41

201 16 15
                                    

Per. Xiao

Niestety dłuższy sen nie był mi dany, bo od rana na dole dało się usłyszeć głośną "rozmowę". Jeśli można to jeszcze zaliczyć pod zwykłą wymianę słów

-Czyżby to była pierwsza kłótnia nowego małżeństwa?- pomyślałem uśmiechając się pod nosem, bo w końcu razem jako małżeństwo są dopiero jeden dzień

Po cichu opuściłem pokój upewniając się, że mój gość nie został obudzony przez hałas z dołu, a ku mojemu zaskoczeniu chłopak dalej spokojnie spał. Jakby właśnie na dole nie rozgrywała jakaś scena "przed rozwodowa" rodem z ukrytej prawdy.

Gdy byłem już na korytarzu coraz delikatniesze stawiałem kroki, bo wkurzony ojciec równa się chodzące piekło. Dlatego każdy mój kolejny krok był coraz bardziej niepewny.

- Jak to ona jest w ciąży i ty jesteś ojcem?! Czy ty słyszysz co mówisz?! Naprawdę Tartagila i to jeszcze z kuzynką tego pieprzonego dziada!?- usłyszałem "lekko "wkurzonego ojca

- Zonghil skrabie, nie łączy mnie z nią nic innego niż jednorazowy wypad, z resztą i tak nie będę opiekować się tym dzieckiem, a jak wiesz nie jestem hetero- powiedział mąż ojca na co on westchnął, a mi już dalej nie chciało słuchać się tej rozmowy i zrobiłem w tył zwrot do mojego pokoju trzaskając drzwiami.

Czyli kochaś, a raczej już mąż ojca zdradził go z jakąś lafiryndą, ona zaszła w ciążę i on teraz chce mieć na nią wylane? Jeszcze na dodatek ojciec dalej zostawia go w domu i nie robi mu z tego powodu żadnej afery? Gdzie tu sprawiedliwość dla tego malucha i jego matki?

Gdy zatrzasnąłem drzwi zauważyłem brak chłopaka w moim pokoju. Na początku pomyślałem, że poszedł się ubrać lub umyć, więc się tym zbytnio nie przejąłem jednak gdy po pięciu minutach Aether nie pojawił się ponownie w drzwiach mojego pokoju stwierdziłem, że coś było nie tak.

Po raz kolejny tego ranka wyszedłem ze swojej jaskini, tym razem w kierunku łazienki i ku mojemu zaskoczeniu światło było tam zgaszone. Powędrowałem ponownie do swojego pokoju i gdy do niego wszedłem zauważyłem kartkę na moim biurku, której albo wcześniej nie było albo to ja po prostu jestem taki ślepy(druga opcja jest bardzo możliwa)

"Przepraszam Xiao jednak nie mogę dłużej u ciebie zostać, mama kazała mi szybko wracać do domu. Dziękuję za gościnę

                                           Aether"

Po zobaczeniu tej kartki od razu zgniotłem ją i wyrzuciłem do kosza

- ten dzień będzie suuper- przeciągnąłem ostatnie słowa patrząc w kierunku lustra znajdującego się w moim pokoju, nawet nie miałem okazji się z nim pożegnać

Rzuciłem się na swoje łóżko i przymknąłem oczy by przetworzyć wszystkie wydarzenia z dzisiejszego ranka. Leżałem na tyle długo, że przysnąłem, a ze snu obudził mnie dopiero dzowniący telefon.

Gdy na ekranie smartfonu zobaczyłem imię Xingqiu bez dłuższego zastanawiania się odebrałem telefon.

