Brother's friend

42 1 0
                                    

Chodzę do przedostatniej klasy liceum. Mój brat, Jimin, już skończył szkołę, dlatego sama jeżdżę do szkoły. Chodzę do jednej klasy z Minnie, Lisą, a do równoległej chodzi Rose i Bambam. Dziś po powrocie ze szkoły nie miałam zbyt dobrego humoru. Miałam kolejną pałe z matmy i nic z tego nie rozumiałam.

Weszłam przez drzwi i od razu w salonie zauważyłam brata ze swoją paczką znajomych.

- Hej siostra, grasz z nami? - spytał Jimin.

- Nie, jestem zmęczona. - mruknęłam.

- Hej, młoda. - przywitali się ze mną Taehyung, Namjoon i Hoseok.

- Hej. - odpowiedziałam im i ruszyłam w stronę schodów.

Po drodze mój wzrok trafił na bruneta, który podejrzliwie puścił mi oczko. Przewróciłam oczami i poszłam do swojego pokoju. Ten debil, Kook, już od jakiegoś czasu kręci się wokół mnie. Cholerny flirciarz, który kiedyś mnie pocałował. Ta, ale dla niego to nic nie znaczyło. Zawsze chciał mnie tylko wykorzystać, ale mu na to nie pozwoliłam.

Nieznany:
Humorek nie dopisuje?

Ja:
Umm, a kto pyta?

Nieznany:
A zgadnij :D

Ja:
Jeon...

Nieznany:
Tak, to ja :)))

Ja:
Skąd masz mój numer?

Jeon dupek:
Chyba zapomniałaś, że przyjaźnię się z twoim bratem.

Ja:
A czy ty przypadkiem nie zapomniałeś o tym, gdy wpychałeś mi język do ust?

Jeon dupek:
Już niedługo nie tylko język.

Ja:
Jesteś zjebany!

Jeon dupek:
A ty strasznie naiwna i dziecinna.

Ja:
Ja? Dziecinna? Chyba śnisz.

Jeon dupek:
O tobie dosyć często :D

Ja:
A spierdalaj, dupku.

Wyłączyłam telefon i zła rzuciłam nim na biurko.

***

Dziś była długo wyczekiwana impreza halloweenowa. Byli na niej wszyscy znajomi. Wypiłam cztery shoty alkoholu i bawiłam się na parkiecie z dziewczynami. Aż do czasu, gdy zrobiło mi się niedobrze i zeszłam na bok.

- Hej kotku, może poszlibyśmy na szybki numerek? - zasugerował jakiś typ i podchodził do mnie bliżej.

- Nie. - odsunęłam się od niego i szłam w kierunku wyjścia z budynku.

- Spodoba ci się. - wymruczał i szedł za mną.

- Spierdalaj. - warknęłam.

- Mi się nie odmawia, szmato.

Zaczął mnie gonić, więc ja kopnęłam go, ale i tak się podniósł. Był wkurwiony, a ja obawiałam się o swoje życie. Za budynkiem zauważyłam Jeona palącego papierosa. Po chwili mnie zauważył i zrobił ten swój głupkowaty uśmiech.

- Hej, lala. - przegryzł wargę, a ja szybko do niego podeszłam.

- Musisz mi pomóc, teraz. - powiedziałam szybko oddychając.

- Niby jak? - uniósł brew.

- Jakiś typ mnie goni i on zaraz tu... - usłyszałam blisko głos tamtego typa, więc od razu wpiłam się w usta Jeona.

One Shots | Jeon JeonggukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz