah stała z boku bacznie obserwując najmłodszą z nas. Przywitała się z nią jedynie skromnym uśmiechem i krótkim „cześć". Zastanawiałam się czy jako jedyna to widziałam, ale wolałam nie komentować.



-Nie uważasz, że ma za mało tych toreb, jak na kilka tygodni siedzenia z nami? – rzuciła cicho DJ, gdy udałyśmy się po bagaże Camili. Zostawiłyśmy swoje partnerki przy wejściu z lotniska, liczyłyśmy, że nie uciekną.

SexCam - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz