-48-

560 20 1
                                    

Obudziłem się następnego dnia rano. Chwilę nie kontaktowałem z otaczającym mnie światem, ale ostatecznie po upływie 5 sekund uświadomiłem sobie co robię i gdzie jestem. Rozejrzałem się po pokoju i dostrzegłem mały zegar wiszący na ścianie. Wskazówki wskazywały punktualnie godzinę 10. Obok mnie spała Lexy, która przez większość nocy była we mnie wtulona jednakże teraz tuliła się do kołdry co było niebywale czarującym widokiem.

Leżałem tak sobie jeszcze z chwilę rozmyślając, aż w końcu dość mocno odczułem głód. Podniosłem się do siadu i skierowałem swoim krokiem w stronę drzwi by w późniejszym etapie wejść do kuchni. Cicho domknąłem drzwi sypialni i moim oczom ukazał się krótki korytarz prowadzący wprost do przestronnego pomieszczenia. Przekroczyłem próg kuchni i od razu zająłem się przygotowaniem tostów dla mnie jak i dziewczyny. Wyciągnąłem pieczywo tostowe z szafki, po czym posmarowałem każdą kromkę masłem by móc nałożyć na nie następująco ser, szynkę oraz małe kawałki pieczarek (swoją drogą takie tosty to moje ulubione tosty😂😝).

W międzyczasie kiedy tosty przypiekały się w opiekaczu wyjąłem dwa kubki, które zalałem zagotowanym ówcześnie wrzątkiem z zieloną herbatą w środku. I wszystko byłoby idealne gdyby nie fakt tego, że zamiast do łóżka śniadanie musiałem zjeść z dziewczyną w salonie, ponieważ ta nagle się w nim zjawiła.

L - Hii! - powiedziała ziewając.

M - Cześć małpeczko miałem właśnie w planach zanieść Ci to śniadanie do łóżka, ale okazałaś się być nieco szybsza.

L - Hahaha no widzisz, ale nie poddawaj się, bo jeszcze takich okazji będziesz miał wiele.

M - Naprawdę?

L - Of course.

M - No to widzisz jesteśmy na siebie skazani do końca naszych dni skoro uważasz, że takich okazji będzie jeszcze sporo haha.

L - Maybe haha.  

Dziewczyna uśmiechnęła się na co ja również odpowiedziałem jej promiennym uśmiechem.

Minęły około 3 minuty, a herbata zdążyła się zaparzyć, a tosty odpowiednio upiec. Podałem dziewczynie talerz wraz z kubkiem i po chwili zasiedliśmy przy stole zaczynając tym samym naszą ucztę. 

W czasie śniadania jak to zwykle ze sobą rozmawialiśmy i wielokrotnie się śmialiśmy. 

M - Lexunia?

L - Hmm co tam?

M - Bo ja mam pytanie. 

L - Tak?

M - Bo Ty coś wcześniej mówiłaś, że wyjeżdżasz na święta do rodziny...

L - Yym bo tak jest, ale co w związku z tym?

M - No wiesz pomyślałem, że może spędzimy ten czas do Twojego wyjazdu razem?

L - Znaczy.. ja wyjeżdżam za tydzień w piątek, a dziś mamy sobotę więc jak najbardziej tylko miej na uwadze, że w czwartek muszę jechać do Kościerzyny po Tinę. A i muszę się tam spakować, bo tam jest moja walizka oraz większość ciuchów.

M - To ja pojadę tam z Tobą.

L - Nie będzie to dla Ciebie problem?

M - Oczywiście, że nie przy okazji może poznam Twoją rodzinę.

L - Hahaha jasne.

Dziewczyna się zaśmiała przez co poczułem jakby ze mnie kpiła.

M - Co?

L - Nothing.

M - Na pewno?

L - Oczywiście, ja nawet bardzo się cieszę, że wyraziłeś chęć poznania mojej rodzinki, bo myślałam, że nie będziesz chciał ich poznawać.

✨NOWY POCZĄTEK✨ - LEXY I MARCINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz