24

678 57 74
                                    

W kinie usiedliśmy na ławkach, które znajdowały się blisko kręgli. Pani Beidou oznajmiła nam byśmy tu poczekali na klasę Xiao. Powiedziała, że możemy robić co chcemy, tylko żebyśmy przeżyli i nie rozwalili kina. Typowa Pani Beidou. Za to chyba każdy ją kocha, ma oryginalne podejście do uczniów.

Razem z Chongyunem usiedliśmy przy można powiedzieć małej "kawiarence". Jednak po zamienieniu kilku zdań chłopaka pochłonął telefon. 

Podobno jutro idzie na swoją pierwszą randkę i już nie może się doczekać. Trochę mu tego zazdroszczę, też chciałbym mieć drugą połówkę...

-Chyba nawet wiem kogo chciałbym mieć na całe życie przy sobie..- powiedziałem w myślach i popatrzyłem się na świetlik znajdujący się nad naszymi głowami.

Dziś świeciło słońce, na niebie nie było praktycznie żadnej chmury. Zapowiadało się na piękny dzień, a tymczasem prognozy pogody mówiły zupełnie co innego.

Nim się obejrzałem usłyszałem głośne gadanie. Bez dwóch zdań musiała to być klasa Xiao, jest ona znana z szczególnie głośnych uczniów naszej szkoły. Piski dziewczyn, które zachwycały się "wycieczką", bądź spotkaym pieskiem i popisy chłopaków, którzy na każdym kroku chcą zabłyszczeć.

I trafiłem w dziesiątkę, zza ściany wyłoniła się klasa mojego złotookiego przyjaciela. Oczywiście szybko go znalazłem. Czarny emos szedł na samym końcu razem z chłopakiem Chongyuna.

Chłopak od razu się ożywił gdy walnąłem go ramieniem. Może już mniej rozmawiamy, jednak cieszę się z jego szczęścia. Na samą myśl o tym uśmiechnąłem się.

Może kiedyś i mnie spotka takie szczęście.

- Dobrze kochani, ruszamy swoje cztery litery i idziemy w stronę tej oto Pani w recepcji!- zawołała brązowowłosa nauczycielka

Mi jednak jakoś się nie spieszy, wolę poczekać na Xiao. Jakoś nie jestem zachwycony tą wycieczką. Jednak siedzenie samemu w domu z moją "kochaną" siostryczką Lumine źle mogłoby się skończyć. W najlepszym wypadku rozwaleniem domu od środka, a w najgorszym...wole nawet o tym nie myśleć.

- Hej- podszedł do mnie Xiao

- Witaj szanowny emosie- powiedziałem i ukłoniłem się przed nim na co dostałem od niego w nogę, nie mogłem się powstrzymać więc wybuchłem śmiechem co niestety zwróciło uwagę kilku osób.

Była też w nich znana szkolna shiperka, swatka i wiceprzewodnicząca szkoły, Sae White.

- Ooo, jak słodko- zaczęła piszczeć i skakać

- Nowa sensacja?- spytała się jej Pru, przewodnicząca i jej najlepsza przyjaciółka

- Pru, Sae my tylko rozmawiamy- powiedziałem zażenowany

- mhm, a ja to żaba- powiedziała Sae i razem w podskokach powędrowały na tor

- Ah te dziewczyny- powiedzieliśmy dokładnie w tym samym czasie, tym razem to już obydwoje się uśmialiśmy

- Byłem pierwszy, nie możesz nic mówić!- powiedział rozbawiony Xiao, na co się zdziwiłem

To nie są zabawy w jego stylu, ale jeśli chce się bawić to niech tak będzie.

Uśmiechnąłem się do chłopaka i pokazałem kluczyk ręką, zamknąłem nim sobie buzię, wykopałem dziurę, włożyłem do niej kluczyk, zakopałem go i rękoma pokazałem dom.

- Ty jesteś świadomy, że nic z tego nie rozumiem- powiedział chłopak, na co ja przewróciłem oczami

- Aether, Xiao muszę szykować specjalne zaproszenie?- spytała się nas wychowawczyni Xiao, my pobiegliśmy do Pani w recepcji.

- Numer buta?- spytała się Pani Xiao, chłopak jej odpowiedział i poszedł na tor

- But?- spytała się ponownie, chyba nie lubi swojej pracy

***

Po pewnym czasie zaczęło mi się bardziej podobać. Śmieszyło mnie też to, że nie mogę zdobyć chociaż tego jednego punkta. Powinienem być zły? No nie wiem, mnie to śmieszy.

Tak jak w podstawówce kiedy byliśmy na kręglach szło mi idealnie, tak teraz jest to kompletna porażka.

Po kolejnym rzucie udało mi się zmienić swój wynik, miałem teraz trzy punkty. Nawet nie wiecie jaki jestem szczęśliwy.

Z każdym rzutem szło mi już coraz lepiej, szkoda, że zostały mi ostanie dwa od momentu dostania pierwszych punktów, a teraz już tylko jeden.

***

W końcu gra się skończyła. Z mojego toru nie byłem najgorszy, byłem drugi..tyle, że od końca. Zakończyłem grę z dwudziestoma dziewięcioma punktami.

Jestem z siebie dumny, moim celem było zdobyć chociaż ten jeden, a co? Mam o dwdzieścia osiem więcej od celu.

- Jak się tobie podobało?- spytał się mnie Chongyun

- Było mega, z początku myślałem, że będzie do kitu, ale było super!-, powiedziałem szczęśliwy

***

Niestety zapomniałem poprosić o zgodę na samodzielne wyjście z kina, więc teraz muszę wracać się pod szkołę. Na całe szczęście Xiao zlitował się i wraca razem ze mną.

Jest to idealny moment by zaprosić go do siebie na noc. Może ktoś się dziwić dlaczego tego wcześniej nie zrobiłem.

Nie wiem, jakoś głupio mi jest zapraszać przyjaciół w towarzystwie innych bliskich mi osób, mogą się poczuć wtedy źle, a tego bym nie chciał.

- Ej Xiao, Chcesz przyjść do mnie na noc?- spytałem się chłopaka

-Z wielką przyjemnością- powiedział, a na jego twarzy można było zobaczyć coś na podobieństwo uśmiechu

*

Ohayo!

Dziś bez jakiś dużych ogłoszeń parafialnych.

Kto jeszcze nie widział wcześniejszej informacji(rozdział przed) to będzie mi miło jak wejdzie. Znajduje się tam głosowanie, która książka ma się pojawić po skończeniu tej :)

A więc już standardowo Miłego dnia/Wieczoru/Nocy♡

"Możesz wszystko" |Xiao x Aether|☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz