42

2.3K 80 35
                                    

Mijały kolejne dni, a do mnie coraz częściej dochodziło to, że Camila musiała wracać do domu. Niby miałyśmy dla siebie jeszcze prawie miesiąc, ale bardzo nie chciałam marnować tego czasu. Szybciej wychodziłam z biura, brałam sporo wolnego, spędzałam z dziewczyną czas, gdy tylko miałam ku temu okazję. Wielokrotnie rozmawiałyśmy o tym, że gdy wyjedzie, przyjdzie do mnie najszybciej w okolicach Nowego Roku. Nie naciskałam, oczywiste było to, że jej edukacja była ważna. W życiu bym sobie nie wybaczyła, gdyby przeze mnie miała problemy w ostatniej klasie. Zakładałam, że to ja będę ją odwiedzać. Loty mnie nie przerażały, finansowo też bym na tym nie zbiedniała. Wystarczyłoby, abym wzięła sobie kilka dni wolnego i mogłabym bez problemu odwiedzać ukochaną. Nie był to związek moich marzeń i byłam pewna, że umieranie z tęsknoty będzie dla mnie cholernie częste, ale wiedziałam, że nawet tak damy sobie radę.


Pewnego dnia zadzwoniła do mnie Halsey z dziwną propozycją. Była nominowana do najbardziej prestiżowej nagrody w swojej karierze i bardzo chciała, abyśmy były przy niej na gali. Nie mogła jej odmówić, nie gdy słyszałam jej przejęty głos i praktycznie błaganie o nasze towarzystwo. Dinah też była tego zdania, nie mogłyśmy zostawić przyjaciółki, gdy nas potrzebowała. Mnie jednak przerażało wyjście na nowo do ludzi i Ashley dobrze o tym wiedziała. Unikałam mediów, jak tylko się dało. Naprawdę musiało jej zależeć, jeśli postawiła mnie w takiej sytuacji. Uznałam jednak, że dam radę, że zagryzę zęby i pójdę, licząc, że obędzie się bez zbytnich kontrowersji. Mój manager ucieszył się jak głupi, gdy usłyszał jakie mamy plany. Chwilę zastanawiał się na tym czy Camila powinna pójść tam ze mną, ale każdy z nas wiedział, że bez niej bym się nie ruszyła. Tutaj już nie chodziło o zachowanie fotografów, o ilość plotek, która mogła powstać, nawet nie o to, że chciałam spędzać z nią każdą możliwą chwilę... Gdybym jej ze sobą nie zabrała, musiałabym stanąć twarzą w twarz z jej smutną i zdenerwowaną minką. Nie byłaby szczęśliwa, gdybym nie wzięła jej na takie wydarzenie i gdybym w tym wszystkim udawała zadowoloną z życia singielkę. Nie chciałam już tego ukrywać, nie interesowało mnie, jak bardzo zainteresuje się mną prasa. Chciałam pokazać Camili świat, który ona chciała poznać. To, że przy okazji inni dowiedzieliby się o mojej orientacji i związku... Ten dzień i tak musiałby nastąpić, a ja w końcu byłam gotowa.


Camila praktycznie chodziła po suficie, gdy się dowiedziała. Nie wiedziałam czy bardziej cieszyło ją spotkanie z moimi przyjaciółkami, wyjście na ogromną galę, poznanie nowych ludzi, pokazanie się ze mną publicznie czy jeszcze coś innego... Szybko jednak jej entuzjazm przygasł i wraz z Dinah zaczęły przeżywać, że nie miały co ubrać. Praktycznie szczęka mi opadła. Obie miały szafy pełne ciuchów, ale twierdziły, że nie na takie okoliczności. Normani kręciła oczami tak samo jak ja, ale ostatecznie dałyśmy się wyciągnąć na zakupy. Jako, że DJ wybrała sklep, byłam pewna, że mój portfel nagle magicznym cudem się wyszczupli. Jedna sukienka była droższa niż połowa mojej szafy, a jakimś cudem blondynka uznała, że skoro to ja je zaprosiłam, to ja powinnam była stawiać. Może i nie byłam bardzo oszczędną osobą. Uwielbiałam wydawać pieniądze, tym bardziej na prezenty, ale gdy widziałam takie kosmiczne ceny, za coś co się może raz użyje, aż mną trzęsło.

-Mogę iść w jeansach...? – wymamrotała Normani, gdy Dinah biegała pomiędzy wieszakami. Siedziałam obok przyjaciółki i obejmowałam ją ramieniem. Była markotna, gdy DJ wpadała w szał zakupów, wcale się jej nie dziwiłam.

-Też bym chciała Skarbie – westchnęłam cmokając dziewczynę w głowę – Ale one nam nie odpuszczą, musimy coś wybrać albo tutaj, albo zaciągną nas do jeszcze innego...

-Jezu, nie – praktycznie jęknęła, gdy uświadomiła sobie, że blondynka mogła niczego sobie nie wybrać, chociaż przymierzała już dwudziestą rzecz – Jak sobie Camila radzi?

SexCam - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz