Czas mijał, a oni ciągle stali naprzeciwko siebie. Ludzie wychodząc gratulowali i dziękowali Rey podjętej decyzji, lecz ona nie odpowiadała. W prawej dłoni trzymała rękojeść miecza świetlnego. Kylo Ren spojrzał na niego. Dziewczyna mocniej zacisnęła uchwyt.
Sala prawie opustoszała, gdy Leia, z której twarzy odpłynęła krew, osunęła się na krzesło. W mgnieniu oka doskoczyła do niej Porucznik Connix, lecz starsza kobieta odepchnęła ją. Dziewczyna cofnęła się mijając niewidocznego dla niej mężczyznę, który nieświadomie podbiegł do Lei. Kobieta wstrzymała oddech, a Kylo Ren zrobił kilka kroków do tyłu. Rey czuła jego strach, z którym próbował walczyć.
- Każ wszystkim wyjść - powiedziała Leia słabym, choć surowym głosem nie spuszczając oczu z syna. Porucznik zawahała się, nie mniej wydała rozkaz. Nieliczne osoby opuściły pomieszczenie. - Ty też.
Gdy drzwi się za nią zamknęły, starsza kobieta wstała. Kylo Ren milczał. Rey przyglądała im się z bliskiej odległości. Ze zdenerwowaniem patrzyła, jak Leia wolnym krokiem idzie w kierunku mężczyzny, który przewyższał ją co najmniej o czterdzieści centymetrów.
- Tyle lat, mnie przy tobie nie było - powiedziała. Usta Kylo Rena nieznacznie zadrżały. Matka zatrzymała się przed nim i wytarła mokry od łez policzek. Jednocześnie zaczęła się śmiać i płakać. - Wszystko poszło w złym kierunku.
- Można to jeszcze naprawić - wyszeptał, Leia pokręciła głową i wyciągnęła w jego stronę rękę. Mężczyzna zawiesił na niej wzrok. - Obiecuję.- Zatrząsnął się, gdy poczuł dotyk na swojej skórze. Nie był w stanie przełknąć śliny i wziąć oddechu. Próbował zapanować nad rozedrganym podbródkiem.
- Mój Benie, podejmujemy w swoim życiu wiele złych decyzji. - Oczy Kylo Rena zaszły łzami. - Nigdy nie jest za późno.
- To jest moje przeznaczenie.
- Nic z tego co naopowiadał ci Snoke nie zmieni faktu, że jesteś i zawsze będziesz moim synem. - po tych słowach przycisnęła go do siebie. Ben schylił się i oparł głowę na jej ramieniu. - Słuchaj głosu swojego serca.
Tkwili w bezruchu przez chwilę, podczas której znów czuł się dzieckiem. Ten uścisk przypomniał Benowi moment ich rozłąki, gdy jako młody chłopiec opuścił ją, by zacząć nauki Jedi. Leia ostrożnie gładziła go wtedy po głowie, chciała go pocieszyć. Tylko, że on nie był smutny, raczej szczęśliwy i dumny. Może właśnie tak miało wyglądać jego życie? Może nie zrobił niczego złego? Od zawsze słuchał serca.
Nie mógł pozwolić sobie na ten moment słabości. Tętno przyspieszyło. Oddech stał się płytszy.
Nagle strach, który wyczuwała Rey zastąpiła silna fala gniewu. Leia również ją poczuła i spróbowała odsunąć się od syna, lecz ten jej nie puścił. Następne wydarzenia działy się w ciągu kilku sekund, dziewczyna ruszyła w stronę Kylo Rena, gdy ten szybkim ruchem zacisnął rękę na szyi swojej matki. Kobieta zakrztusiła się i przerażeniem spojrzała w jego oczy, z których bił chłód.
- Puść ją. - Miecz Rey rozbłysnął, nie zastanawiając się chwyciła go obiema dłońmi i zamachnęła się, lecz ostrze zatrzymało się kilka centymetrów od ciała mężczyzny. Dziewczyna nie mogła się ruszyć, Leia próbowała wydostać się z uścisku syna. Niespodziewanie Kylo Ren odrzucił ją i machnięciem dłoni wyrwał Rey miecz świetlny, który przeleciał przez pomieszczenie i wylądował na podłodze.
Zdezorientowany mężczyzna patrzył przed siebie. Bezwiednie unosił brwi i poruszał ustami. Stał sam w swoim gabinecie. Kręciło mu się w głowie. Wzbierała się w nim panika. Czy był słaby? Dlaczego puścił Leię? Odepchnął myśli i chwycił swój miecz świetlny. Puścił się biegiem. Musiał wyładować emocje, a najlepiej było to zrobić na kimś. Niszczenie wind i głupich przedmiotów nie mogło go uspokoić.
Winda zatrzymała się na rzadko uczęszczanym przez niego piętrze. Kylo Ren skierował się do jedynego zajętego pomieszczenia. Drzwi otworzyły się przed nim, bez wpisywania kodu. Zobaczył skulonego na łóżku Damerona, który bacznie go obserwował. Wzdrygnął się, gdy miecz rozświetlił pokój na czerwono. Usiadł na krawędzi metalowej ramy. Wejście za przybyłym ciągle było otwarte.
- Co tu robisz? - Nie zdążył powiedzieć nic więcej, bo Kylo Ren wzbił go w powietrze i cisnął o ścianę. Gdy Poe leżał na ziemi łapiąc oddech, mężczyzna zaczął wymachiwać mieczem. Łóżko, na którym chwilę wcześniej leżał Dameron zostało przecięte kilkoma ruchami. Kylo wydał z siebie zwierzęcy ryk i z jeszcze większą siłą niszczył wszystko dookoła.
Poe czołgał się w stronę drzwi. Jego ręka była już na korytarzu. Nagle zalał go zimny pot. Zdał sobie sprawę, że odgłosy za nim ucichły. Odwrócił się.
Kylo Ren wykrzywił głowę w lewą stronę. W tym momencie ciężkie drzwi zasunęły się z piskiem. Poe Dameron usłyszał trzask kości, a następnie własny krzyk. Wszystko dookoła stało się niewyraźne. Chwilę przed utratą przytomności doszło do niego, że ktoś stanął obok Kylo Rena. Mężczyzna zamknął oczy.
- Puść miecz!
- Uspokój się! - słyszał głos. - Musisz się opanować! Zabierzcie go! - Poe poczuł, że został położony na nosze. - Już dobrze, spokojnie. - Miał wrażenie, że ktoś musnął jego nogę. - Kylo słyszysz mnie?
Dzień dobry i miłego dnia!
3 luty 2019... czy to dziś ujrzymy zwiastun IX części?
Już znam odpowiedź Asiu z przeszłości; NIE
Wow, dziś mamy 18 kwietnia 2022. Na ten moment muszę przyznać, że równie mocno wciągnęłam się w czytanie mojej własnej historii i odpowiadanie na te dziwaczne komentarze pod rozdziałami. Świetna zabawa.
Jest 5 września 2024, a ja dla rozrywki przyszłam poczytać komentarze, które tutaj gromadziłam na przestrzeni lat.
CZYTASZ
✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star Wars
Science FictionNic nie będzie takie jak wcześniej. Czas podjąć decyzje, które mogą przesądzić o losie galaktyki. Co, jeśli nie ma czegoś takiego jak dobro i zło? Najwyższa pora odkryć samego siebie, więc próbuj iść dalej, tylko pamiętaj, czyny zawsze mają swoje ko...