- Halo? Dlaczego dzwonisz kiedy jest ranek? Daj człowiekowi pospać

-  XIAO NIE MA ŻADNEGO RANKA  debilu dlaczego mi nie powiedziałeś, że będziesz w telewizji?!-  usłyszałem zaskoczonego chłopaka, a w tle głos Chongyuna, który również coś tam mówił

No właśnie, konkurs. Wyniki miały być dzisiaj z rana

- Jak to?- spytałem się go niedowierzając

- Włącz telewizję- poinstruował mnie chłopak, a gdy zrobiłem to co kazał na monitorze ukazał mi się wielki napis lecący od góry do dołu:

ZA TYDZIEŃ W WIELKIM FINALE TALENT SHOW WYSTĄPIĄ:....., ......, ........,    Xiao

Per. Aether

Gdy usłyszałem zamykające się drzwi od pokoju Xiao otworzyłem szeroko oczy i zorientowałem się, że chłopak gdzieś poszedł, a później usłyszałem rozbijający się wazon o podłogę

-Biedny wazon, pewnie trafi do kosza- pomyślałem przeciągając się, jednak po chwili zrezygnowałem i znowu wróciłem do spania

Ale chyba nie tylko domownicy tego domu chcą bym ruszył się z łóżka, bo po jakimś czasie zadzwoniła do mnie mama

- Hmm, Mamo coś się stało? Jest jeszcze ranek..- Mruknąłem śpiący do słuchawki

- Aether skarbie, nie ma ranka a twoja siostra...jest w szpitalu..- usłyszałem słaby głos rodzicielki, na co automatycznie się rozbudziłem i szybkim ruchem wyskoczyłem z łóżka

- Co, dlaczego? Co się stało z Lumine?- Spytałem się z drżącą wargą, mimo tego, że szczerze jej nienawidzę coś w środku sprawiało, że zacząłem się o nią martwić

- Ona..Próbowała popełnić samobójstwo..B-bo okazało się, że jest w ciąży..- powiedziała już kompletnie rozklejając się na co automatycznie opuściłem rękę do dołu i przez kilka minut po prostu stałem i wpatrywałem się bez celu w ścianę znajdującą się przede mną

- Mamo, już zaraz będę u was- powiedziałem rozłączając się z rodzicielką i w szoku zaczął pakować swoje rzeczy, a po chwili poczułem coś mokrego spływającego mi po policzku

I łzy nie leciały przes to, że moja siostry jest w ciąży. Tu chodzi o mamę, która ostatnio wysiwiała przez stres w jej pracy.

Gdy już miałem wychodzić przypomniałem sobie o Xiao. Jeśli nie zostawię żadnej informacji o swoim zniknięciu może się zdziwić, a tego nie chcemy

Wzrokiem zacząłem szukać jakiegoś skrawka papieru do napisania mu jakichś podziękowań za gościnę.
Gdy znalazłem kartkę zamknąłem oczy by wziąć dwa głębokie wdechy

-Dziękuję Lumine za rozwalenie super zapowiadającego się dnia- pomyślałem i zacząłem pisać co przyszło mi do głowy, nie miałem czasu bo mama nalegała bym jak najszybciej zjawił się w szpitalu, z resztą wypadało się pospieszyć bo nie wiadomo co może zrobić w takim stanie. Można sobie wyobrazić jak może być jej ciężko z tymi nagłymi informacjami plus dalej nachodził temat jej pracy

W końcu jej ulubiona "idealna" córka popełniła jakiś błąd.

Gdy już napisałem kartkę odłożyłem ją w odpowiednie miejsce i ze łzami w oczach opuściłem dom chłopaka

*

Ohayo!

No wstawiam już kolejny rozdział

Jak wam się podoba?
Muszę was jednak zasmucić? Że opowieść chłopaków będzie miała raczej około 50 rozdziałów bo mimo że od początku jej pisania mam pomysł na zakończenie to teraz wydaje mi się że mogłabym je zrobić ciekawsze? A do tego potrzebuje troszkę więcej słów i rozdziałów😉

Dziękuję za uwagę, a teraz standardowo

Miłego dnia/wieczoru/nocy ♡

"Możesz wszystko" |Xiao x Aether|☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz