9

794 77 31
                                    

«Xɪᴀᴏ»

Aether zabije ciebie

Nawet nie wiesz ile czuje spojrzeń w moją stronę z powodu mojego ubioru, a tylko założyłem turkusową bluzkę zamiast czarnej bluzy.

Korzystając z okazji, że nie ma jeszcze nauczycielki klasa rozmawiała w najlepsze. Nie wierzę w nich, słyszę nawet, że jakieś dziewczyny rozmawiają o moim ubiorze i o tym jak do twarzy jest mi w tym kolorze.

Próbuje nie zwracać na to uwagi, ogólnie wolę się nie wtrącać w sprawy klasy tylko siedzieć z boku. Po prostu nie czuje takiej potrzeby.

Dziś jest poniedziałek, powiedziałbym, że super dzień bo mam mało lekcji, ale wtedy stanie się coś złego, więc tego nie zrobię.
Poczułem wibracje w kieszeni. Okazało się, że jest to mój telefon

"Zdecydowałeś się już?"

Dostałem wiadomość od Aethera, no tak. Zapomniałem, miałem się zdecydować co z tym konkursem.

Może nie jestem na sto procent pewnie, ale jednak pójdę.

Lekcje jak to lekcje, nudne i takie z, których nic mi się w życiu nie przyda. Każdą przerwę spędzałem w sali bądź na chwilę wychodziłem gdzieś z Xingqiu.

***

- Byłeś kiedyś zakochany?- usłyszałem pytanie od Xingqiu na co się zdziwiłem, chłopak nigdy nie poruszył takiego tematu co mi nie przeszkadzało

- Nie wiem, chyba nie-odpowiedziałem zgodnie z prawdą, nie wiem jak to jest być zakochanym. Po prostu, chyba nawet do tego zdolny nie jestem.

- A to ja chyba tak, dobra nie ważne-powiedział chłopak i uciekł w dobrze znanym mi kierunku bo do biblioteki. Nie będę za nim biegł bo widocznie chce pobyć teraz sam.

***

Pora obiadu, razem z Xingqiu wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się na stołówkę.

-Wiesz co, ja nie jestem głodny- powiedział szybko i już miał uciekać jednak go zatrzymałem

- Okej, powiedz mi co się tobie stało? Uciekasz i teraz nie chcesz nic zjeść- powiedziałem, trochę się o niego martwię mimo tego, że nigdy nie mieszamy się w swoje sprawy, trzeba coś zrobić. Nie może uciekać za każdym razem.

- Dobra, może jednak pójdę...- powiedział niepewnie

- Xiao!- usłyszałem Aethera, jak zwykle miał swój piękny uśmiech na twarzy, a obok niego szedł Chongyun

- Idzie tam z nim Chong?- spytał się i schował za mną

- Tak, a co? Zaraz czy ty...- powiedziałem, ale nie zdążyłem dokończyć bo podbiegł do mnie uratowany Aether

- Tak się cieszę, że się zgodziłeś! Pamiętaj niedługo idziemy na pierwszy etap- powiedział dając mi wielkiego przytulasa, było to dziwne. O ile pamiętam nikt nigdy mnie nie przytulał.

Nie zwlekając już skierowaliśmy się na stołówkę, tym razem bez żadnych przeszkód. Byłoby to nie podobne gdyby Aether nie zaczął gadać jak to nauczyciel popsuł i mu dzień bądź narzeka, to już norma, ale da się przyzwyczaić.

- Yaksha- usłyszałem swoje imię i automatycznie się odwróciłem, za mną stała dyrektorka szkoły. Zestresowałem się, nie przypominam sobie, żebym coś zepsuł bądź przeskrobał.

- Coś się stało proszę pani?- usłyszałem głos Aethera

- Ty chłopcze nic nie zrobiłeś, za to pana Yakshe proszę do mojego gabinetu- powiedziała i poszła, automatycznie przeszły mnie ciarki. Pamiętam jak raz wylądowałem u niej na tak zwany "czerwony dywanik", oczywiście ojciec dowiedział się o wszystkim i w domu ciekawie nie było.

Juz miałem iść za dyrekcją kiedy poczułem czyjąś rękę na ramieniu.

- Będzie dobrze Xiao, będę czekać na ciebie- powiedział Aether i wszedł na stołówkę.

Takim sposobem się rostaliśmy, każdy poszedł w inną stronę. Nie ma innego wyjścia, muszę iść za nią.

Odetchnąłem i ruszyłam jej śladami, ciekawe co się stało, że mnie wezwała.

«Aᴇᴛʜᴇʀ»

- Yaksha proszę do gabinetu- usłyszałem głos jakiejś Pani, wygląda na dyrektora szkoły.

Zauważyłem przerażenie w oczach Xiao, pewnie jest typem grzecznego ucznia. Ciekawe, nie widziałem jeszcze Xiao z taką miną. Wygląda tak bezbronnie.

Niestety nie mam jak mu pomóc, szybko zjem i będę na niego czekać. Dla otuchy położyłem mu rękę na ramieniu, będę wspierać go duchowo.

Będzie dobrze, Xiao.

"Możesz wszystko" |Xiao x Aether|☆|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz