Rozdział 19

1.9K 76 16
                                    

Liam

- Fabiano złap mnie - to jedyne co usłyszałem, potem Georgia znalazła się w moich ramionach. 

- Boże, Georgia! - ciotka Kate zaczęła lamentować, lecz ja od razu zaniosłem ją do salonu. Moja malutka opadła z sił, szczerze? Nie byłem zdziwiony po tym co wyprawiałem z nią w nocy. 

Fabiano spojrzał na mnie po czym zdjął upierdliwą obrączkę z palca. Mina Anastazji wręcz przepełniona była złością.

- Kochanie, ale co ty robisz? - złapała mojego bliźniaka za łokieć, w tamtym momencie chciałem wręcz wycałować jego całą twarz, że zgodził się na tę zamianę, i to za mnie podpisał te jebane papiery rozwodowe. 

- Boże jak ty z nią wytrzymałeś tyle czasu?! Ja po jednym dniu już odpadam - oderwał jej rękę i z obrzydzeniem rzucił obrączkę pod jej stopy, jednak to nie było najważniejsze. Moja Georgia była dalej nie przytomna. 

- Co wy obydwaj zrobiliście!?- ojciec wręcz wydał z siebie ryk, nie przestraszyłem się go. 

- Ja i Fabiano zamieniliśmy się miejscami, on został tu, zaś ja poleciałem z Ge do Los Angeles, pasuje? A teraz wybaczcie ale muszę zaopiekować się truskaweczką. 

Szok jaki zobaczyłem na oczach każdego był wręcz nie do opisania, miałem ochotę napluć na twarz Anastazji oraz Hurgonowi, obydwoje byli siebie warci, i to oni powinni wziąć ze sobą ślub, idealne małżeństwo...

- O mój Boże czyli...czyli Fabiano nie...

- Tak to ja byłem pierwszym Georgii, i tak zostanie.

Wziąłem ją w swoje ramiona i uniosłem. Mijając resztę osobników ruszyłem w stronę schodów. Gdy znalazłem się na schodach wzrokiem napotkałem drzwi od swojego pokoju, jak znalazłem się tam położyłem ją delikatnie na łóżku i przysiadłem z boku. 

Kiedy pomysł z zamianą wpadł mi do głowy od razu pomyślałem, o Fabiano. Tak naprawdę różniły nas niektóre tatuaże, i ilość mięśni. Specjalnie mówiłem te wszystkie rzeczy by dać większą wiarygodność, udało się, lecz najbardziej zabolało to z jaką łatwością oddała się nie mnie, lecz mojemu bliźniakowi. 

Bałem się wręcz tego, że gdyby taka sytuacja naprawdę miała miejsce, ona pod napadem tych emocji bez problemowo by zrobiła to. 

Nie mogłem ponownie do tego dopuścić. 

Moje rozmyślanie przerwało natarczywe uderzanie w drzwi, ociągając się podszedłem i je otworzyłem. Wyłoniła się zza nich czerwona twarz Anastazji. 

- Tak? Moja była żono? - specjalnie chciałem podkreślić ostatnie słowa. 

- Ty...ty chuju! Zniszczę cię, jak i tę małą dziwkę! Wywołałeś wojnę! - wycelowała we mnie palcem, jak nigdy nie zrobiłem tego kobiecie to złapałem mocno za jej palec i wykręciłem go. 

Tak głośnego krzyku nie słyszałem od dobrych kilku miesięcy. 

- TY CHUJU! ZABIJĘ CIĘ! 

Na górę przywołała każdego, z miny Hurgona mogłem wyczytać to, że ledwo powstrzymywał się od tego by nie wyjąć broni i strzelić mi między oczy. 

Wygrałem z nim, wygrałem kurwa z każdym chujem który był przeciwko mnie, i Georgii. Ona była już moja, nawet pieprzona obrączka była przy odebraniu dziewictwa niczym. Dalej przed oczami miałem jej smutny wyraz twarzy gdy wbijałem się w nią po raz pierwszy. 

Namiętne usta, idealne ciało, słodka cipka...to wszystko było już moje, a stary Hurgon jedyne co mógł zrobić to zamoczyć swojego krótkiego, sflaczałego fiuta w rozepchanej cipie Anastazji, nic więcej. 

- Co tu się dzieje?! 

- Nic, Anastazja przyszła się pożegnać, do nie zobaczenia - zasalutowałem i zamknąłem przed jej nosem drzwi. 

Oparłem się o nie i wziąłem głęboki wdech. 

Georgia była tylko moja! 

- Liam...- cichy głos dotarł do moich uszu, pełen nadziei, że Ge się obudziła spojrzałem w jej kierunku, lecz to wyglądało jakby śniło jej się coś,  coś raczej nie dobrego... - Liam...

- Skarbie jestem tu - złapałem za jej dłoń. 

Gwałtownie otworzyła oczy i pełna paniko patrzyła w moje.

- Co...

Zakochani w sobie |18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz