Znowu usłyszałem ten okropny głos budzika. Wyciągnąłem rękę by móc go wyłączyć, jednak nie mogłem go znaleźć. Otworzyłem oczy i ziewając wyłączyłem szatana. Powoli wywlokłem się z łóżka, jak zwykle poczułem nieprzyjemne zimno podłogi.
Dziś muszę się ubrać inaczej, o wiele lepiej niż zwykle. Xiao ma pierwszy etap przesłuchań.
Niby normalny dzień, ale jednak chłopak pierwszy raz jest na tego typu konkursie. Nagrodą jest sława i bycie znanym oraz możliwość wystąpienia na największej scenie w kraju.
Założyłem swoją ulubioną bluzkę, standardowo białą bluzę i brązowe dzwony.
Czas minął niesamowicie szybko, nim się obejrzałem była już ósma, co znaczyło, że powoli muszę się zbierać. Spakowałem się, zjadłem szybką kanapkę i wyszedłem z domu.
***
Kiedy dotarłem na przystanek napisałem do Xiao "miłego dnia", od jakiegoś czasu codziennie mu tak piszę, może jakoś poprawiam mu humor? Kto wie...
No nie wiem wydaje mi się, że miło jest dostać coś takiego na początek dnia, szczególnie kiedy ma się masę sprawdzianów i kartkówek.
W oddali zauważyłem już jadący tramwaj, więc schowałem telefon.
***
Standardowo przed szkołą ta sama ekipa próbująca popisać się przed innymi, muszę przyznać, że na początku wychodziło im to o wiele gorzej. Teraz jest lepiej
I w tym właśnie momencie jeden z chłopaków walnął mnie hulajnogą w nogę.
-Albo i tak samo- powiedziałem do siebie w myślach i chwyciłem się za obolałą kostkę.
-Ała- jeknąłem z bólu, nikomu nie życzę dostania hulajnogą w kostkę, boli jak nie wiem
Niestety tamci zareagowali na to śmiechem i wrócili do swojej wcześniejszej roboty, a mi w oczach zaczęły pojawiać się łzy, strasznie boli.
- Nie mogę się rozpłakać- powiedziałem sam do siebie i kulejąc doszedłem do szkolnej łazienki by zobaczyć czy nie ma śladu
Na moje nieszczęście miałem trochę brudne skarpetki od krwi. Nie wyglądało to też najlepiej.
W kieszeni bluzy zapaliło mi się różowe światło, czyżbym zamiast schować telefon do kieszeni spodni, zostawiłem go w bluzie?
Wydaje mi się to mało możliwe, bo jest to już moim takim przyzwyczajeniem.
Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jest to ta malutka torebka od Doktor Miko. Zaczęła świecić się na różowo i pojawił się na niej napis.
Dam sobie rękę uciąć, że wcześniej go nie było.
"Opatrunek"
Napis na torebce jeszcze bardziej mnie zdziwił, niby jak?
Magia? Tego chyba się nigdy nie dowiem.Ostrożnie otworzyłem różową torebkę, a w niej znajdowała się maź, pewnie to ona jest tym "opatrunkiem".
Wyłożyłem sobie trochę na rękę i posmarowałem kostkę, oczywiście wcześniej wycierając krew, która nie zamierzała przestać leciec.
Znowu się zdziwiłem bo po około dziesięciu sekundach nie było śladu po ranie, nic nie zostało.
Nie wiedziałem, że Doktor Miko jest czarownicą, ciekawe czego jeszcze się dowiem w najbliższym czasie.
Wstałem i o dziwo noga też nie bolała, gdy stawiałem kroki. Niestety moje zachwycanie się musiał przerwać dzwonek na lekcje, w szybkim tempie opuściełem toaletę i pobiegłem na zajęcia.
***
Jak zwykle pierwsza lekcja to była totalna masakra, na drugiej dało się wytrzymać, trzecia to był sprawdzian z Polskiego, i nareszcie na następnej była przerwa obiadowa.
Znowu się złożyło, że nasze klasy mają obiad w tym samym czasie, co za przypadek.
Kiedy zadzwonił dzwonek razem z Chongyunem szybko wyszliśmy z sali i skierowaliśmy się pod pracownie chemiczną, w której lekcje mieli Xiao i Xingqiu. Zawsze umawialiśmy się tak, że razem z Chongiem idziemy pod ich salę, a oni na nas tam czekają.
Bo z pozoru szkoła wydaję się mała, jednak uczniów jest masa, a z każdym rokiem dochodzi jeszcze więcej. Nawet dowiedziałem się, że planują zrobić reaktywacje starej części szkoły.
- Cześć- rzuciłem w stronę czekających chłopaków
- Hej- odpowiedział niebieskowłosy, a od Xiao nie dostałem żadnej odpowiedzi
- Xiao- powiedziałem i dalej nic
- Dobra, Aether bo wiesz no my tam musimy was zostawić, eee widzimy się na obiedzie!- krzyknął Chongyun i uciekł ciągnąc za sobą zdziwionego Xinqgiu
- No Xiao trzeba iść na obiad- powiedziałem, ale dalej nic, no to nieźle się chłopak zawiesił
- No dobra idziemy kochanie- powiedziałem w stronę chłopaka i złączyłem nasze ręce co przykuło uwagę kilku osób, jednak mnie to teraz nie obchodzi
Oczywiście to zadziałało, chłopak od razu wyrwał się z całą czerwoną twarzą i mówił coś pod nosem, jednak nic nie z tego nie zrozumiałem.
- Pamiętasz, że dziś idziemy na konkurs?- spytałem się go już trochę ciszej
- Jak miałbym zapomnieć, nie mogę się już doczekać- powiedział i posłał mi uśmiech, który mało kiedy gości na jego twarzy
I wtedy dziwnie się poczułem, moje serce zaczęło bić o wiele szybciej niż zwykle, jakbym przebiegł maraton.
𝙿𝚎𝚛. 𝙲𝚑𝚘𝚗𝚐𝚢𝚞𝚗
- Co tym razem wymyśliłeś?- spytał się mój chłopak
- Trzeba ich zeswatać- powiedziałem i uśmiechnąłem się w jego stronę
~
Ohayo!
Coś szybko wstawiam rozdział, prawda? XDSprawdzę kiedyś
Miłego dnia/wieczoru/nocy♡
CZYTASZ
"Możesz wszystko" |Xiao x Aether|☆|
RomanceXiao jest cichym chłopakiem ze ślicznym głosem. Uwielbia śpiewać, sprawia mu to radość. Jednak boi się zrobić krok do przodu i pójść na jakiekolwiek przesłuchania bądź konkurs. Do czasu kiedy jego talentu nie odkryje pewien nowy z jego klasy ○ Akcja...