43. Finn

136 11 3
                                    

Rey chciała wierzyć, że położony na stole Finn był tylko halucynacją wywołaną uderzeniem Avana na planie astralnym, ale znała przerażającą prawdę. Nie słuchała Armitage'a, który tłumaczył, co zaszło. Gdy tylko zobaczyła swojego przyjaciela, zostawiła za sobą Kylo i Huxa, rzucając się do niego biegiem. Płakała, zanim w ogóle się odezwała.

- Finn, słyszałam, że sobie poradziłeś – mówiła, ściskając jego rękę. Miał zamknięte oczy, jego usta były lekko rozchylone. Rey chyba specjalnie ignorowała, że rozcięty strój szturmowca leżał na podłodze pod jej nogami, a nieznajoma kobieta opatrywała ranę na brzuchu mężczyzny. Dla dziewczyny istniał Finn od barków w górę. Wyglądał spokojnie, nic mu nie dolegało. Po prostu spał. Jego klatka piersiowa unosiła się prawie niezauważalnie. – Żałuję, że nie usłyszałam twojego wystąpienia, ale gdy dojdziesz do siebie, mi je opowiesz, dobrze? Możesz mi to obiecać? Proszę.

Kylo położył dziewczynie dłoń na ramieniu. Rey spojrzała na niego i odetchnęła z ulgą, gdy mężczyzna nie próbował poprawić jej nastroju.

- Przepraszam, że nie było mnie obok. Miałam cię chronić. – Głos jej się złamał. Zaczęła płakać jeszcze mocniej. Nachyliła się i przytuliła do siebie rękę Finna. – Nie możesz odejść, kto będzie próbował odciągać mnie od najgłupszych pomysłów. Potrzebuję cię.

- Jaki jest jego stan? – Usłyszała pytanie Huxa zadane kobiecie opatrującej brzuch mężczyzny.

- Ciągle traci krew, ale przez to, że został raniony mieczem świetlnym, duża powierzchnia ciała jest zasklepiona.

- To dobrze, tak? To dobrze, czy niedobrze?

Medyczka nie odpowiedziała, przynajmniej nie słownie, ale Rey nie patrzyła na jej reakcję. Od razu połączyła fakty, gdy Hux przeklął i odszedł. Kylo puścił ramię dziewczyny i stanął naprzeciwko niej, po drugiej stronie stołu.

Rey uciekła od niego wzrokiem. Nie miała siły zastanawiać się, czy chciała go przytulić, czy udusić. Jeszcze nie zdecydowała, czy była zła na siebie, czy na niego. Niemniej gdyby nie Ren, dziewczyna mogłaby być przy Finnie i wszystkiemu zapobiec. Gdyby tylko nie zaślepiło jej znalezienie Kylo.

- To była przyjemność z tobą pracować, Finn.

- Uważasz, że dla niego też? Bez przerwy go obrażałeś, nazywałeś zdrajcą, zabrałeś na tę misję i skazałeś go na walkę o życie. – Rey nie wytrzymała. Ledwo powstrzymywała się przed wykrzyczeniem mu tego jeszcze raz w twarz, tak, aby ludzie usłyszeli.

- Wszyscy wiedzieliśmy, że bardzo ryzykujemy. Naprawdę mi przykro, że padło na niego. Akurat Finn nie zasłużył na taki los.

- Przejdź się gdzieś, proszę.

Kylo oddalił się bez sprzeciwu. Dziewczyna nie interesowała się, dokąd poszedł. Położyła czoło na zimnym stole obok głowy mężczyzny i zamknęła oczy.

- Przepraszam, Finn, że przeze mnie się naraziłeś. Po Najwyższym Porządku zasługiwałeś na szczęśliwe życie, a ja ci je odebrałam.

Zniszczyłeś mi życie. Słowa Avana pojawiły się w jej pamięci. Rey od razu zbeształa się w myślach. Nie podejrzewała, że mogłaby tak nagle zacząć w nie wierzyć. Nie miała problemu z obwinieniem siebie, ale również Kylo. Nie powiedziała tego na głos, ale mężczyzna na pewno zrozumiał, że winę za całe zło tej misji zrzuciła na niego.

Rey obróciła się i spojrzała w stronę, gdzie odszedł Ren. Zauważyła go stojącego obok Armitage'a niedaleko wyjścia. Również wtedy dostrzegła Poe, który wyskoczył zza ściany i radośnie zawołał:

✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz