21. Armitage Hux

634 47 16
                                    

- Czyli co właściwie zamierzasz teraz zrobić? – zapytał Poe, który tak jak inni, podążał wzrokiem za Renem przestawiającym na biurku najróżniejsze urządzenia. Mężczyzna nie odpowiedział od razu. Odezwał się dopiero, gdy podpiął komunikator do głównego komputera, a dioda pod ekranem rozbłysnęła na czerwono.

- Skupić się – rzucił, nie patrząc nawet na pilota. Zamiast tego przeniósł spojrzenie na Rey, która tak jak pozostali, zdawała się być nim zaintrygowana. – Czasowo będę niedostępny.

- Dlaczego? – wciął się Finn. – Co kombinujesz?

- Próbuję dać nam przewagę – mruknął Kylo, spoglądając na byłego szturmowca z nonszalancją. – Później będziesz mógł mi za to podziękować.

Widząc zaskoczenie na twarzach wszystkich osób wokół, od razu dodał:

- Postaram się nawiązać kontakt z dawnymi znajomymi z zakonu. Do tego będę potrzebował spokoju i ciszy, więc błagam – mówiąc to zwrócił się w szczególności do Damerona. – zajmijcie się czymś i mi nie przeszkadzajcie.

- Zdołasz to zrobić? – Rey zmarszczyła brwi.

- Oczywiście – prychnął Poe. Dziewczyna pokręciła głową.

- Nie do ciebie mówię. - Wskazała na Rena. – Umiesz takie rzeczy?

- Kiedyś tylko tak się komunikowaliśmy, by uniknąć wykrycia.

- Po co właściwie zamierzasz to zrobić? – zapytał Finn.

- Byśmy wiedzieli, gdzie są i byli krok przed nimi – rzucił Kylo, patrząc na chłopaka, jak na totalnego kretyna, którym był w jego oczach.

- Sam przecież chwilę temu mówiłeś, że to miało zapobiegać odkryciu waszego położenia.

- Przed innymi, nie przed sobą. – Ren prychnął. – Dobra, możemy skończyć tę rozmowę? Nie chcę tracić czasu.

- Jeszcze ja – wtrącił Poe, unosząc rękę. – Czy w takim razie, oni nie wykryją ciebie, a co za tym idzie, nas?

- Nie – uciął mężczyzna i odpalił stojący na blacie komputer. – Potrafię zachowywać pewne informacje dla siebie.

- Miejmy nadzieję, że się nie mylisz – zakończyła ich wymianę zdań Rey, która dostawiła krzesło tuż obok fotela, na którym siedział Kylo. – To jak, zaczynasz? – mówiąc to poklepała go po udzie. Ren przez moment wpatrywał się w nią z lekko rozchylonymi ustami, po czym zacisnął je i przytaknął. Następnie odchylił się, by spojrzeć na Poe i Finna.

- Zamknijcie się, dziękuję – powiedział i uśmiechnął się chłodno do Damerona. Pilot skinął głową i chwytając przypadkowy z komunikatorów, ruszył w stronę najbliższego biurka. Wskoczył na jego blat, krzyżując nogi i zajął się konfiguracją urządzenia.

Finn podążył za nim, oglądając się za siebie, a dokładniej na Rey, która siedziała przy Renie. Pogłębiające się bruzdy na jego czole, wywołały w Kylo, szczerą chęć zaśmiania mu się w twarz.

***

- Co robisz? – Na pytanie swojego przyjaciela, Poe uniósł spojrzenie znad klawiatury na komunikatorze. Pilot pomachał mu przed twarzą metalową puszką i powrócił do ustawiania koordynatów.

- Łączę się bezpośrednio z naszym rudym generałem – odparł. Finn prychnął. – Przepraszam. Zapomniałem, że on kiedyś rzeczywiście był twoim przełożonym.

- To było dawno – rzucił, opierając się o krawędź biurka twarzą do Rey i tego nieszczęsnego śmiecia, znanego jako Kylo Ren. Na samo wspomnienie o nim, w chłopaku się zagotowało. Dodatkowo bolał go widok dziewczyny, która najwyraźniej jakim cudem jeszcze nie przejrzała na oczy, z kim mieli do czynienia.

✔ I Can't Lose You // Reylo // Gingerpilot // Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz