Miłego dnia ❤
______________-O w pizdę – wyrwało się z ust Camili, gdy podjeżdżałyśmy pod dom. Od razu spojrzałam w lusterko, aby zerknąć na Dinah. Ta połączyła nasze spojrzenia. Obie pomyślałyśmy o tym samym, jeśli spodobało jej się zewnątrz, wewnątrz mogła oszaleć. Przynajmniej byłam pewna, że się jej spodoba – Jezu, ile to ma metrów?
-Coś ponad trzysta – rzuciła Dinah bez większego zaangażowania. Żadna z nas nie wyobrażała sobie innego życia. Nawet nasze rodzinne domy były spore i bogato urządzone. Obie miałyśmy od dziecka „łatwy start". Szkoda, że nasze rodziny utrudniały nam spokojne życie i obie wolałyśmy uciec daleko, tym bardziej, że same na to zarobiłyśmy.
-Kto to sprząta? - zaśmiała się Camila, gdy wjechałam do garażu. Postawiłam auto zaraz obok samochodu DJ, a moja dziewczyna praktycznie pisnęła. Chyba kabriolet robił na niej większe wrażenie niż mój jeep. Przykre.
-W sumie każda z nas. Lauren ogarnia swój pokój, tam jej nie zaglądam. Jak dziewczyny są w pracy to sprzątam, jak tylko mogę. To nic trudnego. Mamy roombę, odkurza, myje podłogi. Mi zostaje ścieranie kurzy, sprzątanie kuchni i łazienki – Normani naprawdę cieszyła się z tego, że ogarniała dom. Widziałam jaką jej to przyjemność sprawiało. Dziwiłam się, ja nie chciałabym siedzieć w domu, być zdana tylko na Dinah, ale najwyraźniej brunetce tak było najlepiej. Nikt jej nie wykorzystywał. Gdyby chociaż raz powiedziała, że czegoś nie da rady zrobić, którąś z nas zajęłaby się tym za nią albo zatrudniłybyśmy kogoś do pomocy. Tak czasami bywało z jedzeniem. Jeśli Mani czegoś nie ugotowała, to ja zajmowałam się kuchnią, ostatecznie Dinah, a jak nikomu się nie chciało, to coś zamawiałyśmy.
-Pomogę ci z tym – Camila odwróciła się do czarnoskórej i słodko się uśmiechnęła – Chociaż w kuchni idzie mi cholernie słabo. Może cudem naleśniki zrobię.
Wysiadłam z auta. Otworzyła drzwi Normani, która siedziała zaraz za mną. Miałam nadzieję, że Camili to nie przeszkadzało. Bojąc się jednak, że mogłam zrobić coś nie tak, od razu ruszyłam do drzwi pasażera. Sprawnie otworzyłam je, słodko uśmiechałam się do ukochanej.
-Chodź Słońce, zobaczysz gdzie cię będziemy przetrzymywać w najbliższych tygodniach – zaśmiałam się cicho zerkając na słodką minkę.
-Nie mogę się doczekać – praktycznie pisnęła łapiąc mnie za dłoń. Wzięłam głęboki oddech ruszając do środka. Naprawdę miałam nadzieję, że wszystko się jej spodoba.
Nie myliłam się. Camila praktycznie biegała po całym domu i co chwilę czymś się zachwycała. Dinah jedynie cicho komentowała jej zachowanie, oberwało się szatynce, że zachowywała się jak dziecko. Prawda była jednak taka, że wcale się jej nie dziwiłam. Camz miała dość specyficzny typ zachowania, a do tego została wrzucona na głęboką wodę. Gdy ona sama była zmuszona do zajęcia się sex kamerkami, aby mieć za co żyć, jak miała czuć się w domu, w którym każda pojedyncza rzecz była więcej warta niż wypłaty jej rodziców razem wzięte.
-Ona wie, że jeszcze nie widziała naszych pokojów, prawda? – DJ lekko trzepnęła mnie w ramię, gdy Camila i Mani biegały po ogródku. Ani ja, ani blondynka nie narzekałyśmy. Dziewczyny biegały pomiędzy zraszaczami. Zmoczone włosy, ciuchy, dwie cudne kobiety bez staników. Nie widziałam czy ja byłam bardziej podniecona, czy Dinah. One jednak zachowywały się jakby nigdy nic, jakby po prostu dobrze się bawiły.
-Wpuścimy je takie mokre do mieszkania? – oddychałam zdecydowanie za ciężko, to przez duży tyłek Camili w jeansach i sterczące sutki, które było tak dobrze widać w mokrej koszulce.
CZYTASZ
SexCam - Camren PL
FanfictionLauren ma już dość swojego publicznego życia. Pragnie schować się, odpocząć i udawać, że jest kimś zupełnie innym... Swoje ukojenie znajduje w niezbyt etycznym miejscu, na stronie z seks kamerkami. Co się stanie, gdy pozna tam kogoś, kto zawróci jej...