Finn czuł spływający po karku zimny pot. Po części była to zasługa bardzo słabo wentylowanego stroju szturmowca, ale głównie przyczyniał się do tego stres. Mężczyzna powtarzał w myślach kwestie, które chciał poruszyć podczas swojego wystąpienia. Mimo że robił to raz za razem, z każdą minutą pamiętał coraz mniej. Niepochlebne spojrzenia kierowane na niego przez kapitanów były wystarczającym rozpraszaczem.
Do tej pory żaden go jeszcze nie skonfrontował, jako dezertera. Finn nawet się nie dziwił, mało który człowiek na tak wysokich pozycjach w Najwyższym Porządku znał ludzi, którym wydawał rozkazy. Różnica w hierarchii akurat w tym aspekcie dawała mężczyźnie chwilę wytchnienia. Była to dawka anonimowości zagwarantowana spędzeniem większości życia schowanym pod hełmem.
- Jest zdrajcą. – Jedno słowo, które zabrzmiało tuż obok niego zatrzymało mu na sekundę serce. Finn obrócił głowę najdyskretniej, jak potrafił. Dwoje mężczyzn odwróconych do niego plecami rozmawiało między sobą. Po strojach można było rozpoznać, że byli admirałami.
- Kto?
- Jak to, kto? Generał.
- Nie mów tak głośno.
- Mogę mówić, co chcę i jak głośno chcę. Skoro on może wprowadzać protokoły, jakie mu się podobają, ja mam prawo mówić, że jest zdrajcą Najwyższego Porządku.
Finnowi nie było do śmiechu, słysząc tego typu reakcję pośród ludzi, obok których miał właśnie wygłosić mowę mającą podkreślić decyzję Huxa, ale jednocześnie czuł coś na podobieństwo radości przez to, że nie jego jedynego nazywano zdrajcą.
- Dziękuję. – Kobieta zajmująca się odczytywaniem tysiącu szturmowców dokładnej treści protokołów zakończających ich służbę odeszła od mikrofonu. Finn próbował przełknąć ślinę, ale chyba wypocił z siebie wszystkie zapasy wody.
- Poradzę sobie. Wystarczy, że będę mówić. Tyle akurat potrafię – komentował pod nosem, idąc w kierunku trybuny. Kiedy chciał wejść na podwyższenie, admirał, który donośnie informował wszystkich o swoim zdaniu odnośnie Huxa, zaszedł mu drogę.
- Cofnij się na swoje miejsce, szturmowcu – powiedział to, stojąc na tyle blisko mikrofonu, że jego głos rozbrzmiał ze wszystkich głośników. – Czemu nie masz założonego hełmu?
- Będzie mi tylko przeszkadzać – rzucił na tyle głośno, aby go również usłyszano nawet na końcu hali, po czym uśmiechnął się i wyminął faceta. Widocznie dobrze udawał pewnego siebie, ponieważ admirałowi zabrakło pomysłu na odpowiedź. Korzystając z tego momentu, Finn chwycił za mikrofon i dopasował go do swojego wzrostu. – „Dzisiaj nastąpi koniec Najwyższego Porządku.", oddałbym wszystko, aby ktoś wypowiedział to zdanie, zanim zostałem wyrwany z domu rodzinnego i przerobiony na szturmowca. Niestety nie można mieć wszystkiego, ale nie będę płakać z tego powodu. Lepiej późno, niż wcale, prawda?
- Rozkazuję tobie natychmiast przestać. – Admirał znów się odezwał.
- Nie muszę cię słuchać. – Tysiące szturmowców dotychczas stojących w równych formacjach zaczęło rozglądać się i odzywać między sobą. Szmer rozmów docierał, aż na balkon.
- Nie wiesz, kim jestem?
- Niespecjalnie, ale dzięki, bo właśnie przypomniałeś mi, że powinienem się przedstawić. Nazywam się Finn, ale niektórzy z was znają mnie, jako FN-2187 a jeśli zapytacie o mnie kogoś z korpusu FN, pewnie powie o mnie „zdrajca". – Mężczyzna spojrzał na admirała. – Dlatego nie muszę wypełniać twoich rozkazów, nie jesteś moim przełożonym.
- Zabrać go.
Szturmowcy stojący niedaleko zawahali się.
- Protokół wszedł w życie. Nikt nie musi już więcej się tobą przejmować – mówiąc to, Finn pilnował, aby pozostawać w zasięgu mikrofonu. Głosy w dole rosły na sile. – Mnie też nikt nie musi słuchać. Zależy mi tylko na tym, żeby móc stać przed wami i powiedzieć, że żadne z was nie zasłużyło na los, który was spotkał. Pamiętam historie, jakimi wymienialiśmy się przed snem. Opowiadaliśmy o życiach przed tym, gdy zostaliśmy szturmowcami. Moja opowieść nie była ciekawa, pewnie, dlatego że nie miała wielu szczegółów. W końcu trafiłem między was, jako dziecko, wiem, że nie ja jedyny.
CZYTASZ
✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star Wars
Science FictionNic nie będzie takie jak wcześniej. Czas podjąć decyzje, które mogą przesądzić o losie galaktyki. Co, jeśli nie ma czegoś takiego jak dobro i zło? Najwyższa pora odkryć samego siebie, więc próbuj iść dalej, tylko pamiętaj, czyny zawsze mają swoje ko...