Rozdział 20

2K 67 11
                                    

Georgia

Otworzyłam ledwo co powieki, a w moje oczy rzuciła się sylwetka chłopaka. Sądziłam, że to dalej był Fabiano.

- Co się stało? - wyszeptałam i odchrząknęłam.

Złapał mnie mocno za dłoń, przez co poczułam dziwne ciepło, nie potrafiłam go opisać, a najgorsze było to, że czułam w tym coś bardzo znajomego. Przełknęłam głośno ślinę i wyrwałam się z uścisku, poprawiłam porozrzucane włosy i usiadłam na materacu łóżka.

- Zemdlałaś - odparł dość spokojnie, pokiwałam głową i zerknęłam na swój zegarek który miałam na nadgarstku. Było już dość późno. Zsunęłam się na skraj i postawiłam stopy na podłogę.

Uniosłam spojrzenie i zorientowałam się, że znajdowaliśmy się w pokoju Liama, poczułam delikatny uścisk w gardle. Mój wzrok skrzyżował się z Fabiano.

- Dlaczego jesteśmy w pokoju Liama? Fabiano...- jęknęłam i potarłam czoło.

- Nie znajdujemy się tu bez powodu - kucnął na przeciwko mnie i wziął głęboki wdech, gdy już otworzył usta do drzwi pokojowych ktoś zaczął uderzać - Zaraz!

- Liam ale to ważne, musisz szybko przyjść do ojca, chce mi urwać jaja a tobie chyba głowę!

Otworzyłam szeroko oczy, sądziłam, że się przesłyszałam, ale...nie. Przede mną znajdował się Liam!

Zaczęłam oglądać go skrupulatnie, ale co szokowało mnie bardzie to to, że miał te same ubrania na sobie co Fabiano.

- Co tu się...- drzwi od pokoju się gwałtownie otworzyły, przez nie wszedł drugi bliźniak, i w tamtym momencie odebrało mi mowę.

Liam i Fabiano wyglądali identycznie, mieli nawet tak samo ułożone włosy!

- O kurwa - jeden z nich potarł kark - Chyba musisz jej powiedzieć. W razie czego ja jestem Fabiano! - brunet wręcz biegiem ruszył w stronę wyjścia.

Warga zaczęła mi drgać z nadmiaru emocji, nie wiedziałam co się działo, czułam, że ponownie bliska byłam zemdleniu. Patrzyłam przerażona na...Liama?

- Ge, wytłumaczę ci to...

- Ty kłamco! Jesteś pieprzonym oszustem! - zaczęłam wydzierać się w nadmiarze emocji, nie mogłam pojąc tego co się wtedy działo. Oszukano mnie, w najgorszy możliwy sposób.

Wiedziałam, że Liam przez ten czas mógł się zmienić, ale nie sądziłam, że aż tak. Stał się bardziej...był bardziej umięśniony, a na całym ciele wręcz podobnie jak jego bliźniak znalazły się rysunki wykonane czarnym tuszem.

- Musiałem to zrobić byś nie musiała wychodzić za mąż, za tego bydlaka!

- Nic nie usprawiedliwi twoich kłamstw, rozumiesz? Mówiłeś mi kiedyś, że mnie kochasz, a teraz? Okłamałeś w najgorszy sposób, nigdy ci tego nie wybaczę. Zraniłeś mnie jeszcze bardziej niż wtedy odszedłeś, teraz wolę byś zrobił to ponownie - po moim policzku zaczęła cieknąć jedna łza.

Czułam się podle wykorzystana, i to przez niego...

Kiedyś pragnęłam by był moim pierwszym lecz wtedy aż żołądek podszedł mi do gardła wiedząc, że nim był.

- Georgia na litość Boską, nie rozumiesz nic? Zrobiłem to bo dalej cię kocham...

- Nie masz prawa mnie kochać, nie masz do tego żadnym praw. Ty oszuście! Chcę byś znikną - wypluwałam te słowa z jadem.

- Naprawdę tego chcesz? - zapytał.

Dopiero po tym jak zapatrzyłam się w jego spojrzenie dostrzegłam te identyczne lekko szare plamki które dało się zauważyć tylko w jego oczach. Jak ja mogłam nie dostrzec tego wcześniej?

- Tak, chcę tego naprawdę.

- Wiem, że tego nie chcesz Ge! Jesteś na mnie wściekła, ale tam głęboko, w twoim sercu wiem, że dalej do mnie coś czujesz! Dam ci jakiś czas na przemyślenia, ale wiedz, że odkąd odebrałem ci dziewictwo, jesteś już moja!

Silnym ruchem złapał mnie za łokieć i przysunął tak, że zderzyłam się z jego torsem.

- Masz trzy dni, po tym czasie wracam po ciebie - gwałtownie wpił się w moje usta, z całych sił powstrzymywałam się by nie oddać żadnego z pocałunków.

Oderwał się po czym ostatni raz spojrzał w moje oczy.

- Wiem, że mnie kochasz Ge. Ja to wiem...- wyszedł z pokoju zostawiając mnie całkowicie samą. Opadłam na jego łóżko i zaczęłam cicho szlochać.

Byłam naiwna, i podle wykorzystana przez osobę, która...która była dla mnie niegdyś dość ważna. Można powiedzieć, że powinnam poczuć ulgę po tym jak okazało się, że to jednak nie Fabiano mnie wziął, lecz, było całkowicie inaczej.

Czułam potworny ciężar, a moje zaufanie do Liama spadło do samego zera.

Gdyby tamta sytuacja miała miejsce kilka miesięcy temu bez problemu bym rozpoznała go od razu, ale przez natłok emocji jakie się we mnie kumulowały przez ten czas uwierzyłam jak jebana idiotka w każde słowo które wypowiedział.

Nawet nie zorientowałam się dlaczego wzbudzał we mnie tak mieszane uczucia, i rozpalał chodź dobrze wiedziałam, że ten prawdziwy Liam mógł to zrobić.

- Jesteś idiotką Georgia - wyszeptałam sama do siebie i zeszłam z łóżka. Nie mogłam dłużej tam zostać. Postanowiłam uciec przez okno które się tam znajdowało, na szczęście odległość dzieląca mnie od trawnika nie była jakaś duża.

Otworzyłam okno po czym podparłam się na drewnianym parapecie i wyskoczyłam. Upadłam na zieleń na szczęście nie robiąc sobie nic.

Ruszyłam biegiem w stronę wyjścia ewakuacyjnego które było dla ochrony, jak tylko znalazłam się za murami rezydencji poczułam ulgę. Niestety nie na długo, bo po chwili podjechało czarne auto, a potem całość zdawała się być jedynie czarną dziurą która pochłonęła mnie w całości.

Zakochani w sobie |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz