-47-

672 16 1
                                    

Po upływie kolejnych 2 godzin dojechaliśmy do Warszawy, a dokładniej pod mieszkanie amerykanki gdzie zatrzymałem swój samochód. Lexy chyba od razu to wyczuła, ponieważ momentalnie się przebudziła. Odpięła pasy, zrzuciła z siebie kocyk i wysiadła z samochodu, czekając aż podążę jej śladem. Po chwili to uczyniłem i kiedy już stałem obok to złapała moją rękę, którą ścisnąłem jeszcze mocniej. Staliśmy tak chwilę na pustej, cichej i przede wszystkim spokojnej uliczce. Co prawda nic do siebie nie mówiliśmy, ale w pewnym momencie dziewczyna zaczęła lekko dygotać. Dlatego też odwróciłem ją w swoją stronę i przerwałem milczenie.

M - Czemu nie mówisz, że jest Ci zimno? - spytałem trzymając ją w szczelnym uścisku.

L - Przecież to nic takiego. - odpowiedziała.

M - Jak nic takiego? Zaziębisz mi się tu i z kim ja będę się tulił, spał i całował?

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko jeszcze bardziej się we mnie wtuliła.

Przytulaliśmy się w takiej samej ciszy w jakiej staliśmy jeszcze kilka minut temu. I możecie wierzyć lub nie, ale z tego co zdążyłem zauważyć wokół nas nie było tam ani jednej żadnej żywej duszy. Aut poza moim też nie było. Jednakże nie ma co się dziwić skoro był środek grudniowej nocy i dodatkowo było około godziny 2 po północy.

Staliśmy tam tylko my.

We dwoje.

Ona i ja.

A wokół nas jedynie ulica, oświetlona wyłącznie latarniami, których światło było praktycznie niedostrzegalne. 


POV LEXY:

Staliśmy przytuleni do siebie jeszcze pod blokiem jakąś dłuższą chwilę, aż ostatecznie po upływie jakiegoś czasu odsunęliśmy się od siebie. I już Marcin miał wracać do siebie do mieszkania gdy wpadłam na genialny pomysł.

L - Dubi zaczekaj! - powiedziałam kiedy chłopak zasiadał za kierownicą.

M - Hmm? Co tam moja małpeczka wymyśliła? - spytał wychodząc z pojazdu.

L - Zostań ze mną proszę, nie chcę abyś jeździł po nocach.

M - No, ale to dosłownie 10 minut jazdy na Wilanów kochanie.

L - Marcin proszę.

M - A co będę z tego miał?

L - To, że będę happy i będziesz spał ze swoją ukochaną dziewczyną.

M - No dobrze, nie da Ci się odmówić.

L - Dziękuję.

Tak bardzo się ucieszyłam, że Marcin się zgodził. Teraz prawie jak co noc będę się mogła w niego wtulić jak w jakiegoś ogromnego misia. 


POV MARCIN:

Niechciałem sprawiać Lexy kłopotu mą osobą, ale skoro nalegała to i ja ostatecznie uległem. Wyjąłem z samochodu walizkę, a dziewczyna w tym samym czasie poszła otworzyć swoje mieszkanie. 

A kiedy już do niego wszedłem na powitanie przybiegł Franky, który zaczął się o mnie delikatnie ocierać. Niestety nie mogłem pogłaskać kotka z racji na moją alergię, ale skorzystałem z okazji, że dziewczyny nie było w sypialni i zaniosłem tam walizkę, a po chwili zacząłem się przebierać w piżamę. 


POV LEXY:

Siedziałam już jakiś czas w łazience i właśnie zaczęłam myć zęby gdy nagle, a może i aż poczułam ciepły oddech na swojej szyi.

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz