18. Kylo Ren

797 49 8
                                    

- To wprost nie do pomyślenia. Jak mogli bez uzgodnienia ze mną podjąć tak fatalną decyzję. - Kylo słuchał od niechcenia monologu Damerona. Sam Ren pochłonięty był widokiem i krążącymi mu po głowie myślami. Oprócz śniegu i lodu w oczy rzucało mu się odbicie Rey, które widział w szybie. Co jakiś czas dostrzegał, jak spoglądała na niego z ukosa, jakby starała się wyczytać, o czym tak rozmyślał. - Leia, a już przynajmniej nieszczęsna Connix powinny wiedzieć, że nienawidzę zimna. Miliony razy wspominałem, że marzę o urlopie na jakiejś ciepłej planecie z pięknymi plażami i przejrzystą wodą.

- Zapraszam na Jakku, tam słońce nie opuści cię nawet na krok - odezwała się dziewczyna. Kylo przeniósł na nią spojrzenie. Zdał sobie sprawę, że nieważne jak bardzo by się nie denerwował, jej obecność go uspokajała. Oczywiście nie całkowicie, ale na tyle, że znosił niezamykającą się buzię Damerona.

- Za to nie doświadczę tam chociażby centymetra sześciennego wody - rzucił w odpowiedzi Poe. Siedział nachylony nad radiem, które usilnie starał się nastawić, tak by odebrało sygnał z bazy Ruchu Oporu. Ren z irytacją zacisnął szczękę, gdy urządzenie po raz kolejny wydało z siebie ogłuszający pisk, po czym ponownie ucichło. - Cholera!

- Nie możemy podlecieć do nich bez zapowiedzi? - zapytała Rey. Pilot uniósł brwi z politowaniem.

- Jeśli chcesz, żeby nas zestrzelili, proszę bardzo. Przypominam, że siedzimy wewnątrz jakiegoś parszywego myśliwca pod banderą tych złych.

- Nie jesteśmy piratami - odparł Kylo. Dameron przewrócił oczami. - Poza tym, jeśli jeszcze sami nas nie wykryli, wątpię, aby mieli chociażby błahe działa albo co najwyżej osłony.

- Nawet jeśli, i tak zrobimy to po mojemu - mruknął Poe. - Mógłbyś łaskawie zniżyć lot?

Ren położył ster i dziób pojazdu skierował się ku powierzchni planety. W międzyczasie przełączył kilka guzików. Czuł na sobie baczne spojrzenie dziewczyny. Gdy niepostrzeżenie przekręcił głowę, Rey podpierała się na oparciu fotela Damerona i patrzyła prosto na niego. Gdy ich oczy się spotkały, samego mężczyznę zaskoczył fakt, że to on uśmiechnął się pierwszy. Zdarzało mu się to na tyle rzadko, że uznał to za efekt silnego stresu. Nie widział innego wytłumaczenia.

- Cieszysz się? - odezwała się.

- Tak, wstrzymanie naszego konfliktu, jest satysfakcjonujące - powiedział prostując się i odwracając z powrotem w kierunku szyby.

- Wiesz, że nie o to pytam - ciągnęła Rey. - Co powiesz Lei?

Kylo oblał się zimnym potem. Dobre pytanie...

- Coś na pewno - mruknął.

W tym momencie radio ponownie wydało znajomy pisk, lecz gdy ten ucichł, z głośników dalej dało się usłyszeć szum. Poe wyrzucił ręce do góry omal nie upuszczając dopiero co ustawionego urządzenia.

- Lata praktyki się opłaciły! - zawołał zadowolony.

- Jak na ''lata praktyki" całkiem długo ci to zajęło - wtrącił Ren. Dameron uciszył go przykładając palec do ust.

Rey zaśmiała się pod nosem, co poskutkowało następnym uciszeniem ze strony pilota. Mężczyzna chwycił niewielki mikrofonik i dostawił go do twarzy.

- Tu Poe Dameron - zaczął. - Nie wiem czy mnie dobrze słychać, bo ten rupieć Najwyższego Porządku jest w opłakanym stanie. - zerknął kątem oka na Rena, który oparł się na konsoli sterowania.

Pilot zamilkł. W trójkę czekali na odpowiedź, która nie nadchodziła. Gdy mężczyzna zmarszczył brwi i otworzył usta, by wyrazić swoje oburzenie, radio zawarczało, a następnie w pomieszczeniu rozległ się kobiecy głos.

✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz