36

2.6K 82 53
                                    


-Lauser, proszę, pomyśl o tym logicznie... Kto inny mógłby wygadać? – DJ próbowała trzymać mnie za nadgarstki, ale stanowczo się jej wyrywałam. Nie mogłam w to uwierzyć, nie chciałam nawet o tym myśleć. W nerwach wpadłyśmy do mojego pokoju. Byłyśmy same, ponieważ nasze partnerki wyszły niecałą godzinę wcześniej z domu. Uznały, że wspólne zakupy to dobry pomysł. Panikowałam na myśl o ich samodzielnej podróży autem. Normani miała prawo jazdy, ale rzadko kiedy prowadziła. Jeśli jednak miała taką ochotę, nikt jej tego nie zabraniał.

-Nie zrobiłaby mi tego. Kocha mnie, powiedziała to – praktycznie płakałam, przez co blondynka spojrzała w podłogę. Starała się być delikatna, ale tego nie dało się spokojnie załatwić. Oskarżała moją ukochaną.

-Słuchaj, może niechcący, może gadała z jakąś kumpelą czy coś. Rzuciła mimowolnie i temat poszedł w świat. Ja nie mówię, że chciała zrobić nam na złość. Ale wiesz, że będę musiała się teraz z tego tłumaczyć – westchnęła wskazując na swoje krocze - Kochanie, tobie też się oberwie... - pokręciłam głową. W dupie miałam swoją opinię publiczną, tym bardziej, gdy wtrącali się w prywatne życie.

-Zazwyczaj jesteś z niego dumna, więc nie mów mi teraz, że to nagle problem – prychnęłam w odpowiedzi. Gdybym mogła, to chodziłabym z nerwów po suficie.

-Lauser, proszę, bez nerwów. Rozumiesz mnie... To nie jest fajne. Ani dla mnie, ani dla Mani. Nie wszyscy to zrozumieją.

-Ale to nie moja wina i na pewno też nie Camili! – pisnęłam w nerwach. Już nie wytrzymałam. Po policzkach spłynęły mi łzy, które próbowałam szybko wytrzeć – Nie zrobiłaby tego.

-Porozmawiaj z nią, proszę. Nie mówię, że zrobiła to specjalnie. Kochanie, po prostu spytaj. Ja to mogę zrobić, jeśli chcesz... - jej spokojny głos doprowadzał mnie do jeszcze większego szału.

-Nie, nie waż się nawet o tym wspominać – syknęłam, gdy próbowała mnie przytulić – Najlepiej się do niej nie odzywaj. Skoro ci przeszkadza, to możemy gdzieś wyjechać na te kilka tygodni. Wrócę sama, a jak skończy szkołę, to się z nią wyprowadzę, a wam zostawię dom.

-Lauren, spokojnie! Co to za plany. Ta laska jest u nas kilka tygodni. Nie myśl o wyprowadzce z domu. Kochanie, ja ją lubię. Po prostu to dziwne, że chwilę po tym jak się o tym dowiedziała, nagle informacja poszła w świat – chwyciła mnie od tyłu i mocno przytuliła. Piszczałam, warczałam, próbowałam się za wszelką cenę wyrwać. Nie miałam szans, wiedziałam to odkąd poczułam jej ręce na swoim ciele – Już Kochanie, już... - nie wiem ile to trwało, ale stopniowo opadałam z sił. Za dużo ich wytraciłam na próbie ucieczki. Powoli słaniałam się na nogach, płakałam jak głupia, gdy Dinah nie odpuszczała nawet na sekundę. Ostatecznie wylądowałam na podłodze, dziewczyna położyła się zaraz obok, część masy swojego ciała ułożyła na mnie, abym nie mogła się ruszyć – Kilkanaście głębokich wdechów, pamiętasz? – kilkukrotnie ją kopnęłam, licząc że odpuści. Syknęła głośno, ale jedynie mocniej się przytuliła.

-Puść mnie do kurwy... - warknęłam nie mając sił się już bronić. Po prostu leżałam, łzy lały się po policzkach, gdy do mojej głowy dochodziło coraz to więcej myśli – Proszę, powiedz, że to nie ona – załkałam ostatecznie się poddając, odwróciłam się tak, aby wtulić się w biust przyjaciółki – Nie ona, nie mogła mi tego zrobić, nam tego zrobić.

-Porozmawiajmy z nią, dobrze? Może cudem nagle odbiło komuś z naszych znajomych, może moja rodzinka zwariowała, może jakąś kumpela Mani uznała, że chce dorobić. Przepraszam, że oskarżyłam Camilę. Już dobrze – obcałowała moją głowę, aby dodać mi otuchy i sil – Po prostu musimy ją o to spytać, jak powie, że nic nie zrobiła, to jej uwierzymy, dobrze? – pokiwałam szybko głową.

SexCam - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz