- Wydałam broń na twoje nazwisko, jeśli zaginie, zostanie zniszczona, albo znajdę na niej odciski palców Huxa, potrącę tobie z wypłaty.
- I tak wszystko, co zarabiam idzie na Ruch Oporu. – Poe pocałował Kaydel w policzek. – Będę dbać o twoje cenne blastery.
- Uważajcie na siebie. – Connix trzymała ręce na ramionach Damerona i Finna. – Ruch Oporu was potrzebuje.
- To prawda, to byłoby straszne, gdybyście stracili dwóch takich przystojniaków.
- Ratuj mnie, będę musiał słuchać tych głupot przez całą drogę – jęknął Finn.
- Współczuję. – Porucznik odchyliła się w obok i spojrzała za plecy mężczyzn. – Nie mogę uwierzyć, że oddałeś mu moją koszulę.
Poe z rozbawieniem podążył za jej wzrokiem. Armitage Hux stał ze skrzyżowanymi ramionami obok Rena i Rey, którzy rozmawiali z generał Organą. Na nowo wyglądał jak człowiek. Miał ułożone włosy – ale bez użycia żelu. Na całe szczęście. – czyste ubranie, a bacta pomogła zabliźnić i nieco zatuszować rany na widocznych częściach skóry.
- Spójrz na niego i powiedz, że nie wygląda przystojnie – odparł mężczyzna, szturchając przyjaciółkę. Ta przewróciła oczami. Pilot się uśmiechnął. Na tę chwilę miał zaskakująco dobry humor. To musiał być dobry omen. Ciekawe czy istniał przesąd mówiący coś o szczęściu wywoływanym obecnością rudowłosych na pokładzie statku. Po powrocie odwiedzi ojca i go o to zapyta.
- Lepiej pójdźmy już zająć miejsca. Tym razem nie pozwolę podsiąść się Renowi – powiedział Finn, po czym pożegnali Connix i ruszyli do statku.
***
- Będę na was czekać – mówiła Leia, kończąc już swoją długą mowę pouczającą dla Kylo i Rey. Teraz zwracała się wyłącznie do mężczyzny. – Pamiętaj, że nieważne, co się stało i stanie, zawsze masz do czego wracać.
Ren nie zamierzał się wzruszyć, ale mimo to był na granicy łez. Gdy się przytulili Kylo zobaczył, że Hux patrzy na nich spod ściągniętych brwi. Z odległości, w jakiej się znajdował, musiał słyszeć każde ich słowo. To rozbawiło mężczyznę. Znali się wiele lat, ale Snoke ani on sam nigdy nie podzielili się z rudym rodzinnymi konotacjami z Leią Organą.
- Dziękuję – powiedział Kylo, odsuwając się od kobiety. – Dziękuję, że wciąż we mnie wierzysz.
- Ktoś nazwie to głupotą, ale każdy, kto ma dziecko, wie, że to matczyna miłość. Wróć, wróćcie wszyscy. – Leia ujęła dłoń Rey, której oczy się błyszczały. – Dbajcie o siebie.
Kiedy rozdzielili się, mężczyzna i dziewczyna szli w kierunku statku, dołączyli do stojącego jak słup soli Huxa.
- Dlaczego o tym nie wiedziałem? – Jego głos był ponadprzeciętnie wysoki.
- Musisz znać wszystkie szczegóły mojego życia?
- Nie nazwałbym faktu bycia synem generał Ruchu Oporu za jakiś tam szczegół. Ty i Snoke naprawdę mieliście mnie w głębokim poważaniu.
- Szybko to odkryłeś. Brawo – Ren, poklepał mężczyznę po plecach. Armitage stęknął. – Przepraszam, zapomniałem się.
- Nie szkodzi, już prawie nie boli.
W trójkę weszli na pokład kompaktowego statku wojskowego. Wielkością spełniał wszystkie ich wymogi. Mógł pomieścić piątkę pasażerów i jednocześnie wydawał się odpowiednim pojazdem, którym Hux i Kylo bez podejrzeń mogli wrócić na okręt Najwyższego Porządku. Dodatkowo posiadał również działa, w razie gdyby zmuszeni byli wymienić się z kimś ogniem.
CZYTASZ
✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star Wars
Ciencia FicciónNic nie będzie takie jak wcześniej. Czas podjąć decyzje, które mogą przesądzić o losie galaktyki. Co, jeśli nie ma czegoś takiego jak dobro i zło? Najwyższa pora odkryć samego siebie, więc próbuj iść dalej, tylko pamiętaj, czyny zawsze mają swoje ko...