- Gdzie jest Leia?! Niech ktoś ją zawoła! Nie możemy tracić czasu, liczy się każda minuta. Musimy coś natychmiast zrobić! Czemu nikt się nie rusza? Co z wami nie tak? Pff, dobra poradzę sobie sam, ale nie przypisujcie sobie później zasług... Pani generał, Leio, gdzie jesteś!
- Poe, zaczekaj! – Pilot został zatrzymany przez Connix. Dziewczyna trzymała go za nadgarstek, czekając, aż na nią spojrzy.
- Słyszałaś, nie możemy zwlekać, Hux jest w pułapce. Miejmy nadzieję, że nic mu nie zrobili – mówił szybko.
- Nie będziemy działaś pochopnie. – Mężczyzna gwałtownie zrzucił z siebie dłoń dziewczyny i wbił w nią pytająco-oskarżycielskie spojrzenie. Kydel zagryzła szczękę, a jej twarz nie wyrażała żadnych silniejszych emocji.
- O czym ty mówisz? Jesteśmy rebeliantami, jakbyś nie zauważyła. Rzadko podejmujemy wielce przemyślane decyzje! – uniósł głos. Jakim cudem nie rozumiała powagi tej sytuacji? Pilot prychnął. – To dlatego, że Hux jest tym, kim jest, tak? O to chodzi? Pozwolicie mu zginąć. – Mężczyzna dramatycznie klasnął w dłonie. – Brawo, Connix, dzięki takiemu podejściu Ruch Oporu powoli traci swoje dawne znaczenie.
Dziewczyna spuściła wzrok na swoje buty i lekko pokręciła głową. Gdy ponownie na niego spojrzała, z jej oczu dało się wyczytać prawdziwe przejęcie.
- Chcemy mu pomóc. Nie jesteśmy, ja nie jestem obojętna na jego krzywdę, naprawdę – zaczęła, ale pilot nie dał jej dokończyć.
- Więc co tutaj jeszcze robimy, zamiast lecieć mu na ratunek?
- Dameron, nawet przez moment nie miałeś, co do tego wątpliwości? Rozumiem, że w ostatnim czasie ty i Hux nawiązaliście wspólny język, serio to łapię. Weź pod uwagę jednak to, że nie znasz go w pełni. Co jeśli nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo?
Poe otworzył usta, ale nie odezwał się. Oderwał spojrzenie od twarzy swojej przyjaciółki, przenosząc go gdzieś dalej. Wątpliwości napłynęły mu do głowy niczym sztormowa fala. Przecież mógł ufać Huxowi. Co z tego, że przez tak wiele lat stali po przeciwnych stronach konfliktu. Teraz działali wspólnie.
- Nie uważam, żeby mógł działać przeciwko nam – odezwał się w końcu Dameron, próbując nie pokazać, że nie był pewien własnych słów. Na jego nieszczęście Connix znała go lepiej niż ktokolwiek inny i przejrzała go na wylot.
- Też chcę w to wierzyć – powiedziała szczerze, mężczyzna również nie miał problemu z wyczytaniem jej intencji. Kaydel przywołała go, by na nią spojrzał, co zrobił niechętnie. Podjęła dalszą część swojego wywodu dopiero, gdy patrzyli sobie w oczy. – Nim jednak zaczniemy działać, lepiej przemyśleć wszystkie możliwości z resztą. W szczególności z Leią.
- Chodźmy – odparł Poe, w głowie którego toczyła się zacięta walka ze sprzecznymi uczuciami. Pragnął w pełni ufać Huxowi, jednak przeszkadzał mu w tym zdrowy rozsądek, który pomimo wszystko posiadał i zdarzało mu się z niego korzystać. Nie byłby w stanie zapomnieć, z kim tak naprawdę mieli do czynienia. Generałem Najwyższego Porządku nie mógł być dobry człowiek.
***
Kylo znalazł Leię, która przechadzała się po głównym hangarze bazy wraz z Chewbaccą. Widząc ich razem, mężczyzna gwałtownie zwolnił, a jego zapał, przygasł, jednak kotłująca się w nim wściekłość na samego siebie nie uleciała w całości. Gdy owa dwójka, go dostrzegła idącego wprost na nich, urwała swoją rozmowę. Ren widząc, że Chewie wyszedł przed kobietę gotów stanąć w jej obronie, zatrzymał się w sporej odległości. Dodatkowo uniósł ręce w geście poddania się. Matka od razu kazała mu je opuścić.
CZYTASZ
✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star Wars
Science FictionNic nie będzie takie jak wcześniej. Czas podjąć decyzje, które mogą przesądzić o losie galaktyki. Co, jeśli nie ma czegoś takiego jak dobro i zło? Najwyższa pora odkryć samego siebie, więc próbuj iść dalej, tylko pamiętaj, czyny zawsze mają swoje ko...