- To brzmi jak pokręcona bajeczka – rzucił Finn zaraz po tym, gdy Poe skończył swoją część historii. Na jej końcu wspomniał powód, dla którego się tu właściwie znaleźli i to właśnie do niego doczepił się były szturmowiec. Chłopak, który przez cały czas stał na progu, odepchnął się od ściany i przeszedł obojętnie obok Rena i stanął przy pilocie, chwytając go za obwiniętą bandażem rękę. Dameron jęknął i zgiął się z bólu. – Przepraszam. – Finn go puścił, po czym wskazał na ramię przyjaciela, patrząc na Leię. – To pani generał, jest namacalny dowód na część opowieści, tę w której Kylo Ren masakruje naszego żołnierza z nieznanych komukolwiek powodów.
- Stary, nie przesadzajmy – zaczął Poe, jednak Finn uciszył go wzrokiem. Ren zagryzł zęby próbując pozostać niewzruszony. Ku własnemu zaskoczeniu, udawało mu się to całkiem sprawnie. Niestety stojąca u jego boku Rey nie wytrzymała i wyrwała się przed siebie, co poniekąd ucieszyło mężczyznę. Jednak nie dał tego po sobie poznać.
- Zbaczasz z tematu, Finn. Zgadzam się, to nierozsądne i okropne, że coś takiego zrobił, ale jesteśmy tu, bo...
- Właśnie miałem do tego przejść – przerwał jej chłopak, posyłając w jej stronę krzywy uśmiech. – Wiadomość od rycerzy Ren, którą mógł wysłuchać jedynie on – mówiąc to, wymierzył palcem w pierś Kylo. Mężczyźnie drgnęła powieka. Starał się pozostać ostoją spokoju. – Czy tylko mi to brzmi jak jedna wielka bujda?! Może mamy jeszcze uwierzyć, że komunikujesz się ze zmarłymi, co? – Obrócił się z powrotem do Lei. – Jeśli damy mu kredyt zaufania, co to będzie świadczyć o Ruchu Oporu? W ten sposób damy przyzwolenie każdemu świrowi w galaktyce, by mógł do nas przylecieć i wmówić, że słyszał, jak warzywa w jego ogródku przed niemu spiskują.
Dameron spuścił wzrok, zawieszając go na swoich butach. Rey kręciła głową, zastanawiając się nad tym, co powiedzieć. Leia otworzyła usta, ale nie zdążyła nic powiedzieć. Wyprzedził ją jej syn, znaczy Kylo.
- Za kogo się uważasz, by móc dzielić się tutaj swoją opinią? – zapytał w miarę spokojnie Ren, zbliżając się do ciemnoskórego chłopaka. Ten nieznacznie się cofnął, ale napotkał na swojej drodze przeszkodę w formie biurka. – Nie wiem jak na ciebie tu mówią, zdrajco, ale powątpiewam, by twoje zdanie miało jakiekolwiek znaczenie.
- To Finn – dodał Dameron.
- Nazywa się Finn – powiedziała dokładnie w tym samym momencie Rey.
- Jestem Finn – odparł były szturmowiec.
- Wspaniale, ale gówno mnie to obchodzi – warknął mężczyzna przeszywając byłego szturmowca pełnym irytacji wzrokiem. – Zdrajco, próbujesz przekonać wszystkich do tego, że nie byłbym w stanie zdradzić ''swoich". Przepraszam, ale czy ty nie zrobiłeś dokładnie tego samego, dezerterując z mojego wojska?
- Mówię jedynie, że to niemożliwe, że w ogóle się z nimi skontaktowałeś – poprawił go chłopak. – Poza tym, co do mojej zdrady. Wysłaliście mnie na front, gdy przez całe życie zamiatałem tylko korytarze! Nie byłem stworzony do zabijania!
- Z pretensjami zgłoś się do Phasmy, a nie, nie możesz, bo ją zabiłeś. – Ren zaakcentował ostatnie słowo. – Rzeczywiście, jesteś potulny jak baranek. Zakładam, że wszyscy uśmierceni przez ciebie szturmowcy mogliby to potwierdzić. Zresztą nie o tobie mamy rozmawiać.
- Właśnie, coś czułem, że zjechaliśmy na inny tor rozważań – dodał Poe.
- Nie możemy tego zakończyć i po prostu dojść do porozumienia? – Rey zwróciła się jednocześnie do Lei i Rena. Mężczyzna odsunął się od Finna. – Skupmy się na połączeniu sił i zwalczeniu wspólnego wroga.
CZYTASZ
✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star Wars
Science FictionNic nie będzie takie jak wcześniej. Czas podjąć decyzje, które mogą przesądzić o losie galaktyki. Co, jeśli nie ma czegoś takiego jak dobro i zło? Najwyższa pora odkryć samego siebie, więc próbuj iść dalej, tylko pamiętaj, czyny zawsze mają swoje ko...