Gwałtownie obudziły mnie pioruny zza okna. Wzdrygnęłam się i podniosłam na łokciach. Spojrzałam obok na łóżko Kooka, który siedział i grał w coś na telefonie. Położyłam się na drugim boku i starałam się zasnąć, ale mi nie wychodziło.
– Jungkook? – zaczęłam mówić i poczułam na sobie jego wzrok.
– Hm?
– Bo nie mogę zasnąć i mam do ciebie prośbę, czy mógłbyś... – przerwałam, gdy poczułam na talii jego ciepłe dłonie.
– Skąd wiedziałeś o co mi chodzi? – spytałam.
– Dobrze cię znam, mała, spróbuj zasnąć. – wyszeptał mi do ucha, a ja odpłynęłam.
***
Rano poczułam na szyi czyjś ciężki oddech. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jego przytulonego do mnie. Mogłam z takiej perspektywy go podziwiać. Włożyłam jedną dłoń w jego włosy i się nimi bawiłam. Kook był przystojnym facetem, a myśl, że jest teraz przy mnie jest strasznie stresująca. Chłopak po chwili mruknął coś pod nosem i otworzył lekko oczy.
– Hej. – uśmiechnęłam się lekko.
– No hej. – ujrzałam jego uroczy uśmiech.
– Wyspałaś się? – wymruczał z poranną chrypką.
– Powiedzmy, że tak. – odparłam.
– I widzisz, to przeze mnie. – powiedział dumny.
– Wmawiaj sobie dalej, może twoje ego wtedy wzrośnie. – prychnęłam i udałam się do łazienki.
Po ogarnięciu się i tych wszystkich rzeczach wyszłam z akademika i udałam się do szkoły. Na korytarzu po drugiej lekcji zauważyłam znajomego.
– Heej, Y/N. – uśmiechnął się Felix.
– Hej.
– Co masz teraz? – spytał.
– Koreański.
I nagle dostałam wiadomość. Wyjęłam telefon i dyskretnie przeczytałam i aż się we mnie zagotowało.
Kook:
Jeżeli ten koleś wciąż będzie tak blisko ciebie, to ten jego uśmiech jutro będzie szczerbaty. Nie żartuję, księżniczko.Rozejrzałam się po korytarzu i zobaczyłam go stojącego przy ścianie. Wpatrywał się tylko we mnie, a ja w niego. Nie był zadowolony, a ja nie chciałam go denerwować, więc szłam spokojnie pod salę, gdzie miałam lekcje. Za chwilę miał być dzwonek, a ja poczułam szarpnięcie.
– Mam nadzieję, że zrozumiałaś to co ci napisałem. – wymruczał.
– Jesteś idiotą. – przewróciłam oczami.
– A ty jesteś moja i tamtem typ nie ma prawa się kurwa do ciebie zbliżać, widać z kilometra, że na ciebie leci. – mruknął zły.
– Może ja lubię jak faceci na mnie lecą? – uśmiechnęłam się chamsko.
– O nie, tak nie będziemy rozmawiać. – warknął i odszedł ode mnie.
– Ej, ale nie obrażaj się jak dziecko! Tylko żartowałam! – zaśmiałam się, a on mnie nie słuchał.
Przez resztę dnia chłopak nie odzywał się do mnie. Wiedziałam i tak, że nie jest na mnie zły. Gdy już dotarłam do pokoju zauważyłam, że Kook siedzi na łóżku ze spuszczonymi nogami. Postanowiłam usiąść na jego udach, przez co zwrócił na mnie uwagę.
– Dalej jesteś zły? – spytałam.
– A jak myślisz? – uniósł brew.
– Wydaje mi się, że tak.
CZYTASZ
One Shots | Jeon Jeongguk
Short StoryMam mnóstwo nieopublikowanych one shotów z Jeonem, więc w tej oto książce będę się nimi z wami dzielić.