Obiecany rozdział 18+❤
____________________
Obudziłam się czując zgrabną dłoń na swoim ciele. Tuliła mnie mocno lekko gładząc po brzuchu. Uwielbiałam te momenty, mogłam chociaż przez chwilę udawać, że wszystko było dobrze. Wiedziałam, że jak tylko podniosłabym się z łóżka, cała ta magia zniknęłaby w sekundę. W takich chwilach jednak czułam przyjemny spokój, wydawał się wręcz halucynacją. Chciałam, aby to trwało wiecznie, ale nie mogłam jej zatrzymać. Nigdy nie była moja i za dobrze o tym wiedziałam. Póki jednak była obok, pragnęłam cieszyć się chwilą.
-Jaguar, ty słodziaku... - zamruczała mi do ucha po kilkunastu minutach ciszy – wylatuję dopiero wieczorem, a to oznacza, że mam jeszcze kilka godzin dla ciebie – delikatnie przewróciła mnie na plecy, a następnie usiadła na moich biodrach. Od razu docisnęła tyłek do mojego nagiego ciała, przez co głośno westchnęłam.
-Możemy spędzić kilka godzin w łóżku, odwiozę cię na lotnisko i zjemy coś na miejscu – położyłam dłonie na jej talii, kciukami pieściłam skórę brzucha – Na co masz dzisiaj ochotę? Na sushi? Pizzę?
-Na ciebie – zbliżyła się do moich ust i namiętnie pocałowała – Chcę się tobą nacieszyć, ile tylko mogę... - szepnęła pomiędzy pocałunkami. Kręciła biodrami, przez co nasze nagie ciała ocierały się o siebie.
Wiedziałam, że nie było po co kontynuować tej rozmowy. Chciałam jej powiedzieć, jak bardzo tęskniłam, jak bardzo bolało mnie to co było między nami, jak bardzo chciałam, aby była moja, jak bardzo łamała mi się serce, gdy wiedziałam, że wracała do niego, jak cholernie nosiło mnie, gdy docierało do mnie, że byłam zabawką. On wiedział, że do mnie jeździła, ona myślała, że też traktowałam to jako czystą rozrywkę, a mi od lat tak bardzo zależało. Dinah próbowała mi przemówić do rozsądku, chciała załatwić to za mnie, ale widziała, że choćby przez te kilka godzin byłam szczęśliwa.
-Laur, jak ja uwielbiam to twoje ciało – położyła dłonie na moim biuście. Ścisnęła piersi w swoich niewielkich dłoniach, a biodrami stale kręciła na moim ciele. Tak piękna. Gdy siedziała na mnie, miałam wrażenie, że była cholerną boginią – Mam ochotę pierdolić cię na masę sposobów... Twoje ciało się o to prosi, a tym bardzie ta słodka cipka – jęknęła wbijając bardziej biodra w moje ciało.
-Bierz mnie, jak tylko masz ochotę – sapnęłam, gdy coraz szybciej kręciła swoim ciałem. Wbiłam mocno palce w jej talię, próbując ulżyć sobie w tej sytuacji.
-Lubię to, że zawsze jesteś tak cholernie chętna – nachyliła się, aby namiętnie mnie pocałować. Gdy poczułam jej usta, nie chciałam odpuścić. Napierałam na nie próbując zyskać jak najwięcej tych słodkich warg. Chwyciła mój język pomiędzy swoje zęby. Jęknęłam głośno automatycznie wybijając biodra. Znała zdecydowanie ze wiele moich czułych punktów.
Ku mojemu zdziwieniu sprawnie odwróciła nas tak, że to ja byłam na górze. Uśmiechnęła się do mnie wymownie. Jedyne co mogłam zrobić to skomleć z podniecenia, gdy jej dłonie sunęły się przez moje uda. Wodziła wzrokiem po moim ciele, jej oczy płonęły. W takich momentach czułam się piękna. To dzięki niej, choćby na chwilę akceptowałam siebie. Gdy sunęła dłońmi po moim ciele, na chwilę zamknęłam oczy. Od razu uderzyła mnie wizja jej wyjazdu. Każde pożegnanie nadmiernie przeżywałam. Nie z powodu tęsknoty, a dlatego, że za każdym razem docierało do mnie, że mnie wykorzystywała, że robiła ze mnie tanią dziwkę, która po prostu dawała jej, gdy tylko słodko się uśmiechnęła.
-Jaguar – cicho warknęła przywracając mnie do rzeczywistości. Sunęła swoimi paznokciami po moim brzuchu, zostawiała na nim czerwone ślady. Podniecało ją to, nigdy tego nie ukrywała – Myślisz o tej swojej? – uniosła wymownie brew, gdy pokręciłam szybko głową. Nie wyobrażałam sobie myśleć o innej, nie podczas seksu, jak można być tak okrutnym. Pokręciłam drugi raz głową, gdy dotarło do mnie, że ona mogłaby tak robić.
CZYTASZ
SexCam - Camren PL
FanfictionLauren ma już dość swojego publicznego życia. Pragnie schować się, odpocząć i udawać, że jest kimś zupełnie innym... Swoje ukojenie znajduje w niezbyt etycznym miejscu, na stronie z seks kamerkami. Co się stanie, gdy pozna tam kogoś, kto zawróci jej...