Step brother

284 3 0
                                    

⚠️R@P€ SCENE⚠️

Jestem Y/N. Mam 17 lat i mieszkam w domu razem z mamą, ojczymem i przyrodnim bratem. Nie jest moim biologicznym prawdziwym bratem, bo jego ojciec nie jest moim ojcem. Mój biologiczny tata zmarł gdy byłam mała. Natomiast matka Kooka zmarła siedem lat temu. Udało nam się z tym jakoś pogodzić. Jungkooka serio traktuje jak swojego brata. Jest bardzo przystojny, miły i zawsze poprawia mi humor. Poznaliśmy się jakiś rok temu a od pół roku mieszkamy razem.

Nie mam chłopaka. Czasem chciałabym być w związku, ale jeszcze nie trafiłam na odpowiedniego. Matka i ojczym często wypytują mnie i chłopaka czy mamy kogoś na oku, ale mu zawsze zaprzeczamy. Byłam raz kiedyś w związku, ale zostawił mnie i moje serce pękło na kawałki. Kochałam go...

Razem z chłopakiem chodzimy do liceum. Jungkook jest ode mnie o rok starszy i chodzi do ostatniej klasy. Ja do trzeciej.

Dziś akurat po powrocie z zajęć ujrzałam chłopaka na kanapie w salonie.

- Hej. – przywitał się z nim, bo go dziś jeszcze nie widziałam.

- Hej, mała. - uśmiechnął się lekko w moją stronę.

Poszłam do pokoju, przebrałam się, ogarnęłam i poszłam do kuchni. Lodówka była pusta więc trzeba było coś kupić.

- Idę na zakupy, bo lodówka pusta. - powiedziałam do chłopaka.

- Jest już późno i ciemno, nie można jutro?

- Nie przeżyjemy do jutra. - zaśmiałam się pod nosem.

- Uważaj na siebie. - uśmiechnął się.

- Jasne. - odparłam z uśmiechem.

Udałam się do niedaleko położonego sklepu. Robienie zakupów nie zajęło mi dużo czasu. Minęło 10 minut a ja już wyszłam z budynku i szłam ciemnym chodnikiem w kierunku domu. Zrobiłam kilka kroków i poczułam szarpnięcie między kamienice. Serce podeszło mi do gardła. Na szczęście zakupy nie wypadły mi z torebki.

- Co taka piękna dziewczyna robi o tak niebezpiecznej porze sama na mieście? - spytał niskim głosem.

- Nie twoja sprawa, zostaw mnie. - syknęłam i próbowałam się wyrwać.

- Gdzie się wybierasz mała szmato, dopiero z tobą zacząłem.

Zatkał mi usta. Dotykał wszędzie gdzie popadnie. Krzyczałam, ale nikt nie słyszał. Bolało coraz bardziej, gdy wchodził we mnie i szarpał moją głową. Zostałam tej nocy zgwałcona przez jakiegoś zboczeńca... Trwało to wszystko jakieś pięć minut. Zostawił mnie, uciekł, a ja byłam cała zapłakana i obolała. Użył chociaż prezerwatywy. Ubrałam zdjęte przez niego ubranie i biorąc torebkę udałam się do domu. Bolało cholernie gdy chodziłam. Dobrze, że nie miałam makijażu, bo przez płacz rozmazałby mi się.

Po kilkunastu minutach wróciłam do domu. Rzuciłam torebkę na blat kuchenny i ujrzałam obok siebie stojącego chłopaka. Był do mnie odwrócony tyłem.

- O już wróciłaś, co tak dłu... - odwrócił się w moją stronę.

- Co się stało?! - złapał moje policzki w dłonie.

- On... on mnie z-zgwałcił. - wtuliłam się w jego tors znowu szlochając.

Chłopak stał w całkowitym szoku i niedowierzaniu. Dopiero po chwili zareagował.

- Kurwa, kto i gdzie!? - warknął zdenerwowany.

- Między kamienicami obok sklepu, jakiś wysoki starszy facet. - ścisnęłam palce na jego koszulce.

One Shots | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz