44. Rey, Kylo, Poe, Armitage

322 15 17
                                    

Gdy na radarze zaczęły pojawiać się nowe punkty, symbolizujące statki Ruchu Oporu i sprzymierzonych planet, Kylo i Armitage obserwowali je przez okno. Stali w ciszy pochłonięci własnymi myślami.

- Cały czas trudno mi uwierzyć, że to akurat pod moim dowództwem zakończył się Najwyższy Porządek - odparł po dłuższym czasie Hux. Widać było po nim zmęczenie, które powoli zaczęło dawać o sobie znać po wszystkim, co zaszło wcześniej. Mężczyzna miał podkrążone oczy i bledszą niż zwykle skórę.

- Brałeś pod uwagę, że to się w ogóle stanie? Uważałem cię zawsze za aroganckiego na tyle, żeby coś takiego w ogóle przeszło tobie przez głowę.

- Oczywiście. Najwyższemu Porządkowi w przyszłości zawsze mógł trafić się kiepski generał. Tylko nie przewidziałem, że to ja nim będę. - Armitage uśmiechnął się krzywo i otworzył pudełeczko, z którego wysypał fioletowe ampułki. Wrzucił je do buzi i połknął. - Obrzydlistwo.

- Cyjanek?

- Chciałbym. Dali mi leki, żeby zagęścić moją krew i ogólnie podreperować mój stan. Vlerra mnie trochę rozregulowała. Cały czas widzę podwójnie.

- Za czasów treningów rycerzy Ren po wpływaniu na ciało, najbardziej pomagała mi kąpiel.

- Niestety nie wypróbuję tej rady. W więzieniu raczej nie będę mieć takich luksusów.

- Wystarczy, że poprosisz, a w ramach podziękowania przekonam Leię, aby zagwarantowała tobie spa raz w miesiącu.

- Wiem, że żartujesz, ale nie poruszaj z generał Organą mojego tematu. Cholernie się jej boję.

- To muszę jej powiedzieć.

Hux przewrócił oczami i oparł się plecami o szybę. Kylo podążył za jego spojrzeniem, które błądziło po pomieszczeniu. Przy okazji sprawdził, czy Rey i Poe już wrócili. Gdy ich nie zobaczył, podjął temat wepchniętego w róg pomieszczenia rycerza Ren.

- Będziesz mieć wybitne towarzystwo.

- Ta. Hiz jest jedynym argumentem za trafieniem na Echo. Nie będę słyszeć jego pieprzenia.

Ren przytaknął, parskając. Echo było planetą na wewnętrznych rubieżach, która swoją sławę zdobyła przez jedyną w swoim rodzaju cechę charakterystyczną. Nie istniał na niej dźwięk. Mężczyzna nigdy jej nie odwiedził, więc nie wiedział, ile dokładnie było w tym prawdy, ale z opowieści wynikało, że pomimo warunków pozwalających tam żyć, jak w innych zakamarkach galaktyki, tylko tam nie rozchodziły się fale dźwiękowe. Właśnie z tego powodu tamtejsze więzienie było uznawane za jedno z gorszych. Głównie, dlatego że tamtejsi skazańcy słabo znosili wieczną ciszę.

Kylo nie spodziewał się, że Hux nagle wyciągnie do niego rękę.

- Za to, abyśmy nie musieli więcej współpracować.

- I za to, abyśmy się więcej nie spotkali.

Mężczyźni uścisnęli sobie dłonie.

***

Poe, jako pierwszy, wyszedł na korytarz. Po kilku sekundach dołączyła do niego Rey. Mężczyzna zamknął za nią drzwi pomieszczenia, do którego przeniesiono Finna. Spędzili tam dużo czasu, rozmawiali, wspominali, pocieszali się. Podsumowując, robili wszystko, aby wspierać się nawzajem po utracie człowieka, którego oboje kochali całym sercem.

Pilot nie płakał, ale to nie znaczyło, że czuł mniej od Rey. Nauczył się znosić żałobę w sposób, pozwalający egzystować otoczony wojną. Mimo to czuł, że dla Finna powinien zrobić wyjątek. Fakt, że nie umiał wydobyć z siebie nawet najmniejszej łzy dodatkowo go dołował. Widząc jednak, jak bardzo przygnębiona była dziewczyna, musiał odłożyć użalanie się na później.

✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz