Rozdział 15

1.9K 80 9
                                    

Georgia

Otworzyłam obolałe powieki, byłam w kompletnie innym miejscu, znajomym miejscu. Potarłam dłonią oczy i przeciągle przeciągnęłam się na nareszcie wygodnym materacu. 

- Jak się czujesz? - dotarł do mnie spokojny głos. 

Zerknęłam w prawo i zatrzymałam oddech. 

Liam siedział w fotelu oświetlony jedynie światłem lampki stojącej tuż obok. Zmroziło mnie na jego widok. 

Uświadomiłam sobie, że odbili mnie z rąk tego potwora, ale...czułam, ze trafiłam jeszcze gorzej, obecność Liama nie działała na mnie dobrze. Jedyne czego wtedy pragnęłam to by zniknął. Przez niego  spotkał mnie ten okropny los. 

- Nie zbliżaj się do mnie! 

Gdy ruszył w moim kierunku wręcz chciałam uciekać mimo bólu jaki nagle rozległ się w moim ramieniu. 

- Georgia nie ruszaj się, jesteś poobijana! 

Dotknął mojej dłoni, przełknęłam głośno ślinę po czym wyrwałam się mimo bólu towarzyszącego mi podczas. 

- Nie dotykaj mnie, sukinsynu. 

- Georgia wiem, że teraz będziesz obwiniać mnie za całe to zło, i nie będę nawet starał się z tego wybronić, ale chcę ci powiedzieć coś, czego nigdy wcześniej nawet nie miałem odwagi. Georgia odegrałaś w moim życiu jedną z ważniejszych ról, pamiętam wszystkie te złe, jak i dobre sytuacje...Byłaś, i nadal jesteś dla mnie niczym najcenniejsza osoba na świecie, chcę byś to wiedziała, gdyż teraz będę musiał odejść. Muszę to zrobić dla waszego bezpieczeństwa. 

Zmarszczyłam czoło, nie rozumiałam do czego dążył. 

- Co masz na myśli mówiąc, że odchodzisz? 

Przełknął głośno ślinę i kucnął na przeciwko mnie, złapał za dłonie i pocałował jej grzbiety. 

- Musiałem sam się oddać w ramach ciebie. Jeśli nie zgodziłbym się na ślub z Anastazją...nie chce nawet o tym myśleć. Jesteś dla mnie najważniejsza i nawet ryzykując tak naprawdę siebie musiałem cię uratować z ich rąk. 

Zamurowało mnie, nie wiedziałam co mam powiedzieć. Cała ta sytuacja wydawała się być aż nie realna, absurdalna! 

- Wziąłeś ślub z Anastazją? - nie sądziłam, że wypowiedzenie tych słów aż tak mnie zaboli. 

Skinął głową. 

- Jak odbiliśmy cię z Malcolmem postawili mnie przed faktem dokonanym i podsunęli papiery do podpisu - ból w jego głosie był okropnie dobijający. 

Nawet nie mogłam wyobrazić sobie tego co przechodził. Dla mnie taka sytuacja byłaby końcem tego jebanego życia które i tak stało się piekłem. 

- Liam, ale...

- Nie mów nic, wiem, że masz do mnie okropny żal, że nie uratowałem cię wtedy z rąk tego bydlaka, ale nie mogłem zrobić nic - jego ciemne oczy zabłyszczały niczym szkło - Nie chciałem byś cierpiała, nigdy tego nie pragnąłem. Widząc cię uśmiechniętą sam się radowałem, zaś widząc twój smutek sam czułem przygnębienie. Na odchodne jedynie chcę ci powiedzieć, że...od zawsze cię kochałem, wiesz? Wydawać mogłoby się to wręcz absurdalne, ale przez te gesty które wykonywałem w twoją stronę chciałem przekazać ci to, lecz niestety, zadziałało to odwrotnie. 

Pod powiekami poczułam słone łzy które po chwili drużką zaczęły płynąć. Nie wierzyłam temu co usłyszałam. 

Liam żegnał się ze mną, powiedział, że mnie kocha...to było dla mnie za dużo. Nagle cała złość na niego minęła, a zastąpiła ją rozpacz, tak bolesna niczym jeszcze gorsze tortury jakie dano mi przeżyć u tamtego bydlaka. 

Liam położył dłonie na moich polikach, uśmiechnął się szeroko i sam otarł moje łzy. Pochylił się i złożył czuły pocałunek na moim czole. 

- Pamiętaj truskaweczko, kocham cię, od zawsze i na zawsze...

Z tymi słowami odszedł. 

Liam odszedł zostawiając mnie samą w tym popierdolonym i nie sprawiedliwym świecie. 

Zakochani w sobie |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz