Wizja się zakończyła. Obydwoje znów byli otoczeni przez metalowe ściany. To czego doznali było nie do opisania. Rey ciągle czuła to co przeżywał kilkuletni Ben, który na swój własny dziecięcy sposób próbował tłumaczyć sobie kłótnię rodziców. Smutek, który mieszał się z poczuciem winy przytłoczył ją, lecz dziewczyna wiedziała, że to minie. Te uczucia nie należały do niej. Emocje tłoczące się w jej głowie powoli opadały. Patrząc na twarz Kylo Rena, zdała sobie sprawę, że to nie na niej zostało odciśnięte piętno. Powinna go wesprzeć. Nie wiedziała tak naprawdę z czym Kylo musi mierzyć się każdego dnia.
- Ben - wyszeptała Rey, mężczyzna otrząsnął się i wypuścił jej dłoń. Cofnął się i przywarł plecami do ściany. To były jego wspomnienia. Jak udało im się je ujrzeć? Czego jeszcze nie wiedzieli o łączącej ich więzi? Kylo Ren starł stróżki łez i głośno wypuścił powietrze. Nieprzytomnym wzrokiem omiótł pomieszczenie zaciskając szczękę. Nienawidził czegoś nie rozumieć, a w tym momencie zdecydowanie nie potrafił pojąć tego co się działo wokół niego. Jakby z oddali słyszał głos Rey, lecz nie był w stanie ułożyć z jej słów żadnego zdania. Nie mógł oddychać, czuł napływającą ze wszystkich stron energię. Miał wrażenie, że moc wyparła z pomieszczenia całe powietrze. Próbował się uspokoić. Nieudolnie łapał oddech. - Ben!- wzdrygnął się na dźwięk swojego imienia, które zaczęło dźwięczeć w jego głowie zagłuszając inne myśli. Z jego gardła wydobył się niewyraźny szmer. Chciał krzyczeć, lecz coś go powstrzymywało. Był uwięziony we własnym ciele. Ben Solo, Ben, Ben. Słyszał bez przerwy.
- To nie jest moje imię! - wrzasnął zginając się ku podłodze. Metalowe płyty dookoła znów wydały przenikliwy dźwięk. Ściana z plecami mężczyzny wygięła się nieznacznie. Skrzypienie narastało. - Kiedy w końcu zrozumiesz, że ten głupiec jest martwy!? - Nie kierował tego pytania do Rey. - Bena Solo nie ma! - W tym momencie powietrze przeszył głośny huk. Nad ich głowami zerwał się kawałek sufitu odsłaniając ciąg rur. Jedne ze szturmowców dobijał się do drzwi, których widocznie nie był w stanie otworzyć.
- Uspokój się! - krzyknęła Rey. - Musisz przestać!
W jednej chwili wszystkie odgłosy ucichły. Kylo Ren wydał gardłowy jęk i przechylił głowę do tyłu. Dziewczyna nie wiedziała czy on w tym momencie się śmieje, czy powstrzymuje płacz. W końcu zamilkł i wyprostował się. Po plecach Rey przeszedł zimni dreszcz, gdy mężczyzna przeszył ją pustym wzrokiem, a na jego ustach malował się lewo zauważalny uśmiech. Rey miała wrażenie, że stoi przed nią zupełnie obca osoba. Chciała się odezwać, ale Kylo Ren odwrócił się i bez problemu roztworzył za pomocą mocy drzwi. Bez słowa wyszedł i zniknął z jej pola widzenia.
***
- Nie dotykaj mnie - wysyczała dziewczyna, gdy w końcu do pomieszczenia wszedł szturmowiec i zaczął ją odpinać. Adrenalina ciągle krążyła po jej ciele, zachęcając ją do wszczęcia działania. Pragnienie to i świadomość bezwzględności Kylo Rena napędzały jej zmysły. - Mówiłam nie dotykaj mnie!
- Nie mogę sobie wyobrazić co on z tobą tutaj robił - zażartował szturmowiec. W domyśle odnosił się do zniszczeń w pokoju. Rey prychnęła. Nie zdawał sobie sprawy z czym ma do czynienia. Zapewne nigdy nie miał styczności z mocą, w nieodpowiednich rękach prowadzi do znacznie większych szkód. Właśnie! Dziewczyna rozejrzała się, aż jej uwagę zwróciła dziura w suficie. Jedna ze znajdujących się w niej rur była uszkodzona, z małego otworu wydostawał się gaz o widocznie dużym sprężeniu.
- Chyba nie powinno tak być - zaczęła wskazując palcem w górę. Mężczyzna leniwie podniósł głowę i przyjrzał się z zaciekawieniem. - Coraz ciężej się oddycha - ciągnęła. Z zadowoleniem patrzyła jak szturmowiec z coraz większymi oczami nasłuchuje ulatującego gazu. Niepewnie przestał rozkuwać dziewczynę i zrobił kilka kroków w stronę źródła hałasu, aż nie znalazł się centralnie pod nim.
CZYTASZ
✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star Wars
Science FictionNic nie będzie takie jak wcześniej. Czas podjąć decyzje, które mogą przesądzić o losie galaktyki. Co, jeśli nie ma czegoś takiego jak dobro i zło? Najwyższa pora odkryć samego siebie, więc próbuj iść dalej, tylko pamiętaj, czyny zawsze mają swoje ko...