19

3.4K 107 19
                                    

Dzień dobry, miłego dnia <3 
____________________

Nad ranem podniosłam się z łóżka i niechętnie doczłapałam pod prysznic. Co by się w moim życiu nie działo, potrzebowałam porannych zimnych pryszniców. Tylko to dobudzało mnie i sprawiało, że byłam w stanie zrobić cokolwiek. W ciągu trzydziestu minut zdążyłam umyć siebie i zęby, zrobić mocny makijaż, a następnie wbić się w bieliznę. Po domu rzadko chodziłam w czymś więcej mimo tego, że nie mieszkałam sama.

Zagryzałam wargi i udałam się na niższe piętro. Liczyłam na to, że moja najlepsza przyjaciółka już nie spała. Nigdy nie była rannym ptaszkiem, ale odkąd pracowałyśmy razem, trochę się z tym poprawiła. Czasami jednak musiałam wyciągać ją z łóżka siłą.

-DJ – rzuciłam cicho pukając do drzwi. Mogłam wejść bez problemu, wiedziałam, że nie zrobiłaby mi o to afery, ale czasami bałam się co mogłam zobaczyć – Dinah...

-Lauser – przytuliła mnie mocno, gdy tylko otworzyła drzwi. Czasami była zbyt dużą przylepą – Co tam, że mnie męczysz od rana? – weszła do środka, a ja od razu ruszyłam za nią. Był weekend. W soboty zawsze dawałam im czas do południa, chyba że coś się działo.

-Camila i ja... – szybko kiwnęła głową. Ciągle szłam za nią domyślając się, że zmierzałyśmy do kanapy ułożonej na samym końcu pomieszczenia.

-Lauser, od pół roku gadasz tylko o Camili, ciężko się nie skapnąć, że mogłoby i tym razem chodzić o nią – uśmiechnęła się szeroko – Camila ma tak śliczny tyłek, Camila dzisiaj powiedziała, że mnie lubi, Camila poprawiła oceny, Camila nosi łańcuszek, który kupiłam... Jesteś tak monotematyczna, że aż strach.

-To chyba się wczoraj trochę spięłyśmy – westchnęłam siadając na ogromnej skórzanej kanapie. Bawiłam się palcami, aby choć trochę zredukować stres. Zawsze mówiłyśmy sobie z DJ o wszystkim, czasami wiedziałyśmy o sobie, aż za dużo. Bałam się jednak przyznać do porażki, nigdy nie wychodziło mi z kobietami. Każda dziewczyna była dla mnie chodzącą zagadką i jednocześnie zgubą. Zakochiwałam się w sekundę, a potem cierpiałam przez kilka miesięcy, i tak w kółko.

-Co ci zrobiła? – chwyciła mnie w biodrach i wciągnęła pomiędzy swoje nogi. Mocno przytuliła, abym poczuła się bezpiecznie – No już, mówimy wszystko najlepszej psycholog na świecie.

-Ciota z ciebie – zaśmiałam się cicho – Ostatnio byłaś królową, dzisiaj panią psycholog. Co dalej?

-Jestem tym kim danego dnia się obudzę – zwiększyła siłę swojego objęcia, przez co musiałam oprzeć na jej głowę – Dajesz Lauser, nie mamy całego dnia.

-Mówiłam ci, że chcę ją poprosić, żeby to zostawiła? Miałam cały plan, nawet znalazłam mieszkanie, które mogłabym jej wynająć – westchnęłam głośno jednocześnie zagryzając wnętrze policzków.

-Odmówiła ci? – pokręciłam głową – To co się stało? Lauser, mogłaś się jej pokazać, w życiu by nie omówiła takiemu ciasteczku – cmoknęła mnie w tył głowy, przez co automatycznie się uśmiechnęłam.

Rozłożyłam się w ramionach przyjaciółki i zabrałam się za opowiadanie wczorajszej rozmowy. DJ dokładnie wypytywała o wszelkie szczegóły, a ja nie miałam problemu, by ją nimi obdarzać. Wiedziałam, jak miała zboczony umysł, więc mało co ją przerażało. Gdy skończyłam swoją historię. po policzkach spłynęło mi kilka łez. Czułam się źle, naprawdę mi na niej zależało, jak głupia myślałam, że byłam jedyna.

-Lauser, spokojnie... Odzywała się później? – pokręciłam głową. Przetarłam zewnętrzną stroną dłoni łzy, które mimowolnie wypłynęły z moich oczu.

-Pewnie była zajęta kimś mniej problematycznym – westchnęłam mocno się krzywiąc. W głowie miałam wiele wizji, jak przestałaby mi odpisywać i zerwałaby nasz kontakt, a mi tak cholernie na niej zależało.

-Może po prostu się wstydzi? Wiesz, jednak musiała ci się przyznać, ile osób jej daje kasę i z iloma to robi. To raczej nie jest zbyt wdzięczny temat – głaskała mnie po brzuchu, abym nie wybuchała płaczem. Znała mnie za dobrze i wiedziała, że w przypadku takich tematów praktycznie w sekundę mogłam popaść w ogromną depresję – Słuchaj, zrób to inaczej, nie znikaj od niej teraz. Podeślij jej jakiś prezent, pogadaj z nią, pokaż, że wszystko jest dobrze. Może zrozumie, że ci zależy. Teraz jak ją zostawisz, to pewnie uzna, że nią gardzisz i się sama nie odezwie. Spróbuj zacisnąć zęby i kontynuować tę znajomość. To naprawdę nie jest powód, aby ją zostawić. Nie z jej zawodem... Mam nawet pomysł na bardzo zły prezent, ale na pewno zapamięta go na długo – ostatnie słowa praktycznie wyszeptała do mojego ucha.



-Co za porno oglądacie Słodziaki? – spytała Normani podchodząc do nas. Szybko cmoknęła mnie w czoło, a następnie złożyła czułego buziaka na ustach DJ. Pachniała pastą do zębów, a ja nawet nie skojarzyłam, kiedy wstawała z łóżka.

-Szukamy zabawki dla Camili, bo trzeba ciut utemperować jej libido – chwyciła czarnoskóra w talii i wciągnęła na swoje kolana – Chcesz nam pomóc Tygrysku? – wycałowała szybko barki dziewczyny, chociaż były przykryte cienkim materiałem.

-Chyba się na tym nie do końca znam – stwierdziła zerkając na ekran – Czy ja chcę wiedzieć do czego to służy? – wskazała na jedną z zabawek.

-Mogę ci później dokładnie wyjaśnić, co by to z tobą zrobiło – mruknęła DJ do ucha swojej partnerki.

-Czasami się zastanawiam Dinah czy ty nie bierzesz jakiś tabletek, które zwiększają ci popęd seksualny, bo w życiu nie słyszałam, że masz dość – zaśmiałam się zerkając na dwa urocze gołąbeczki.

-To nie ja przesiaduję na seks kamerkach – rzuciła w pełni poważna, na co Mani wybuchnęła głośnym śmiechem. Miała rację, nawet nie było co się kłócić.

-Jadłyście śniadanie? – spytała czarnoskóra, gdy opanowała swój śmiech. Obie pokręciłyśmy głowami – To skoczę do kuchni i coś ogarnę – uniosła się z kolan partnerki i zerknęła na nas z uśmiechem – Lauren, zrobię ci gofry. DJ mówiła, że od tygodnia o nich mówisz, więc...

-Gdybyś nie była z Dinah to byłabyś moja – uśmiechnęłam się do niej szeroko. Uwielbiałam tę kobietę i to jak świetnie zajmowała się mną i blondynką. Czasami się zastawiałam, jakim cudem dawałyśmy radę bez Normani. To ona ogarniała całe mieszkanie i dbała o to, abyśmy żywiły się czymś innym niż tylko zamawianym żarciem.

Czarnoskóra szybko wyszła z pokoju, a my wróciłyśmy do poszukiwań. Po kilkunastu minutach udało nam się znaleźć wszelkie elementy, które zrodziły się w głowie DJ. Szybko zamówiłam prezenty i wysłałam je do Camili. Blondynka uznała jednak, że skorzysta z mojego konta bankowego i mimo wielu gróźb, zarówno cielesnych jak i psychicznych, wybrała dla brunetki kwiaty i wysłała je prosto do jej mieszkania. Ostatecznie rzuciłam się na DJ, aby pozbawić ją tego marnego żywota, ale Normani przerwała nasze starcie, gdy turlałyśmy się po całym domu wypominając sobie wszelkie chore akcje w życiu. Dodatkowo kazała nam się przeprosić i obiecać, że nie będziemy zachowywać się już więcej jak małe dzieci... Przynajmniej do końca dnia. 

SexCam - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz