Miłego dnia ❤
Rozdział 18+ dla wszystkich co mają właśnie zajęcia albo siedzą w pracy xD_____________________________________
-Kochanie, bardzo się nam śpieszy? – spytała Camila, gdy wracałyśmy do hotelu. Z jej rodzicami naprawdę miło spędziłyśmy czas, tym bardziej, że Sofii szybko się poddała i wolała siedzieć w swoim pokoju. Od razu zrobiło się swobodniej.
-Mamy piętnaście minut do hotelu, dochodzi pierwsza, a na trzecią mamy fryzjera. Dinah umówiła dwóch, żeby nam szybciej poszło. Mimo wszystko za dużo nas na jednego – zaśmiałam się cicho zerkają na swoją ukochaną – Coś nie tak?
-Za chwilę będzie niewielki leśny parking, da się z niego wjechać głębiej w las... Pomyślałam, że skoro wynajęłyśmy już takie auto – widziałam jej wymowny uśmiech, który sprawiał, że w sekundę miałam mokro – Wiem, że zaraz mamy galę i całe te przygotowania, ale jakbym położyła się na masce... Rozłożyłabym przez tobą nogi... - nacisnęłam na hamulec tak, że auto prawie stanęło na przednich kołach. Szybko skręciłam kierownicę i wjechałam na niewielki parking – Rozumiem, że spodobała ci się moja wizja – zaśmiała się wskazując mi kolejną boczną ścieżkę. Oceniłam wzrokiem je szerokość oraz wielkość wypożyczonego auta. Wzięłam głęboki oddech licząc, że niczego nie porysujemy i ruszyłam we wskazanym kierunku.
-Na maskę, już – praktycznie warknęłam, gdy zatrzymałam auto. Camila spojrzała na mnie z cholernie chytrym i wymownym uśmieszkiem. Wysiadła z auta i na moich oczach ściągnęła z siebie bieliznę. Rzuciła nią we mnie i szybko wskoczyła na maskę. Nawet nie wiedziałam, kiedy wybiegłam za ukochaną.
-Seks w moich rodzinnych stronach... Jak będziesz do mnie przyjeżdżać, to chcesz wynajmować hotel czy nocować w moim pokoju? – zachichotała, gdy usiadłam na masce i szybko zajęłam miejsce na jej biodrach.
-Camila, Słońce... nie ma opcji na spanie u was... Widując cię raz na kilka tygodni, będę chciała cię pieprzyć i tulić, a to będzie bardzo zajmujące i bardzo głośne – powoli poruszałam biodrami ocierając się o jej kobiecość – Wynajmiemy sobie jakiś pokój w hotelu, gdzie spędzimy czas sam na sam. Mogę cię odbierać ze szkoły z bukietem kwiatów, aby twoi znajomym szczęki poopadały – Camila uśmiechnęła się szeroko – Nie mówię, że nie będziemy widywać się z twoimi rodzicami. Chcę mieć z nimi dobre relacje. Wolę, aby nie zastanawiali się nam tym, jak często i na jakie sposoby biorę sobie ich piękną córeczkę. Chociaż Sofii już prawie ich uświadomiła – obie się cicho zaśmiałyśmy.
-Na nasze szczęście nie rozmawiam z siostrą o seksie. Inaczej miałaby zdecydowanie za dużo do powiedzenia – poruszyła wymownie brwiami układając dłonie na guzikach od mojej koszuli – Rozepnijmy to, chcę widzieć ten cudny biust... - przygryzła dolną wargę powoli rozpinając materiał. Robiła to cholernie delikatnie, co jakimś cudem tylko bardziej mnie nakręcało.
-Słońce, jak ktoś nas tutaj przyłapie, a ja będę z cyckami na wierzchu... - zaśmiałam się, gdy dziewczyna złapała moje piersi i mocno zacisnęła na nich swoje dłonie. Chyba mój argument nie był przekonujący.
-To oberwie za przyglądanie się temu co moje – syknęła, na co odruchowo wbiłam w nią biodra – Chodź tutaj do mnie... - oparłam dłonie nad jej barkami i wpiłam się w jej usta. Całowałam zachłannie cicho szepcząc, jak mnie nakręca i jak bardzo ją kocham. Stale kręciłam biodrami ocierając się o jej ciało.
Obcałowywałam usta ukochanej, policzki, skronie, szczękę, aż przeniosłam się na szyję, którą dokładnie wypieściłam. Zapomniałam o czasie, którego wcale nie miałyśmy za dużo. Po prostu zachwycałam się ciałem Camili, jej bliskością, smakiem, cichymi jękami, które wydobywały się z jej ust. Gdy zsunęłam się na dekolt dziewczyna, ta wymownie ułożyła stopy na moich biodrach i mocno zepchnęła mnie niżej.
-Lauren, proszę – zaskomlała, gdy zsunęłam się z maski i podwinęłam jej sukienkę. Wpatrywałam się w jej seksowne uda i cholernie mokrą kobiecość. Z wymownym uśmiechem nachyliłam się tak, aby zaczepić językiem jej nabrzmiałą łechtaczkę. Camila głośno jęknęła, wbiła dłonie w moje włosy i mocno docisnęła mnie do swojego ciała.
-Napaleniec – zamruczałam zachwycona jej zachowaniem i bliskością. Lizałam ją długimi, powolnymi ruchami, na co dziewczyna coraz wymowniej poruszała biodrami. Próbowała ujeżdżać moje usta i przyśpieszyć ruchy. Cholernie mnie to podniecało, drapałam jej uda, w pełni zaangażowałam się w tę minetę. Skupiłam się na cichych jękach partnerki, na jej ruchach, na słodkiej cipce, którą lizałam, ssałam i obdarzałam masą pocałunków.
-Boże, Lauren – wybiła biodra tak, że mój język sprawnie się w nią wsunął. Zamruczałam głośno rozkoszując się jej pracującymi mięśniami. Camila ugryzła się w rękę, ale przytłumione jęki wydobywały się z tych słodkich ust, za każdym razem, gdy zakręciłam językiem. Pieprzyłam ją z wielkim zaangażowaniem, zachwycając się tym, jak to na nią działało. Chwilę później dziewczyna doszła mocno zaciskając uda i bardzo głośno jęcząc, co nie do końca było wskazane w takim miejscu.
-Uwielbiam cię – przetarłam kciukiem mokre usta. Zdyszana Camila chwyciła mnie za nadgarstek i na nowo wciągnęła na siebie.
-Idziesz na dół – wymamrotała z trudem przewracając nas tak, aby znaleźć się na górze. W łóżku o wiele łatwiej jej szło, nie dziwiłam się. Maska nie była zbyt wygodna do takich zabaw – Kurwa Kocie... - usiadła na moim brzuchu jednocześnie wpatrując się w odsłonięty biust. Mimo tego, że byłyśmy u rodziców Camili, miałam na sobie koronkowy biustonosz, który cholernie podobał się dziewczynie – Przez ciebie ciągle mi się chce... - poruszała biodrami zostawiając mokry ślad na mojej skórze.
-Przydadzą się moje palce – uśmiechnęłam się wymownie wsuwając dłoń pod jej sukienkę. Kciuk ułożyłam na jej łechtaczce i delikatnie ją nim pieściłam. Camila przymknęła delikatnie oczy i mocno przygryzała wargi. To cudo w takim stanie, to jeden z najpiękniejszych widoków, jaki mogłam w życiu zobaczyć.
-Wbij je we mnie – zajęczała po chwili – Proszę – dyszała, gdy drugą dłoń wsunęłam pod materiał, podrapałam jej udo, pośladek i szybko wbiłam w nią dwa palce – Lauren – prawie pisnęła, gdy pieściłam ją jednocześnie na dwa sposoby.
Poruszała biodrami stale nabijając się na moje palce. Przyśpieszałam swoje ruchy, wpatrywałam się w ukochaną wariując z rozkoszy. Camila jęczała głośno, prężyła swoje seksowne ciało stale ocierając się o mój brzuch. Chwilę później doszła wpatrując się prosto w moje oczy.
-Kochanie... - po kilkunastu sekundach na oddech zsunęła się tak, aby usiąść na moim udzie. Ułożyła dłonie na zapięciu od moich spodni – Zakładam, że potrzebujesz mojej pomocy...
-Potrzebuję, ale nie dam rady rozebrać się w lesie – zaśmiałam się cicho spoglądając na smutną minę ukochanej – Słońce, w tych spodniach się do mnie nie dobierzesz, wiesz o tym – niechętnie pokiwała głową – Chociaż uwierz mi, mam kurewko mokro i bardzo by się przydało...
-Jeszcze dzisiaj cię zaliczę. Nie wiem kiedy, nie wiem jak, ale wiedz, że to zrobię – zachichotała zsuwając się z mojego uda i wracając do auta.
Westchnęłam padając jak długa na maskę. Potrzebowałam chwili dla siebie, aby opanować buzujące emocje. Na szczęście Camila w pełni zdawała sobie z tego sprawę. Po kilku minutach usiadłam, aby ruszyć do ukochanej. Powoli zapinałam swoją koszulkę licząc na to, że nie będziemy wyglądać podejrzanie, gdy dojedziemy do hotelu. W tym czasie Camila wyszła z auta, zbliżyła się do mnie i czule połączyła nasze usta.
-Kocham cię – przytuliła mnie mocno.
-A ja ciebie Słońce ty moje – cmoknęłam delikatnie jej czoło.
-Chyba wybrudziłam ci spodnie – wymamrotała cicho odsuwając się na chwilę i zerkając na moje udo. Zaklęłam cicho. I tyle bym miała z „nikt nie zauważy".
-Robisz pranie, jak wrócimy do domu – zaśmiałam się pokazując ukochanej język, a ta szybko pokiwała głową. Po czym zadowolona wróciła do auta.
CZYTASZ
SexCam - Camren PL
FanfictieLauren ma już dość swojego publicznego życia. Pragnie schować się, odpocząć i udawać, że jest kimś zupełnie innym... Swoje ukojenie znajduje w niezbyt etycznym miejscu, na stronie z seks kamerkami. Co się stanie, gdy pozna tam kogoś, kto zawróci jej...