11

853 61 67
                                    

«ᴀᴇᴛʜᴇʀ»

- Jak dobrze, że to była już ostatnia lekcja- usłyszałem głos przyjaciela

- No tak, chyba cud się zdarzył, że kartkówki żadnej nie było- powiedziałem zgodnie z prawdą

- To nie fer, Xingqiu już może siedzieć w domu- powiedział Chongyun

- Życie- powiedziałem i wzruszyłem ramionami

- Hej, ty też to słyszysz?- spytałem się niebieskowłosego

- A no faktycznie, jakby czyiś płacz- powiedział

- Trzeba tam iść, może robi się tej osobie jakaś krzywda- powiedziałem i poszedłem w stronę jak to Xiao mówił starej części szkoły

Podobno kiedyś było tam do niej wejście, jednak stwierdzili, że atrakcjniej byłoby je zrobić od strony parku, żeby zaprosić bądź też zaciekawić ludzi do chodzenia tutaj, a w miejscu starego wejścia nic nie ruszyło. Widziałem nie raz, że jakieś tak zwane "depresanty" tam samotnie siedzą.

-Może komuś stała się krzywda?- pomyślałem i pobiegłem szybko w tamtą stronę

- Temu jak zwykle nic się nie udaje!- usłyszałem krzyki

- Bennett, daj mi swoje śniadanie jestem głodny- usłyszałem kolejny głos i przyspieszyłem jeszcze bardziej

Kiedy dotarłem na miejsce zdarzenia zobaczyłem zielonookiego blondyna siedzącego pod ścianą.

- Ej co to za zgromadzenie, wypad!- krzyknąłem w stronę zgromadzonych osób

- Oj Bennett nie mówiłeś, że masz adwokata- prychnął jeden

- Jesteś głuchy? Mówiłem żebyś wypierdalał- krzyknąłem zdenerwowany

- Jejku dobra, dobra tylko niech żyłka tobie nie pęknie- zaśmiał się i poszedł

- Jesteś cały?- spytałem się zielonookiego

- Tak i dzięki- powiedział i podrapał się za głową

- Jestem Aether, a ty Bennett mam rację?- spytałem się to, głupio wyszłoby gdyby okazało się, że to nie prawda

- Tak- potwierdził

- Do jakiej klasy chodzisz?- spytałem się go

-  Widocznie mnie nie pamiętasz, ale chodzimy do tej samej- powiedział i zaczął się śmiać, było mi głupio, że go nie zauważyłem

- Co taki zagubiony? Przed chwilą wyglądałeś na groźnego- powiedział na co się uśmiechnąłem

- Em, to sory Bennett, nie zauważyłem ciebie- powiedziałem

- Spoko, Spoko nie jesteś pierwszy i pewnie nie ostatni, idziemy?- spytał się mnie i poszliśmy

Okazało się, że Bennett to bardzo fajna i sympatyczna osoba. Mieszka w tym samym mieście, w którym kiedyś żyłem. Podziwiam go za chęć tak długich dojazdów.

Chłopak powiedział, że nie chciał się przeprowadzać bo w miarę blisko mieszka mu bardzo bliska osoba, więc głupio byłoby go zostawić.

Odprowadził mnie na przystanek i tak zakończył się mój poniedziałek, myślałem, że po kartkówce dzień zacznie się sypać jednak o dziwo nie był taki zły.

***

- wróciłem!- krzyknąłem i zdjąłem buty

- Jak było w szkole skarbie?- spytała się mama

- nawet git, no może oprócz kartkówki z matmy- powiedziałem i włączyłem wodę, jestem zmęczony więc wypadałoby zrobić kawę bo pracy na dziś mam jeszcze sporo

-Mhm, mhm, muszę jechać z Lumine do starego domu, więc nie będzie nikogo do jutra wieczorem, więc jak chcesz możesz zaprosić przyjaciół- powiedziała i zaczęła się pakować, zdziwiło mnie to bo raczej nigdy nie zgadza się na żadne wyjazdy, a tym bardziej w tygodniu

- Okej- powiedziałem i razem z kawą powedrowałem na górę do swojego pokoju

Zamknąłem drzwi i rzuciłem się na łóżko. Wziąłem telefon do ręki i wykonałem kilka numerów do Xiao, Chongyuna i Xinqiu.

Na moje szczęście każdy mógł przyjść, więc jutro pójdziemy razem do szkoły, a dziś się zabawimy. Za jakieś dwie godziny przyjadą, więc będziemy mieli jeszcze sporo czasu.

- Już nie mogę się doczekać kiedy przyjedziecie- powiedziałem sam do siebie patrząc się w wielkie lustro stojące przy szafie.

«Xɪᴀᴏ»

Leżałem już tak z dobrą godzinę bez żadnego celu, nie wiedziałem co robić. Lekcje wolę odrabiać późnym wieczorem, a teraz dopiero co zbliża się piętnasta.

- Może znajdę coś na te przesłuchania?- powiedziałem sam do siebie

- Jezu chyba muszę przestać tak do siebie gadać- powiedziałem i wstałem z łóżka


***

- Hmm, a może to?- pytałem się sam siebie, aż nie usłyszałem dzwonka od telefonu

- Halo?- spytałem się

- Cześć Xiao! Tu Aether chciałbyś może przyjść do mnie na noc?będzie Chong i Xinqiu- usłyszałem znajomy głos, był to Aether. Dlaczego tak nagle w poniedziałek?

- Jasne, dasz adres?- spytałem się i wziąłem kartkę oraz długopis

- *********, i mógłbyś być za około dwie godziny?- spytał się mnie na co odpowiedziałem i tak skończyła się nasza rozmowa, a zaczęło pakowanie.

Zawsze pakuje się z rana, więc teraz muszę wziąć jakieś ciuchy i plecak.

Skończyło się na tym, że zabieram dwie torby, jedną z ciuchami bo wątpię by Aether zgodził się na pójście w tych co dzisiaj, a drugim pakunkiem był mój plecak.

Popatrzyłem się na telefon i stwierdziłem, że muszę wychodzić. W końcu Aether nie mieszka tak blisko mnie.

Wziąłem torby i wyszedłem z pokoju, a teraz czas na wędrówkę do jego domu.


~

Ohayo!

Jutro pojawi się banner Ayato i Ventiego(na Europejskim, nie wiem jak z innymi)

Będziecie po nich wishować?
Jak tak to każdemu życzę powodzenia!

Ja czekam jak pojawi się Kazuha, więc omijam kolejny banner.

Ale jak to Aether powiedział życie!

Miłego dnia/wieczoru/nocy

"Możesz wszystko" |Xiao x Aether|☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz